Witam
Mam na imię Paulina. Chciałabym prosić was o opinie.
Strasznie tęskniłam za moim byłym(ja z nim zerwałam 3 miesiące temu, mówił że jest wolny- ale nie było między nami żadnych zdrad nieporozumień itd.itp) dlatego dzisiaj się z nim spotkałam. Spotkanie było miłe, przy piwku. W pewnym momencie wyznałam mu co czuję i że brakowało mi go przez ten czas. spytałam się go co on sądzi żebyśmy znowu się spotykali a on odpowiedział że jest do tego pozytywnie nastawiony …ale mam trochę co do tego wątpliwości …przy płaceniu zaproponowałam że zapłacę za siebie bo w sumie ja zapraszałam a jak się jeszcze spotykaliśmy to nigdy nie pozwoliłby mi zapłacić mimo moich propozycji a i nie odprowadził mnie tak jakoś specjalnie chętnie(tak jakby się gdzieś śpieszył)… Później w rozmowie w kontekście zaprosiłam go na następne spotkanie w poniedziałek(wiem ze ma wtedy wolne) ale powiedział że nie może bo ma jakiś tam projekt do zrobienia… Nie wiem czy dzwonić/smsować do niego(np. za dwa dni) czy czekać na jego ruch? Co o tym sądzicie czy się za bardzo mu narzuciłam?
Mam na imię Paulina. Chciałabym prosić was o opinie.
Strasznie tęskniłam za moim byłym(ja z nim zerwałam 3 miesiące temu, mówił że jest wolny- ale nie było między nami żadnych zdrad nieporozumień itd.itp) dlatego dzisiaj się z nim spotkałam. Spotkanie było miłe, przy piwku. W pewnym momencie wyznałam mu co czuję i że brakowało mi go przez ten czas. spytałam się go co on sądzi żebyśmy znowu się spotykali a on odpowiedział że jest do tego pozytywnie nastawiony …ale mam trochę co do tego wątpliwości …przy płaceniu zaproponowałam że zapłacę za siebie bo w sumie ja zapraszałam a jak się jeszcze spotykaliśmy to nigdy nie pozwoliłby mi zapłacić mimo moich propozycji a i nie odprowadził mnie tak jakoś specjalnie chętnie(tak jakby się gdzieś śpieszył)… Później w rozmowie w kontekście zaprosiłam go na następne spotkanie w poniedziałek(wiem ze ma wtedy wolne) ale powiedział że nie może bo ma jakiś tam projekt do zrobienia… Nie wiem czy dzwonić/smsować do niego(np. za dwa dni) czy czekać na jego ruch? Co o tym sądzicie czy się za bardzo mu narzuciłam?