Witam, mam mały problem, ponieważ jesteśmy z męzem kilka miesięcy po ślubie to bedą nasze pierwsze wspólne święta Bożego Narodzenia. Mam problem z moja rodziną ponieważ ojciec z matką nie żyją razem, nawet nie odzywają się do siebie, ja z meżęm chcielibyśmy zaprosić mojego tatę i babcię czyli jego mamę, do nas na wigilię, ponieważ nie chcemy żeby siedział sam w domu, babcia tak samo... moja mama z bratem zapewne udadzą się do babci, a ze my nie mamy za dobrych stosunków ogolnie z moją mamą i rodziną z jej strony, nie chcemy też za bardzo spędzać z nimi wigilii,bo wiemy jak to sie skonczy tematem m.in jaki to moj ojciec jest zły i wogole...z drugiej strony głupio nie zaprosic tez mamy z bratem do nas, ale ja sobie tego nie wyobrazam, bo jak wspomniałam ojciec z matką zyją jak pies z kotem, rodzice męża mieszkają bardzo daleko także wyjazd odpada, bylismy w tamtym roku i podróż jest męcząca. Może ktos poradzi cos mądrego jak wybrnąć z tej sytuacji,ja jako córka nie chce czuć się jak "wyrodna córka", ale chyba mam sprawo spedzic wigilię jak chce tym bardziej że mam juz męża i swoją małą rodzinkę? wiem , że troche nie składna ta opowieść ale to jest zbyt skomplikowane by wgłębiać sie w tą całą chorą sytuację z moimi rodzicami... Z tatą żyje bardzo blisko zawsze możemy na niego liczyc i on na nas, za mama bardziej jest mój mlodszy brat, dla mojej mamy zawsze wazniejsi byli jej rodzice czyli moi dziadkowie i jej brat teraz i jego żona i syn, wszystko kręcilo sie wokol nich, a nie nas czyli mama tata brat i ja... dlatego podchodze do mamy z dystansem i mam do niej o to żal, bo nigdy nie bylo tak "normalnie", nie mozemy sie dogadać nie czuje tej bliskości, bardziej jestem za tata bo duzo dla mnie zrobił i jestem mu wdzięczna za wszystko. Nie wiem co robić. święta się zbliżają, mąż mowi zeby zaprosić tatę bo matka pewnie i tak wybierze tych drugich i z niczego sie nie tlumaczyc... nie wiem ja tak chyba nie umiem...
Z góry dzięki..
Pinka1988
Z góry dzięki..
Pinka1988