wiara - czym jest ?

NOWYZABRZE

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2008
Posty
68
Punkty reakcji
0
zastanawiam sie czy wiara nie jest pewnym rodzaje choroby , co wy o tym myslicie . jak wytlumaczyc fakt ze ludzie do tego stopnia wierza (wiekrzosc ludzi ) w cos czego sami nie sa w 100% pewni a jednak sa w stanie w imie tego zabijac , prowadzic wojny , naginac przepisy prawa ???
 

Verdi

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2007
Posty
70
Punkty reakcji
0
...bo wiara to niesamowita siła. Po części też choroba ;)
Tylko że wierząc w słuszność sprawy i nagrodę za poświęcenie - śmierć staje się przywilejem.
Wiara - jakakolwiek by nie była - jeśli jest szczera i wypływa z nas to daje ogromnego kopa i motywuje do działania. Wszystko jest w naszych głowach ;)

Pozdrawiam
 

NOWYZABRZE

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2008
Posty
68
Punkty reakcji
0
...bo wiara to niesamowita siła. Po części też choroba ;)
Tylko że wierząc w słuszność sprawy i nagrodę za poświęcenie - śmierć staje się przywilejem.
Wiara - jakakolwiek by nie była - jeśli jest szczera i wypływa z nas to daje ogromnego kopa i motywuje do działania. Wszystko jest w naszych głowach ;)

Pozdrawiam
wlasnie interesuje mnie to co napisales , zwlaszcza ten poczatek , " po czesci choroba " .... to by sie zgadzalo z moimi spostrezeniami ... ktos jeszcze tak mysli ?? . Co rozni wiare od choroby - obiektywnie zecz biorac .

zwlaszcza interesuje mnie temat wplywu , przekonan "ludzi wierzacych " na tworzenie sie przepisow prawa , czy to jest ok ze nagina sie prawo pod przekonania religijne , w zaleznosci od % "zawartosci" wyznawcw danej wiary w spoleczenstwie ???
 

Verdi

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2007
Posty
70
Punkty reakcji
0
Hmmm, a widzisz. Mówiąc o sporym % wierzących i naginaniu prawa dla nich / dla ich potrzeb to można mówić tylko w przypadku kilku religii...
-Chrześcijanie
-Islamiści
-Buddyści
-Żydzi
(jeśli coś pominąłem to przepraszam...)
Tylko że w przypadku tych religii można powiedzieć iż większość społeczeństwa się z nią identyfikuje bądź też zwyczajnie nie robi nic w kierunku "wypisania się" z niej i stracenia wyznacznika określającego ową przynależność. Np. w Polsce każdy ochrzczony jest zaliczany do Kościoła. Ilu jest praktykujących? Większość ludzi nie wypisuje się z Kościoła - gdyż w niczym im to nie zaszkodzi ani nie pomoże.

Co różni wiarę od choroby psychicznej?
-Choroba często odbiera nam zdolność obiektywnego spojrzenia na świat - religia tak samo
-Choroba daje nam niesamowitą siłą np wierząc w swoje urojenia i przyjmując je za pewnik - religia tak samo

Wszystko rozbija się o filary / podstawy tej wiary. Żadna religia nie ma w podstawach / filarach nakazu by zabijać, niszczyć, szkodzić. To ludzie często tak interpretują święte księgi...
 

Karh

Pasjonat Fantasy.
Dołączył
27 Marzec 2007
Posty
2 013
Punkty reakcji
5
Miasto
Faerûn.
Tylko że w przypadku tych religii można powiedzieć iż większość społeczeństwa się z nią identyfikuje bądź też zwyczajnie nie robi nic w kierunku "wypisania się" z niej i stracenia wyznacznika określającego ową przynależność.

No Islamiści nie mają jako tako jak się wypisać. U nich sprawa religii wygląda trochę inaczej. Wielu za niewielką obrazę czy zaniedbanie traciło życie. Nie mówi się tak o tym, ale takie są realia i każdy kogo to interesuje znajdzie źródło informacji na ten temat.

Co do wiary, nie wiem, nie wypowiem się na ten temat, jestem osobą niewierzącą.
 

NOWYZABRZE

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2008
Posty
68
Punkty reakcji
0
Hmmm, a widzisz. Mówiąc o sporym % wierzących i naginaniu prawa dla nich / dla ich potrzeb to można mówić tylko w przypadku kilku religii...
-Chrześcijanie
-Islamiści
-Buddyści
-Żydzi
(jeśli coś pominąłem to przepraszam...)
Tylko że w przypadku tych religii można powiedzieć iż większość społeczeństwa się z nią identyfikuje bądź też zwyczajnie nie robi nic w kierunku "wypisania się" z niej i stracenia wyznacznika określającego ową przynależność. Np. w Polsce każdy ochrzczony jest zaliczany do Kościoła. Ilu jest praktykujących? Większość ludzi nie wypisuje się z Kościoła - gdyż w niczym im to nie zaszkodzi ani nie pomoże.

Co różni wiarę od choroby psychicznej?
-Choroba często odbiera nam zdolność obiektywnego spojrzenia na świat - religia tak samo
-Choroba daje nam niesamowitą siłą np wierząc w swoje urojenia i przyjmując je za pewnik - religia tak samo

Wszystko rozbija się o filary / podstawy tej wiary. Żadna religia nie ma w podstawach / filarach nakazu by zabijać, niszczyć, szkodzić. To ludzie często tak interpretują święte księgi...
... wlasnie swiete ksiegi i ich interpretacja , dokladnie bym sie zgodzil z tym co mowisz wlasnie widze to dokladnie identycznie jak do tej pory az w oslupienie wpadlem ,,,,( czy ty czytales moje wypowiedzi na innym forum bo serio to brzmi jak moje cytaty doslownie ) ale do tematu wlasnie pewien koles zwrocil mi uwage na taki istotny szczegol ;
jezeli kazdy czlowiek ma wolny wybor i moze wierzyc w co tylko chce , to dla czego dzieje sie tak ze ludzie w okreslonych reginach swiata wyznaja okreslona wiare , arabowie - islam . europejczyk , ameryki -chrzescjanstwo , chiny okolice buddyzm itd.... przeciez gdyby kazdy mogl wybierac do woli w co wierzy to przypuszczam ze srednio na calej ziemi religie powinny byc " wymieszane" raczej rownomiernie - czy ktos moze potrafi mi to wyjasnic , bo zdaje sie ze domyslam sie jak to jest i jest to scisle zwiazane z tematem ale .... poczekam co wy w tej sprawie macie do powiedzenia - nie chce sugerowac kieronku mysli , zalezy mi na obiektywnym spojzeniu .

chcesz powiedziec ze jak jestem ochrzczony to jestem zaliczany do katolikow z ktorymi "nie po drodze mi od 8go roku zycia"????
 

wiadoma

ciotka dobra rada
Dołączył
17 Lipiec 2007
Posty
662
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
WROCŁAW
Trochę upraszczając...

jeden człowiek gapiący się w drzewo- idiota.
setka ludzi gapiących sie w drzewo- religia.
 

Natrina

Inżynierka minionych spraw.
Dołączył
27 Grudzień 2006
Posty
1 940
Punkty reakcji
2
Miasto
Kraina idealnie nieidealnych.
Wierzymy w to w co chcemy.
Nic dziwnego, że ludzie są w stanie tak wiele zrobić z wiary.
Egoizm. Egoizm. I jeszcze raz. Egoizm.
'Chcę by tak było, więc tak jest, wierzę.
Zrobię wszystko w imię tej wiary, bo tak bardzo chcę by tak było'.

Takie jest moje zdanie, chociaż nie sądze bym spotkała się z poparciem.
 

NOWYZABRZE

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2008
Posty
68
Punkty reakcji
0
Czemu idiota? Czy malarz patrzący się na drzewa godzinami jest idiotą?
Religia to nie tylko jeden punkt wokół którego skupiają się ludzie.
Doquadnie masz racje , to ze malarz luka sobie na drzewko , nawet jezeli jest sam , to nic w tym zlego , wlasnie chcialem tutaj poruszyc sprawe malarza ktory parzac na drzewko probuje wprowadzic w zycie przepis nakazujacy innym ludziom rowniesz patrzec i podziwiac ten sam obiekt , co gorsza nie po to zeby osiagnac jakies bonusy materialne czy osobiste - Czy to dalej jest wszystko spox ? jezeli w/g Ciebie tak to ok , masz prawo tak myslec .Jezeli nie to jak wytlumaczysz motywy postepowania takiego "malarza" ? .
 

smalec17

Księciunio Tomasz! :o)
Dołączył
6 Kwiecień 2007
Posty
828
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Breslau
Malarz maluje nie dla pieniędzy czy sławy [chodź często tak jest]. On to robi bo lubi. Dzieli się swoimi wizjami z innymi. Nie zmusza by wszyscy nagle zakochali się w jego dziełach. Wyraża swoje własne zdanie, które może być bliskie filozofii innych ludzi. Ty/My widzimy w drzewie nic więcej jak korę, liście itp. Zaś nasz malarz widzi w nim coś więcej. Chce nam to ukazać.

Czy to, że gdy idę ulicą patrzą na mnie setki osób mijane na chodniku też mogę nazwać religią?
 

dzwiek

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2008
Posty
140
Punkty reakcji
0
Czy to, że gdy idę ulicą patrzą na mnie setki osób mijane na chodniku też mogę nazwać religią?

Nie, ale mozesz to nazwac wiara, bowiem ludzie wierza, ze Cie widza :)

Religia - pojecie to powstalo najwyrazniej na skutek mnogosci roznych wyznan. Kiedys ludzie dzielili sie na zaledwie 2 grupy - wierzacych i niewierzacych. Religia byla jedna, Bog byl jeden, nie bylo watpliwosci.
Ludzie - niedoskonali, stworzeni z potrzeba zycia wiecznego potrzebowali nadzei, by normalnie funkcojnowac. Wierzacy nadzeje mieli - nie bylo problemu. Niewierzacy natomiast pozbyli sie jej, lekewazac zasady, wiec szukali innych, bardziej elastycznych bogów. Glosili oni teorie wspomniana przez Natrine:
Wierzymy w to w co chcemy

W rezultacie powstalo mnostwo bogów i religii - dluga ich lista, z ktorej mozna wybierac.
 

NOWYZABRZE

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2008
Posty
68
Punkty reakcji
0
Malarz maluje nie dla pieniędzy czy sławy [chodź często tak jest]. On to robi bo lubi. Dzieli się swoimi wizjami z innymi. Nie zmusza by wszyscy nagle zakochali się w jego dziełach. Wyraża swoje własne zdanie, które może być bliskie filozofii innych ludzi. Ty/My widzimy w drzewie nic więcej jak korę, liście itp. Zaś nasz malarz widzi w nim coś więcej. Chce nam to ukazać.

Czy to, że gdy idę ulicą patrzą na mnie setki osób mijane na chodniku też mogę nazwać religią?
ale to nie temat o malarstwie . nie zastosujesz tego porownania do wierzen , poniewaz religia ma wplyw na krztaltowanie prawa ,co wymusza na pozostalych jednostkach stosowanie sie do jej regul czy im sie to podoba czy nie - a to juz jest ingerencja w zycie ludzi normalnych .
artysci z pewnoscia nie wchodza w zycie ludzi ktorzy nie interesuja sie sztuka , to porownanie mija sie z celem dyskusji.
 

Verdi

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2007
Posty
70
Punkty reakcji
0
Jeśli chodzi o wiarę katolicką - to zawsze można sie wypisać z Kościoła - i wtedy zostajemy odcięci od kilku spraw (wydarzeń):
-brak ślubu w kościele
-nie można być rodzicem chrzestnym
-nie można przyjmować komunii św
-nie będzie się pochowanym na cmentarzu parafialnym a komunalnym (miejskim)
i jeszcze kilka ale nie pamiętam wszystkiego

Odnośnie zmuszania - w Polsce jako takie zmuszanie (w dosłownym znaczeniu tego słowa) nie istnieje. Ne zajęcia religii w szkołach nie trzeba uczęszczać, kolędy nie trzeba przyjmować.
Jedynym problemem stanowi świadome przyjmowanie wiary. Dziecko kilkumiesięczne nie może wybrać swojej wiary - robią to za niego rodzice.

Wiara - obojętnie w co to siła / potęga. Biorąc choćby pod uwagę różnego rodzaju sekty i ugrupowania religijne które zabijały się bo niby miał być koniec świata. Ktoś nimi kierował a oni wierzyli - to jest choroba. Choć ja bym to podciągnął pod "słabą psychikę". Niektórzy potrzebują pewnika że coś / ktoś gdzieś tam jest i w tym pokładają nadzieję.
To jak choroba a zarazem lekarstwo na słabości.
Kiedy ludzie zaczynają wierzyć? - Gdy zaczyna się źle dziać - wtedy wracają / zwracają się do Boga.

Wiara jest: siłą, obowiązkiem, przyzwyczajeniem, chorobą, pomocą w trudnych chwilach - dla każdego czym innym.

Pozdrawiam serdecznie!
 
P

Październik

Guest
Trochę upraszczając...

jeden człowiek gapiący się w drzewo- idiota.
setka ludzi gapiących sie w drzewo- religia.


:) rozbawiłaś mnie, na prawdę ci się udało.

Nie piszcie o wierze bo nie macie o niej zielonego pojęcia, przeczytajcie NT ustosunkujcie się do nauk Jezusa i wtedy będziecie mogli mówić że wierzycie. Ja zdaję sobie sprawę z tego co trzeba robić, żeby mówić o sobie jako o wierzącym. Niestety jest to okropnie trudne i pełne wyrzeczeń.

Wiara jest pojęciem zbyt rozciągniętym, ja ją interpretuję w skrajny sposób, wg. którego na świecie przez te wszystkie lata osób wierzących było, że tak banalnie to określę mało :D A jeśli ktoś z Was uznaję się za osobę wierzącą, to powiem, że grzeszy i to bardziej od ateisty. Człowiek nie jest istotą zdolną do kontaktu z Bogiem po śmierci, za dużo narobi syfu przez życie.

Wiem, że kilka rzeczy w moim poście wyda się wzajemnie wykluczających, temat wiary jest ciężki. W NT przecież jest napisane, że nawet Jan Chrzciciel będzie najniższym w Królestwie Niebieskim. I wg. tego twierdzę, że dostanie się tam jest dla człowieka, zaraz po śmierci nie możliwe.

Więc "święta" babcia i dziadek jeśli sądzą, że będą rozmawiać z Bogiem, są lekko mówiąc naiwni. Czas po śmierci jest nie ograniczony, nie skończony i nie policzalny. Dlatego też gdy dusza ludzka trafi do czyśćca, na pewno kiedyś, po pokucie wejdzie do Królestwa Niebieskiego.
 

Verdi

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2007
Posty
70
Punkty reakcji
0
O ile dobrze zrozumiałem to autor tematu nie ograniczał się do wiary - jako do wiary katolickiej a do samego pojęcia wiary.
 

NOWYZABRZE

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2008
Posty
68
Punkty reakcji
0
Jeśli chodzi o wiarę katolicką - to zawsze można sie wypisać z Kościoła - i wtedy zostajemy odcięci od kilku spraw (wydarzeń):
-brak ślubu w kościele
-nie można być rodzicem chrzestnym
-nie można przyjmować komunii św
-nie będzie się pochowanym na cmentarzu parafialnym a komunalnym (miejskim)
i jeszcze kilka ale nie pamiętam wszystkiego

Odnośnie zmuszania - w Polsce jako takie zmuszanie (w dosłownym znaczeniu tego słowa) nie istnieje. Ne zajęcia religii w szkołach nie trzeba uczęszczać, kolędy nie trzeba przyjmować.
Jedynym problemem stanowi świadome przyjmowanie wiary. Dziecko kilkumiesięczne nie może wybrać swojej wiary - robią to za niego rodzice.

Wiara - obojętnie w co to siła / potęga. Biorąc choćby pod uwagę różnego rodzaju sekty i ugrupowania religijne które zabijały się bo niby miał być koniec świata. Ktoś nimi kierował a oni wierzyli - to jest choroba. Choć ja bym to podciągnął pod "słabą psychikę". Niektórzy potrzebują pewnika że coś / ktoś gdzieś tam jest i w tym pokładają nadzieję.
To jak choroba a zarazem lekarstwo na słabości.
Kiedy ludzie zaczynają wierzyć? - Gdy zaczyna się źle dziać - wtedy wracają / zwracają się do Boga.



Wiara jest: siłą, obowiązkiem, przyzwyczajeniem, chorobą, pomocą w trudnych chwilach - dla każdego czym innym.

Pozdrawiam serdecznie!
To cenna uwaga , na pewno wiele osob slyszalo ze ktos tam kiedys bardzo normalny do tej pory nagle w obliczu jakichs nieszczesc (bardzo czesto po smierci bliskiej osoby) nagle sie "nawrocil"......
Czysto obiektywnie wiec z pkt. widzenia dzialu gdzie sie znajdujemy (psychologia) mozna powiedziec ze takie nawrocenie czesto dotyka ludzi w okresie obnizonej sprawnosci intelektualnej ???
W stanach wlasnie takich silnych przezyc ,katastrow zyciowych , to najczesciej znane mi przypadki popadania w "wiare". To utwierdza mnie w przekonaniu ze jest to rodzaj schorzenia .
Ale ciekaw jestem waszej opinii , znacie jakies przypadki "nawrocenia " ??? Nie mowie tu o sytuacji gdzie ktos przechodzi z jedna wiare na inna, interesuja mnie sytuacje w ktorych ludzie normalni poukladani nagle zaczynaja wierzyc .
Druga sprawa to wyniesienie wiary z domu rodzinnego . Wcalym okresie zycia od narodzin do opuszczenia domu rodzinnego , mlody czlowiek ma z jednej strony ;
*Silna chec poznania i zrozumienia calego swiata *, jest niesamowicie podatny na wszelkie informacje , wiekrzosc tych informacji w poczatkowym okresie czasu pochodzi od rodzicow , przy czym dziecko bezkrytycznie przyjmuje wiedze przekazywana w ten sposob , - kazdy z nas wie ze tak jest .
Ale bardzo istotna sprawa jest to ze wierzenia przekazane w ten sposob w poczatkowym okresie zycia wywieraja olbrzymi wplyw na dorosle zycie , w przyszlosci nie bedzie mogl w tym temacie przeprowadzic rozeznania - z tad brak wytlumaczenia loogicznego ze strony ludzi wierzacych , na pytanie "dla dczego wierza"

*silna chec poznania otaczajacego swiata* ( ta czesc zaznaczylem poniewaz wydaje mi sie niesamowicie istotna do zrozumiemia istoty problemu) to jest element laczacy czlowieka doroslego , normalnego ktory nagle "uwierzyl" w momencie gdy zetknol sie z problemami zyciowymi , oraz tego dzieciaka opisanego wyzej ktory na starcie zycia otrzymuje porcje kitu zamiast informacjii.

Na jakie mechanizmy nie zwrocilem uwagi ? Byc moze cos pominolem lub sie pomylilem . Czy mozemy postawic teze ze to choroba , i zaczac ja udowadniac ? z gory dziex za sugestie.
 

Sabi :)

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2008
Posty
68
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Zabrze
ktoś na samym początku przyrównał wiare do choroby, a nie jest przypadkiem tak że z choroby sie chcemy wyleczyć?! ja z wiary nie mam zamiaru, bo jest to coś najważniejszego w moim życiu... znam znajomą, która dzięki rakowi uwierzyła, powróciła do wiary, owszem, kiedyś wcześniej też wierzyła, ale odwróciła sie od Kościoła. Jednak choroba ją nawróciła i myśle że Bóg dzięki temu dał jej kolejną szanse, którą przyjęła. niestety zmarła. Dlaczego wierze? Bo życie by nie miało dla mnie żadnego sensu... żyje.. po co? żeby umrzeć?!?!?! BEZSENS... nie wytrzymałabym...
Pozdrawiam
 

NOWYZABRZE

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2008
Posty
68
Punkty reakcji
0
O ile dobrze zrozumiałem to autor tematu nie ograniczał się do wiary - jako do wiary katolickiej a do samego pojęcia wiary.
Dokladnie tak , jestesmy na dziale psychologia - wiec z tego pkt. widzenia , nie warzne w co wierzy dana osoba .
 
Do góry