Jeśli chodzi o wiarę katolicką - to zawsze można sie wypisać z Kościoła - i wtedy zostajemy odcięci od kilku spraw (wydarzeń):
-brak ślubu w kościele
-nie można być rodzicem chrzestnym
-nie można przyjmować komunii św
-nie będzie się pochowanym na cmentarzu parafialnym a komunalnym (miejskim)
i jeszcze kilka ale nie pamiętam wszystkiego
Odnośnie zmuszania - w Polsce jako takie zmuszanie (w dosłownym znaczeniu tego słowa) nie istnieje. Ne zajęcia religii w szkołach nie trzeba uczęszczać, kolędy nie trzeba przyjmować.
Jedynym problemem stanowi świadome przyjmowanie wiary. Dziecko kilkumiesięczne nie może wybrać swojej wiary - robią to za niego rodzice.
Wiara - obojętnie w co to siła / potęga. Biorąc choćby pod uwagę różnego rodzaju sekty i ugrupowania religijne które zabijały się bo niby miał być koniec świata. Ktoś nimi kierował a oni wierzyli - to jest choroba. Choć ja bym to podciągnął pod "słabą psychikę". Niektórzy potrzebują pewnika że coś / ktoś gdzieś tam jest i w tym pokładają nadzieję.
To jak choroba a zarazem lekarstwo na słabości.
Kiedy ludzie zaczynają wierzyć? - Gdy zaczyna się źle dziać - wtedy wracają / zwracają się do Boga.
Wiara jest: siłą, obowiązkiem, przyzwyczajeniem, chorobą, pomocą w trudnych chwilach - dla każdego czym innym.
Pozdrawiam serdecznie!
To cenna uwaga , na pewno wiele osob slyszalo ze ktos tam kiedys bardzo normalny do tej pory nagle w obliczu jakichs nieszczesc (bardzo czesto po smierci bliskiej osoby) nagle sie "nawrocil"......
Czysto obiektywnie wiec z pkt. widzenia dzialu gdzie sie znajdujemy (psychologia) mozna powiedziec ze takie nawrocenie czesto dotyka ludzi w okresie obnizonej sprawnosci intelektualnej ???
W stanach wlasnie takich silnych przezyc ,katastrow zyciowych , to najczesciej znane mi przypadki popadania w "wiare". To utwierdza mnie w przekonaniu ze jest to rodzaj schorzenia .
Ale ciekaw jestem waszej opinii , znacie jakies przypadki "nawrocenia " ??? Nie mowie tu o sytuacji gdzie ktos przechodzi z jedna wiare na inna, interesuja mnie sytuacje w ktorych ludzie normalni poukladani nagle zaczynaja wierzyc .
Druga sprawa to wyniesienie wiary z domu rodzinnego . Wcalym okresie zycia od narodzin do opuszczenia domu rodzinnego , mlody czlowiek ma z jednej strony ;
*Silna chec poznania i zrozumienia calego swiata *, jest niesamowicie podatny na wszelkie informacje , wiekrzosc tych informacji w poczatkowym okresie czasu pochodzi od rodzicow , przy czym dziecko bezkrytycznie przyjmuje wiedze przekazywana w ten sposob , - kazdy z nas wie ze tak jest .
Ale bardzo istotna sprawa jest to ze wierzenia przekazane w ten sposob w poczatkowym okresie zycia wywieraja olbrzymi wplyw na dorosle zycie , w przyszlosci nie bedzie mogl w tym temacie przeprowadzic rozeznania - z tad brak wytlumaczenia loogicznego ze strony ludzi wierzacych , na pytanie "dla dczego wierza"
*silna chec poznania otaczajacego swiata* ( ta czesc zaznaczylem poniewaz wydaje mi sie niesamowicie istotna do zrozumiemia istoty problemu) to jest element laczacy czlowieka doroslego , normalnego ktory nagle "uwierzyl" w momencie gdy zetknol sie z problemami zyciowymi , oraz tego dzieciaka opisanego wyzej ktory na starcie zycia otrzymuje porcje kitu zamiast informacjii.
Na jakie mechanizmy nie zwrocilem uwagi ? Byc moze cos pominolem lub sie pomylilem . Czy mozemy postawic teze ze to choroba , i zaczac ja udowadniac ? z gory dziex za sugestie.