Ja mialam taką sytuację tylko, że od drugiej strony. To ja porzuciłam narzeczonego po kilku latach związku. Na pozór idealnego związku. Również nam wszyzscy zazdrościli. Mieszkaliśmy razem dwa lata. Koleżanki mówiły że mój facet taki miły, opiekuńczy, atrakcyjny i dobrze usytuowany. Kupował mi kwiaty, biżuterię, słuchał mnie, rozmawialiśmy czasami do rana na wszystkie tematy i sex też rewelacja, a jednak praktycznie z dnia na dzien kazałam mu wynosić się ze swojego życia. Zaczęlo się to tak naprawdę wewnątrz mnie w mojej psychice już wiele miesięcy wcześniej. Zaczął mi straszine dzialać na nerwy, na początku nawet nie kojażyłam tego z jego osobą ale z czasem rozpoznałam, że to przy nim czuję się źle. Był dla mnie po prostu za dobry, nie miał tak zwanych jaj. Robiliśmy zawsze to co ja chciałam, jak miałam zły humor i chciałam sobie pomilczeć to on wtedy stawał się taki wkurzający, pytał non stop o co mi chodzi, kiedy się na niego wydarłam to robił taką smutną minę jak sierotka z domu dziecka, patrzył się na mnie tymi oczami w ktorych pojawiały się łzy bólu. Budziło to we mnie straszną agresję, więc wychodziłam do drugiego pokoju i przeglądałam strony w necie to on nei mógł wytrzymać i przyłaził za mną i znowu tysiące pytań zadawał, co mi jest, czy on zrobił coś źle, itp. w końcu nie wytrzymałam i go po prostu wyrzuciłam, bez przeproszenia, bez tłumaczenia. Do tego stopnia skumulowało się we mnie to wszystko. Teraz mam faceta z którym od samego początku się sprzeczamy, który mnie tak nie rozpieszcza, który nigdy nie robi SMUTNYCH oczu i planujemy ślub za miesiąc. Kocham go jak wariatka i jestem pewna że zawsze tak będzie, po prostu wiem to i już. Chcę Tobie tylko wytłumaczyć żebyś nigdy w życiu nie łaził za kobietą, nie prosił, nie robił min, tylko wziąl się za siebie, zapisał na siłownię, poszedł na piwo z chłopakami, odnowił kontakt z kumpelą itd. To działa sto razy lepiej niż bukiet róż i błaganie. Kobiety tego nienawidzą, nie szanują i nigdy się to nie zmieni!!!!! OGarnij się, żona doprawiła Ci rogi a ty zastanawiasz się jak o nią walczyć? To chyba ona powinna walczyć? Najwidocziej też ją coś straszine w tobie wkurzalo.