Warto próbować to naprawić?

Lolita.r

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2012
Posty
32
Punkty reakcji
0
Przez ponad rok byłam w związku na odległość. To była pierwsza, wspaniała miłość. Po jakimś czasie coraz bardziej zaczęła mi przeszkadzać odległość, że nie widzimy się za często, że tęsknimy, że czasem coś mi w nim przeszkadzało. Pomyślałam, że chyba lepiej będzie to skończyć. 100 km było zbyt ciężkie. Od rozstania minęło prawie pół roku. Ostatnio odnowił nam się kontakt. Ma teraz kogoś, ale jej nie kocha. Chciałby znowu być ze mną, ale nie chce zranić ani jej, ani mnie. Co czuję ja? Nadal czuję coś do niego, to miłość, ale nie wiem czy moglibyśmy znowu być razem. Pomóżcie nam. Nieważne co uważacie o tej sytuacji, powiedzcie co powinniśmy zrobić. Czy próbować to naprawić czy dać spokój..?
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Gdyby to była miłość kochana, to taka odległość, nie byłaby problemem, wybacz.
Nie wiem czy warto to naprawiać, bo może niedługo, znów Ci zacznie te 100km przeszkadzać, jakby to wielka odległość była.
Pozdrawiam.
 

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Myślisz, że jakby naprawdę Cię kochał to związałby się z inną...?
Fakt, Ty to zakończyłaś. Ale czy to nie jest tak, że teraz nie chcesz być sama, a że on jest i ma do Ciebie sentyment to myślisz o tym, żeby z tego skorzystać?

100 km to nie jest tak dużo, serio. Ile macie lat?
 

Faint

Nowicjusz
Dołączył
28 Sierpień 2011
Posty
10
Punkty reakcji
1
Jeżeli raz zaczęła Ci przeszkadzać odległość, to gdy do siebie wrócicie problem powróci. Myślę, że jeśli rzeczywiście go kochasz i chcesz coś zmienić to dobrze by było zamieszkać bliżej siebie. To trochę trudna sytuacja, bo Ty wrócisz dla niego, a jeśli znów wam nie wyjdzie to będziesz obwiniać o tę przeprowadzkę i jego i siebie. Radzę zastanowić się nad tym czy to co czujesz to rzeczywiście miłość, bo może czujesz jedynie sentyment. Ciężko wymazać wspomnienia wspólnie spędzonych chwil, ale skoro się rozstaliście to najwidoczniej Wasza miłość nie była na tyle silna, żeby dalej Was łączyć.

Zacytuję mądre przysłowie: "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki".
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
100 km -znam takich co jeżdżą tyle codziennie do pracy-przy dobrym wietrze godzinka drogi.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
To przysłowie akurat nie jest mądre w kontekście związku.

W tym natomiast przypadku decyzja należy do was. Boi się kogoś zranić, ale już rani swoją partnerkę będąc z nią bez miłości. Nie rozumiem takich ludzi. Po co się w to pakują, skoro nie kochają drugiej osoby? Chcą coś w ten sposób uzyskać?

Obojgu z was zalecałbym najpierw poczekać aż umysł wyewoluuje do tego stopnia, by był przystosowany do związku. Co z tym zrobisz, nie moja sprawa.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Waszym problemem nie była odległość. Mnie od mojego chłopaka w chwili obecnej dzieli 1900km i jakoś żyję, chociaż wiem, że przez najbliższy rok nie ulegnie to zmianie i będę go widziała co najwyżej raz na 2 miesiące. Nie zrywam z nim, bo go kocham, obojętnie gdzie by nie był. Moich rodziców przed ślubem dzieliło 345km i nie przeszkodziło im to w ułożeniu sobie życia razem. Powiem tak, jeśli uczucie jest prawdziwe, nie straszne mu odległości a tym bardziej 100km.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
O mamo, przestańcie generalizować.
Moi rodzice będąc ze sobą w związku mieszkali w dwóch różnych krajach i ONI sobie akurat świetnie z tym radzili - czy to znaczy, że każde małżeństwo może funkcjonować na tej zasadzie, albo te, które sobie gorzej radzą z odległością, mniej się kochają?
To indywidualna kwestia!

A dwa 100km to dla jednego pryszcz, a dla drugiego spora odległość, bo wymagająca całej wyprawy. Zależy dużo od wieku, od możliwości dojazdu, od warunków na miejscu, ble ble ble. 100km można pokonać w godzinę albo w 5, zależy jakie się ma opcje, żeby dojechać, bo jak trzeba kilku przesiadek, to nagle te 100km się jakby wydłuża.

nie wiem czy moglibyśmy znowu być razem.
Ty chciałabyś z nim być, on chciałby z Tobą być, więc co stoi na przeszkodzie? Te 100km czy może coś jeszcze?
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Generalizujemy ponieważ bazujemy na tych informacjach jakie podała nam założycielka tematu. Nie wiemy ile ma lat, ile jej były chłopak ma lat i czy są samodzielni czy nie. Znając choć trochę więcej szczegółów można by było rozpatrzeć ten problem w trochę inny sposób, bardziej indywidualnie, co nie znaczy, że autorka byłaby zwolniona ze swojej własnej decyzji.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
No ale autorka podała informację, że 100km to problem. Nie wyjaśniła, dlaczego - czy bo są młodzi, czy mają chałowy dojazd, czy coś tam jeszcze, ale wiadomo, że dla nich konkretnie to problem. I skoro na to sypią się posty, że to nie problem, że jak problem, to się widać nie kochają, to kurczę - coś jest nie tak...
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Z pewnością żołnierze Aleksandra Macedończyka mieli mniejszy problem zostawiając swoje rodziny lub osoby, które kochali (bo nie da się zaprzeczyć, że nawet w starożytności ludzie potrafili kochać), przemieszczając się z Macedonii przez Persję, prawie że do Indii. Na piechotę. 12 lat ich nie było. Tak, rzeczywiście, 100 kilometrów to niesłychany problem.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Pół roku temu było to dla niej wielkim problemem, na tyle wielkim, że się z nim rozstała. Teraz byłaby gotowa do niego wrócić... Więc mogą pojawić się pytania o prawdziwość tego uczucia.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
Thyme, po pierwsze większość z tych żołnierzy to jeszcze nie miała rodzin (albo po drodze zakładali sobie nowe), a po drugie co kogo w tym momencie macedońscy żołnierze sprzed 2500 lat! Jak mnie bolą oczy i się zapytam, co z tym zrobić, to mi odpowiesz, że Antygon bardziej cierpiał tracąc swoje oko, więc nie powinnam narzekać?

Pół roku temu było to dla niej wielkim problemem, na tyle wielkim, że się z nim rozstała. Teraz byłaby gotowa do niego wrócić... Więc mogą pojawić się pytania o prawdziwość tego uczucia.
Nie rozumiem związku..?

Żeby nie było - ja mam za sobą 4 lata związku z różnicą 550km i prawie 7 z 250km, więc DLA MNIE 100km to nie problem, ale nie dziwię sie, że ktoś ma nieco inne potrzeby.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Czy warto czy nie warto, uważam, że sama powinnaś sobie na to pytanie odpowiedzieć. Zastanowić się czy tym razem problem nie powróci jak bumerang? Czy wzajemnie sobie zaufacie? Co się przez ten czas zmieniło?
Przeanalizuj to, czy to nie chwilowa tymczasowa chęć wypełnienia powstałej pustki? Czy może gryzie Cię fakt, że on sobie kogoś znalazł?
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
[quote ]
Nie rozumiem związku..?
[/quote]
A ja nie rozumiem jak można tu przeoczyć pewien szczegół...
Dziewczyna rozstaje się z chłopakiem mimo wielkiej miłości (jak to opisuje) z powodu 100km jakie ich dzieli. Pół roku później spotyka byłego, wie że jest z inną i nagle te 100km tracą na znaczeniu... Dziewczyna rozmyśla nad powrotem do związku. Więc po co w ogóle się z nim rozstawała? Gdyby odległość nadal była problemem nie brałaby tej możliwości pod uwagę, bo wiedziałaby czym to się może skończyć. Chyba, że nastąpiła nowa sytuacja i ta odległość nagle się zmniejszyła... ale tego nie wiemy.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
Nadal nei rozumiem jak to się ma do podejrzenia o nieprawdziwość uczuć.
Raczej mi się kojarzy z opcją - dziewczyna młoda, po pewnym czasie boleć ją zaczęło, że wszystko ze swoim partnerem robią osobno, że nie uczestniczą wzajemnie w swoich życiach, ale minęło pół roku, dziewczyna trochę dojrzała i doszła do wniosku, że to być może nie jest aż takie kluczowe, wiec zastanawia się, czy może nie spróbować raz jeszcze.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Mnie zastanawia fakt, że autorka tematu z jednej strony pisze o miłości i jest jej pewna [quote ]
Nadal czuję coś do niego, to miłość
[/quote] a z drugiej stawia sobie pytania typu: czy to ma sens czy warto, nie warto, bla bla bla, jeśli to miłość - oczywiście że warto. Bez dwóch zdań. Może potrzebowała trochę czasu aby uświadomić sobie pewne rzeczy, nie wiemy tego. Czuje niepewność. Jednak uczucie bywa silniejsze niż kilometry, już samo rozmyślanie o powrocie do przerwanego związku świadczy o tym, iż decyzja o rozstaniu była nieprzemyślana. Ale skoro on znalazł pocieszenie w ramionach innej kobiety, nie kochając jej... świadczy źle o chłopaku... Jak można się z kimś związać bez miłości, mówić "jestem z nią ale jej nie kocham" a potem bronić się przed przerwaniem związku z obawy że można tego kogoś zranić... To jest nielogiczne i krzywdzące dla tej nieszczęsnej dziewczyny, która jest pobocznym wątkiem w tej historii. Chłopak wydaje się być jakoś trochę mało świadomy swoich decyzji i swojego postępowania.
 

diabel.rogaty

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2012
Posty
32
Punkty reakcji
0
Czasem jest tak że odległość oddala nas od siebie, ale pozwala pewne rzeczy zrozumieć, nabrać do nich dystansu. I być może zacząć wszystko od nowa.. kto wie.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
jeśli to miłość - oczywiście że warto. Bez dwóch zdań
Hm...
To trochę poza tematem, ale... nie.
Moim zdaniem miłość nie wystarczy do dobrego związku. Można kochać, ale np. nie ufać - czy wtedy warto? Można kochać, ale mieć całkiem inne cele i potrzeby - czy wtedy warto? Uważam, że wtedy nie warto. I dobrze sobie zadawać takie pytania, a nie iść ślepo na żywioł, bo skoro kocham to heja, wszystko będzie dobrze...
 
Do góry