adalina
Nowicjusz
- Dołączył
- 16 Czerwiec 2008
- Posty
- 63
- Punkty reakcji
- 0
- Wiek
- 31
Wakacyjna miłość to problem z którym walczę.Jeszcze 4 miesiące temu byłam z pewnym chłopakiem.Nasz związek nie rozwijał się w dobrym kierunku i od pewnego czasu zaczęło się wszytsko psuć.Wyjechałam na wakacje.Do miejsca które odwiedzam już 16 rok z rzędu.Tam spotkałam pewnego chłopaka... ( od tamtej pory zaczęłam wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia) zakochałam się po prostu.Jakoś los się tak potoczył ku nam że poznaliśmy się... on pracował w barze i po jakimś czasie i ja też tam zaczęłam dorabiać.Wszystko było jak z bajki ... romantyczne.Spędzaliśmy ze sobą codziennie ok.20 godzin.Spaliśmy dziennie po 3 godziny.Wkońcu zrozumiałam że jest to pierwszy człowiek którego tak bardzo pokochałam, że jest to pierwszy człowiek z którym tak wiele mnie łączy (zainteresowania , upodobania itp)On był strasznie przystojny i słodki , romantyczny , jednym słowem życiowy ideał.Odnalazłam w nim to czego nigdy nie otrzymałam od swoich poprzednich partnerów.Dopiero teraz wiem że człowiek jest w stanie zapamiętać każdą minutę spędzoną z drugą osobą...
Wyjchałam , przyjechał do mnie.Powtarzał że mnie kocha , nie umiał znosić naszej rozłąki , nawet miał łzy w oczach.Co 5 metrów ze szczęścia zatrzymywał się przytulał mnie i całował.Ja pojechałam do niego.. (wspomnę że dzieli nas 160km)Wszytsko pięknie.Jak z bajki i nagle "zgasło światło i koniec przedstawienia" z dnia na dzień było coraz gorzej ... tak jak by zapomniał o tym wszytskim co nas połączyło... wydawało mi się że chłopak był we mnie szalenie zakochany , pisał , dzownił , nawet na drzewach wyrywał nasze iniciały, mówił o naszej przyszłości.Kontakt się urwał.Nie wiadomo co się stało, próbowałam rozmawiać z nim o tym to powiedział mi tylko tyle że dla niego "nie było to zwykłe nic" i że nie wie co więcej mi powiedzieć.
Ja codziennie myślę , śnię i płaczę.Nie umiem pozbyć się tych wspomnień tych słów i czynów.Więdnę w oczach ponieważ wiem że toco mnie spotkało to prawdziwa miłość.Próbowałam zapomnieć poprzez nowe znajomości , poprzez nowych "chłopaków" ale ja czuję że to wszystko jest "nie to"nie czuję tego ciepła , tego szczęścia , tej euforii.Mam mętlik myśli i czuję się sytrasznie samotna mimo że wokół otaczają mnie przyjaciele.
Zadaje sobie tylko pytanieLACZEGO? dlaczego tak właśnie się stało ? Czy "miłość" potrafi przejść w przeciągu 2 miesięcy ? Czy to wszystko do czego doszło było dla niego NICZYM? Proszę wytłumaczcie mi to i poradzcie jak zapomnieć...
Wyjchałam , przyjechał do mnie.Powtarzał że mnie kocha , nie umiał znosić naszej rozłąki , nawet miał łzy w oczach.Co 5 metrów ze szczęścia zatrzymywał się przytulał mnie i całował.Ja pojechałam do niego.. (wspomnę że dzieli nas 160km)Wszytsko pięknie.Jak z bajki i nagle "zgasło światło i koniec przedstawienia" z dnia na dzień było coraz gorzej ... tak jak by zapomniał o tym wszytskim co nas połączyło... wydawało mi się że chłopak był we mnie szalenie zakochany , pisał , dzownił , nawet na drzewach wyrywał nasze iniciały, mówił o naszej przyszłości.Kontakt się urwał.Nie wiadomo co się stało, próbowałam rozmawiać z nim o tym to powiedział mi tylko tyle że dla niego "nie było to zwykłe nic" i że nie wie co więcej mi powiedzieć.
Ja codziennie myślę , śnię i płaczę.Nie umiem pozbyć się tych wspomnień tych słów i czynów.Więdnę w oczach ponieważ wiem że toco mnie spotkało to prawdziwa miłość.Próbowałam zapomnieć poprzez nowe znajomości , poprzez nowych "chłopaków" ale ja czuję że to wszystko jest "nie to"nie czuję tego ciepła , tego szczęścia , tej euforii.Mam mętlik myśli i czuję się sytrasznie samotna mimo że wokół otaczają mnie przyjaciele.
Zadaje sobie tylko pytanieLACZEGO? dlaczego tak właśnie się stało ? Czy "miłość" potrafi przejść w przeciągu 2 miesięcy ? Czy to wszystko do czego doszło było dla niego NICZYM? Proszę wytłumaczcie mi to i poradzcie jak zapomnieć...