No minęło już sporo czasu odkąd skończyłem wizyty u logopedy.
W sumie to było ich niewiele.
Fajnie się to teraz czyta, od początku moje wpisy
Co moge dziś powiedzieć? więcej strachu i obaw niż realnego trudu jaki włożyłem w naukę.
Gdybym się wziął na 100% to bym to zlikwidował w miesiąc bez problemu.
Niewiem czemu ale tak się dziwie teraz jak to możliwe że moglem źle to wymawiac skoro to takie proste
Aha, dodam że już sprawnie posługuję się R w mowie potocznej "dzień dobry" i te sprawy
Co mogę powiedzieć? rewelacja
w sumie to czego można było się innego spodziewać.
Nagrywałem swój głos i r jest IDEALNE, przyznam że jedyne co mnie martwiło to.... to że pewnie będę musiał myśleć o r jak je powiedzieć przy każdym wyrazie, a się okazalo ze nie, samo poprostu już weszlo w mowe i finał.
Dodam że pare razy stary nawyk się odrodził i przy mamie powiedziałem słówko z r ale tak jak dawniej z wadą i co mnie zdziwiło... wkurzyłem się
że tak zrobiłem.
Więc co mogę powiedzieć?
18 lat mi mówili że się nie da, że tak jest "ok", zależy dla kogo oczywiście ;/ że wcale nie słychać (a bylo słychać), nawet pierwszy logopeda nie dal rady w wieku dzieciecym, drugi tez był o d.. rozbić.. dopiero trzeci zrobił to co "niemożliwe" w 1 lekcję a ja bez większych trudności zrobiłem resztę
Pamiętam jak kitrałem się w domu i uczyłem słówek z r, ćwiczyłem... warto było