Ja nie wypowiem się może o Warszawie, ale ogólnie:
Dlaczego nie lubię raczej multipleksów:
-mało filmów które by mnie interesowały,
-jak dla mnie - za głośno!!! Łeb mi tam pęka.
-Żarło - pal licho popcorn, przekleństwem są napoje i chóralne siorbanie przy pustawych już bakach.
-Grasujące bandy rozchichanych małolatów i małolatek. Nie znasz dnia ani godziny kiedy cie dorwią.
No ale ekran jest, krzesła wygodne są, bilety łatwo i szybko się zamawia, dojazd zawsze łatwy, a komfort oglądania i tak zawsze nieporównanie lepszy niż w męskim pokoju w akademiku
Małe kina:
+/- Jaki klimat? Po ciemku i tak ekran tylko widać.
+ Fajne filmy, "bezpieczna" publika, brak żarła.
- Bilety zwykle są droższe niż w multipleksach i dojechać bywa trudniej (a i rezerwacji miejsc często nie ma, więc w ciemno się jedzie)
- Nie we wszystkich są wygodne fotele i dobre nagłosnienie.
Ja dużo częściej chodze do małych kin (a w zasadzie - małego kina). Ale ogólnie stosunkowo rzadko do jednych i drugich zaglądam (choć zarówno do małego jak i multipleksu mam ok 15' spacerkiem)