udeżył z miłości?

nucha

Nowicjusz
Dołączył
29 Listopad 2008
Posty
3
Punkty reakcji
0
Kiedy przekracza ostatnią granicę?! Kiedy trzeba powiedzieć "dość"?! To nie jest łatwe jak się wydaję... Jest dobrze a nawet bardzo dobrze do czasu aż nie nastąpi poważny zgrzyt... wtedy? "to twoja wina!" mówi... "sprowokowałaś mnie" "kocham cię" "wybacz mi już nigdy się to nie powtórzy". Wybacza... jest dobrze ale jak długo aż znowu nie wspomni o tym że chce zerwać?! aż nie nastąpi kolejna kłótnia?! Jak zerwać z człowiekiem który nie rozumie że jego "miłość" jest destrukcyjna?! Jak mu wytłumaczyć że przez jego zachowanie zabija w niej ostatnie promienie życia i własnej wartości?!
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Po pierwsze z miłości się nie bije. Trudno tu mówić o miłości, może jakaś jest ale ta zaborcza, własnie niszcząca.
Od takich ludzi trzeba uciekać,rzadko sie zmieniają z własnej woli bo sądzą że to oni mają całkowitą rację.
Jeśli właśnie Ciebie to dotknęło to zerwij z tym chłopakiem kontakt całkowicie.
Jeśli tłumaczyłaś, że nie na tym polega miłość i w ramach tego traktował Cię jak worek treningowy to nie ma co już tłumaczyć, rozmawiać.
 

girll115

Nowicjusz
Dołączył
7 Lipiec 2007
Posty
195
Punkty reakcji
2
Miasto
Bydgoszcz
Rzecz jasna, że kochając kogoś, nigdy nie powinno się tej osoby uderzyć. Wyjaśnij mu, że nie na tym polega miłość. Opowiedz, co Cię drażni i denerwuje. Chociaż zapewne koleś i tak nie zrozumie.
Ogólnie, to jeśli uderzył raz, drugi, to nie zawaha się uderzyć i trzeci, czy czwarty.
 

Migootka

Rodowita Łodzianka
Dołączył
17 Listopad 2008
Posty
1 090
Punkty reakcji
4
Wiek
106
Miasto
Łódź
Z miłości się nie bije, bo bicie to zadawanie bólu fizycznego, psychicznego, a miłość to kochanie. Można wybaczać, ale to wróci, czy dziś, czy jutro, za m-c, za rok... Jeżeli ktoś raz podniósł rękę, podniesie i drugi i trzeci. Nie ma wybaczenia. A najgorsze jest to, że osoba bita jest ofiarą, to jeszcze przez gadanie typu: "twoja wina", "to przez ciebie", "mogłaś mnie nie prowokować", czuje się winna, że ktoś ją uderzył... Dla mnie paranoja. Od takich ludzi trzeba uciekać.
 

rebela

Nowicjusz
Dołączył
22 Listopad 2008
Posty
158
Punkty reakcji
0
W takim przypadku nie ma co sie zbędnie tłumaczyć. Miałam podobną, zbliżoną do tej sytuację. Po prostu odeszłam. Dałam mu jasno do zrozumienia, że mnie stracił. Tym razem za nim nie pobiegłam, gdy po kolejnej ostrej wymianie zdań - wyszedł trzaskając drzwiami. Było ciężko ale musiałam zebrać w sobie mnóstwo sił, wylać sporo łez, wziąść się w garść i ułożyć swoje życie na nowo. Bo jeśli w związku dochodzi do rękoczynów ... :( to nie ma dla niego żadnej przyszłości (...)
 

damroka

the local freak with the twisted mind
Dołączył
7 Sierpień 2008
Posty
1 175
Punkty reakcji
3
Wiek
32
Miasto
się biorą dzieci?
Jak dla mnie to w dzisiejszych czasach w Polsce kobietę może z ręki mężczyzny spotkać tyle, na ile sobie pozwoli. Jak zaczyna bić, to wychodzi się z domu, idzie na policję, a potem rozwodzi. I tyle. Jak ktoś robi inaczej i próbuje "leczyć" takiego delikwenta z jego agresji, to znaczy, że jest idiotką i sama będzie sobie winna krzywdy, jakiej z czasem zapewne doświadczy. Szkoda tylko, że w wielu przypadkach cierpią z tego dzieci.
 

Madziarra18

Nowicjusz
Dołączył
28 Listopad 2008
Posty
23
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Zach-Pom
To jest teraz Twój chłopak, który zadaje Ci ból fizyczny, bije Cie. Postaraj sie wytłumaczyć mu, że robi bardzo źle, że wcale tym nie pokazuje, że Cie kocha, jaka jesteś dla niego ważna. Jeśli nie zmieni po tych tłumaczeniach swojego zachowania to wtedy się poważnie zastanów... Teraz to tylko chłopak, możesz od niego uciec, pomyśl co będzie jeśli zwiążesz sie z nim na stałe...? Jak będzie już Twoim mężem to tak łatwo od niego nie uciekniesz a jak on poczuje, że ma Cie na własność to może byc jeszcze gorzej, bedzie czuł sie pewniej...
 

Kaka Demona

Nowicjusz
Dołączył
30 Grudzień 2007
Posty
109
Punkty reakcji
1
Kiedy przekracza ostatnią granicę?! Kiedy trzeba powiedzieć "dość"?! To nie jest łatwe jak się wydaję... Jest dobrze a nawet bardzo dobrze do czasu aż nie nastąpi poważny zgrzyt... wtedy? "to twoja wina!" mówi... "sprowokowałaś mnie" "kocham cię" "wybacz mi już nigdy się to nie powtórzy". Wybacza... jest dobrze ale jak długo aż znowu nie wspomni o tym że chce zerwać?! aż nie nastąpi kolejna kłótnia?! Jak zerwać z człowiekiem który nie rozumie że jego "miłość" jest destrukcyjna?! Jak mu wytłumaczyć że przez jego zachowanie zabija w niej ostatnie promienie życia i własnej wartości?!
To grafomańskie pieprzenie miało zaimponować tutejszym trzynastolatkom? Po przeczytaniu tego rozumiem, że pytasz jak Jak zerwać z człowiekiem który nie rozumie że jego "miłość" jest destrukcyjna?
Otóż odpowiedź jest niezwykle prosta. Żegnasz się, elonara i kończysz znajomość. Polecam zapamiętać to na przyszłość, oszczędzisz czas na tworzeniu "poezji" na forach w internecie.
 

ciekawaswiata

...my kisses don't lie^^
Dołączył
27 Luty 2008
Posty
1 476
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Polska ;)
a może daj mu warunek? ze jeśli nie pójdzie na jakąś terapia żeby nauczył się inaczej rozładować złość (są takie?) to żegnaj.
 

armusienka

Love
Dołączył
28 Październik 2008
Posty
4 511
Punkty reakcji
3
Miasto
XVI wiek ;)
Nie starałabym się takiego doprowadzić do porządku
jak nie umie szanować dziewczyny tylko ją bije,bo nie umie panowac nad swoimi emocjami to żegnaj Kochanie ;]
Miłość to napewno nie bicie,uderzył - zrobi to drugi raz..
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
rozmowa tu nic nie da. Po prostu od takiego goscia sie odchodzi i tyle. Wy kobiety czasem macie naprawde talent do podejmowania mega nieracjonalnych decyzji - jedna z nich jest sleczenie z jakims pajacem z ta nadzieja (bedaca w tym wypadku matka glupich), ze on sie zmieni. Nie, nie zmieni sie. Z.j.e.b.y sie nie zmieniaja tylko nimi sa cale zycie...
 

damroka

the local freak with the twisted mind
Dołączył
7 Sierpień 2008
Posty
1 175
Punkty reakcji
3
Wiek
32
Miasto
się biorą dzieci?
rozmowa tu nic nie da. Po prostu od takiego goscia sie odchodzi i tyle. Wy kobiety czasem macie naprawde talent do podejmowania mega nieracjonalnych decyzji - jedna z nich jest sleczenie z jakims pajacem z ta nadzieja (bedaca w tym wypadku matka glupich), ze on sie zmieni. Nie, nie zmieni sie. Z.j.e.b.y sie nie zmieniaja tylko nimi sa cale zycie...

A nawet jeżeli się zmieniają, to nie warto podejmować ryzyka. Nie on jeden na świecie. Cieszy mnie, że coraz więcej ludzi postrzega kobiety siedzące z agresywnymi facetami jako kretynki, a nie skrzywdzone przez los, biedne ofiary.
 

nucha

Nowicjusz
Dołączył
29 Listopad 2008
Posty
3
Punkty reakcji
0
rozumiem... kretyństwem jest bycie z człowiekiem który bije... ale czy facet jest dobrym doradcą w tej sprawie czy kiedykolwiek miał podobne przeżycia?! nie sądzę. Mężczyzna nigdy nie zrozumie kobiety a już na pewno nie bitej przez innego faceta... nie to nie jest post dla trzynastolatek... nie jest łatwo mówić o swoich problemach publicznie, nawet pod osłoną internetu i wszech obecnej anonimowości... dla mnie to jest wstyd. wstyd że jestem w takiej sytuacji że dopuściłam do tego że się boję powiedzieć mu prosto w oczy że z nim zrywam, znów może podnieść rękę znów uderzyć... jednak to nie jest najgorsze... faceci którzy "widzą" tak łatwe rozwiązanie tej sprawy nie zdają sobie sprawy z tego że nie tylko ranić można fizycznie... jestem już tak zniszczona że nie potrafię długo się kłócić choćby w sprawach gdzie mam ewidentnie rację. Oczywiście wiem że istnieją organizacje które by mi pomogły takie jak policja itp ale żyję w małej miejscowości gdzie informacje szybko się roznoszą wiem że gdybym się komukolwiek przyznała do tego co się dzieje między nami.. jego "dobre imię" i ogólna aprobata ze strony innych ludzi zniszczyła by mi życie.. była bym wytykana palcami że to ja go wsadziłam do "pierdla" i tym podobne epitety... tak czy owak byłabym na przegranym miejscu... zerwać?! tak chcę zerwać jednak jak już wyżej pisałam a niektórzy chyba nie doczytali nie mogę... chociażby ze względu na to że już próbowałam z marnym jak widać skutkiem... najpierw była rozmowa... przeprosiny przyrzekanie że się więcej nie powtórzy... potem... jeden wielki cyrk... krzyki wyzwiska... w końcu szantaż groźby... po jakimś czasie przestałam już obstawać przy swoim chciałam skończyć tą męczarnie bez względu na cenę i niestety zawsze się to kończy w ten sposób że daję za wygraną. nie chcę tak dłużej żyć wiem że tak nie powinno być związek nie polega na ranieniu się czy to z jednej czy z drugiej strony jednak nie każdy może bez wyrzutów sumienia odejść jestem zbyt związana z rodziną i domem i on to wykorzystuje... wie że nie ucieknę. nie chcę uciekać. chce normalnie żyć bez strachu i bólu czy to jest możliwe?!
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Skoro nie chcesz nic zrobić to i nic sie nie zmieni...
Cały czas znajdujesz wymówki aby tylko być z nim więc czego oczekujesz?
Ma ktoś wynająć płatnego zabójce i go sprzatnąć abyś bezproblemowo się z nim rozstała?
Tak się nie da... Ale jak Tobie ważniejsza jest opinia obcych ludzi ze wsi niż własne życie i własne dobro to tkwij dalej w tym.
Kobieto przecież Ty nie musisz organizować konferencji prasowej dla całego powiatu i obwieszczać chłopstwu że kończysz związek z powodu stosowania przemocy.
Po prostu mówisz ze odchodzisz i już. Pana wielmożnego informujesz, ze to koniec, że jak ma jakieś problemy z przyswajaniem informacji to poprosisz aby ktoś inny mu tą wieść wbił do głowy (nawet dosłownie). Ale jak Ty nie chcesz...
Może jak kiedyś wylądujesz w szpitalu po pobiciu to rozum Ci się wróci i nie będziesz patrzeć na innych.
 

SAG

Nowicjusz
Dołączył
18 Marzec 2008
Posty
659
Punkty reakcji
1
Wiek
33
Miasto
Myszkow
Gdy Cię zdradzi,uderzy,wyzwie od najgorszych.
Wtedy trzeba powiedzieć DOŚĆ,nie dając już szansy.
 

damroka

the local freak with the twisted mind
Dołączył
7 Sierpień 2008
Posty
1 175
Punkty reakcji
3
Wiek
32
Miasto
się biorą dzieci?
rozumiem... kretyństwem jest bycie z człowiekiem który bije... ale czy facet jest dobrym doradcą w tej sprawie czy kiedykolwiek miał podobne przeżycia?! nie sądzę. Mężczyzna nigdy nie zrozumie kobiety a już na pewno nie bitej przez innego faceta...

Ja tam jestem kobieta i i tak nie rozumiem jak można być z kimś kto bije. To już nie kwestia uczuć tylko zdrowego rozsądku. Instynktu samozachowawczego. Nie rozumiem jak można tak nie mieć godności, żeby pozwalać się bić. Zauważyłam, że ludzie robią z przemocy w rodzinie jakąś inną kategorię przemocy. Gorszą niż przemoc jako taka, ale także otoczoną tabu i traktowaną jak jakieś zawszone sacrum. Bicie to bicie. Bić sobie można pianę a nie drugiego człowieka. I to w większości przypadków słabszego, a więc bezbronnego.

Nie będę cytować już reszty twojej wypowiedzi, ale powiem Ci, że żal mi Ciebie. I nie mówię tego złośliwie, tylko z troską. Ogarnij się, bo będzie źle.
 

Justyśkaa

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2008
Posty
2 477
Punkty reakcji
17
nie ma bicia z milosci!nie mozesz pozwalac na takie zachowanie, kiedy powinnas powiedziec dosc? kiedy pierwszy raz podniesie na ciebie reke.
... że się boję powiedzieć mu prosto w oczy że z nim zrywam, znów może podnieść rękę znów uderzyć...
on nie ma prawa cie bic! jejku dziewczyno ty nie mozesz sie go bac,powinnas byc silna i przeciwstawic sie przemocy. jezeli widzi ze ma nad toba przewage to dalej bedzie cie bil...nie mowie ze rowniez masz odpowiadac przemocy-przemoca(chodz ja bym pewnie tak zrobila). nie ma sensu sie meczyc obok czlowieka ktory sie nad toba zneca.
 

evoreactor

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2008
Posty
257
Punkty reakcji
3
Wiek
35
Miasto
południk zero.
Spierd***j od niego najdalej jak możesz, i mówie to jako facet który "nigdy nie zrozumie kobiety a już na pewno nie bitej przez innego faceta". Ja nie potrzebuję rozumieć nikogo bo sam mam taką sytuację w rodzinie. Nie popelnij tego błędu który zrobiła moja mama - nawet nie wyobrażasz sobie jak cierpi.

I jeszcze jedno - co do Twojego miasteczka i ludzi - chrzań to. Bardziej spieprzysz sobie życie będąc z nim niż opinią ludzi, to co oni powiedzą. Ludzie to tylko ludzie, obcy, nie pomogą Ci i jeszcze Cię obgadają. Naprawdę, nie masz się co nimi przejmować. Ratuj siebie. To jest teraz najważniejsze.
 

agnienia

Nowicjusz
Dołączył
26 Listopad 2008
Posty
286
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
z marzeń.
jesli faect podnosi na Ciebie rekę to juz jest to znak żeby powiedzieć dość. nie wolno czekać aż uderzy. a jeśli już to zrobił to zrobi to i drugi i rzeci i setny raz.. i może mówić że kocha.. że mu zależy.. ale przemoc niszczy to wszystko, nie ma takiego czegoś jak uderzyć z miłości, uciekaj od niego jak najszybciej!
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
jestem już tak zniszczona że nie potrafię długo się kłócić choćby w sprawach gdzie mam ewidentnie rację.
To pomysl o tym co bedzie za pare lat. Bedziesz bala sie cokolwiek powiedziec, chocby "A", bo twoj "pan" (tak, swiadomie to pisze - bo bedziesz wytresowana niczym piesek) Cie skarci. Masz racje, nie rozumiem kobiet maltretowanych przez swoich "ukochanych" i nigdy ich nie zrozumiem. Po prostu w moim rozumieniu cena (bicie, maltretowanie, ponizanie itd.) jest zbyt duza w stosunku do ewentualnych "korzysci". Ja wiem, ze to sie latwo mowi "odejdz", ale to wlasnie chodzi o to, ze ty w tym momencie juz jestes ubezwlasnowolniona. Zapewne juz przestajesz wierzyc, ze jestes w stanie odejsc, ze jestes w stanie ulozyc sobie zycie bez niego. Za pare lat bedziesz swiecie przekonana, ze nie mozesz bez niego zyc. Jednak to przekonanie nie bedzie plynac z milosci, a ze strachu i zmaltretowanej psychiki...


Jesli nie da sie z nim porozmawiac (jak mniemam probowalas i nie dalo rady) to po prostu wyjdz i nie wracaj. Jesli trzeba to zmien miasto. Wiem, nie jest to latwe, ale wbij sobie do glowy to, ze wlasnie walczysz o reszte swojego zycia - za pare lat nie bedziesz miala na to sily...
 
Do góry