błekit_w_oczach(ona)
Nimfa z piekła rodem ^^
Ostatnio nie moge sie dogadać z mamą...
Kiedys rozmawiałysmy o wszystkim, byłysmy najlepszymi przyjaciółkami, a teraz żremy sie o wszystko..
Najczęsciej o następujące kwestie :
* o moje podejście do babci (nie odzywam sie do niej, bo zrobiła cos strasznego kiedys i mam do niej żal..)
* o kasę ( mam 20 lat, od wrzesnia ide do szkoły policealnej zaocznej = bede pracowac (600 zł miesiecznie) i otrzymuje alimenty od ojca (600 zł miesiecznie) .
Moje 'kieszonkowe' na dzien dzisiejszy wynoszą 100 zł.
Wiec mysle sobie.. czy za 1200 zł jesli liczyc alimenty + wypłatę mogłabym sie samodzielnie utrzymac wynajmując coś?
Kiedys rozmawiałysmy o wszystkim, byłysmy najlepszymi przyjaciółkami, a teraz żremy sie o wszystko..
Najczęsciej o następujące kwestie :
* o moje podejście do babci (nie odzywam sie do niej, bo zrobiła cos strasznego kiedys i mam do niej żal..)
* o kasę ( mam 20 lat, od wrzesnia ide do szkoły policealnej zaocznej = bede pracowac (600 zł miesiecznie) i otrzymuje alimenty od ojca (600 zł miesiecznie) .
Moje 'kieszonkowe' na dzien dzisiejszy wynoszą 100 zł.
Wiec mysle sobie.. czy za 1200 zł jesli liczyc alimenty + wypłatę mogłabym sie samodzielnie utrzymac wynajmując coś?