trudny okres w zyciu

noname9

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2009
Posty
74
Punkty reakcji
0
witajcie

mam 18 lat
od pewnego czasu kompletnie stracilem chec do zycia, wszystko jest mi obojetne, nie potrafie sie niczym cieszyc, nudze sie, czuje jak sie marnuje, nie mam dziewczyny, koledzy sie ode mnie odusneli, trwa to juz jakis czas, ale nasililo sie w ostatnim czasie.
jedna z przyczyn moze byc to, ze kolejny raz zawiodlem sie na dziewczynie, z ktora sie spotykalem dosc dlugo, wszystko wskazywalo na to, ze bedziemy ze soba, a jednak nic z tego nie wyszlo
ciezko mi o niej zapomniec, ale to nie jest jedyna przyczyna mojego stanu
jak juz mowilem niemal wszyscy koledzy sie ode mnie odsuneli, nasze kontakty spraowadzaja sie do prostych rozmow w szkole, w wakacje praktycznie dla siebie nie istniejemy
bliskich kolezanek tez nie mam...
nie mam z kim wyjsc na impreze
nie wiem jak to mozliwe, ze zmienilem sie do tego stopnia.
pamietam jak zaczynalem nauke w szkole sredniej, bylem dusza towarzystwa, codziennie poznawalem nowe osoby... i nagle cos sie zepsulo, nawet nie wiem kiedy
przestalem wyrazac swoje emocje, praktycznie zmienil mi sie wyraz twarzy, nie usmiecham sie

wszyscy sie ciesza na wakacje, a mi to jest zupelnie obojetne...
moja jedyna "atrakcja" to wizyty na silowni, siedze caly czas w domu, nie mam juz sily do tego

na dodatek zbliza sie matura
czuje jak marnuje zycie, moja mlodosc, teoretycznie najlepsze lata
 

Ewelopedia8395

Nowicjusz
Dołączył
9 Czerwiec 2009
Posty
55
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Bydgoszcz
może znajdż se jaieś hobby?? albo zapisz sie do jakiegoś klubu i zagaduj do nowych ludzi.nie możesz sie dołować /:)
 

katrina50

Nowicjusz
Dołączył
28 Wrzesień 2008
Posty
37
Punkty reakcji
0
Nie daj się nastrojowi przygnębienia. Rozmawiaj nawet z byle kim. Nie siedź z własnymi myślami!!!
Ja w wieku 18 lat też miałam doła. Okropnego i długo to trwało. Co prawda maturę zdałam ale nigdzie dalej nie poszłam. Nikt nie mógł do mnie trafić. Zmarnowałam cały rok. Teraz wiem, że to cisza wokół mnie i słuchanie własnych natrętnych myśli napędzały moje trudności.
 

noname9

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2009
Posty
74
Punkty reakcji
0
"może znajdż se jaieś hobby?? albo zapisz sie do jakiegoś klubu i zagaduj do nowych ludzi.nie możesz sie dołować /:)"

takkk łatwo mowic...
 

Safari

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2008
Posty
776
Punkty reakcji
1
Siłownia , bardzo dobry pomysł , zacznij trenować jeszcze w domu żeby więcej wypełnić sobie czasu i będzie lepiej . Pamiętam że pewnego czasu też miałem taki okres , kompletna beznadzieja , nic się nie chce , ale to mija , u ciebie główną przyczyną tej chandry jest dziewczyna , pora o niej zapomnieć i zebrać się w garść .

takkk łatwo mowic...

na pewno się łatwo mówi , sam to przerabiałem ale siedząc i użalając się nad sobą do niczego nie dojdziesz , będzie jeszcze gorze , dlatego warto próbować coś zmienić w swoim życiu .
 

nikt_227

Nowicjusz
Dołączył
20 Czerwiec 2009
Posty
3
Punkty reakcji
0
znam to uczucie :D

mnie to też łapie w czerwcu od 3 lat już ;D

radze sobei w następujący sposób :

wypelniam do maxa swój czas wolny. Popracuj gdzieś z 8 godzin dziennie , wyskocz potem na piłeczkę albo na rower ze 2-3 godzinki wróc i nie będziesz mieć sił się zadręczać ;>

bedziesz zadowolony że kaska leci i że czasu nie marnujesz ;>
 

noname9

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2009
Posty
74
Punkty reakcji
0
ja wiem chłopaki, ze chcecie pomoc, ale jednak glownymn moim problemem jest samotnosc... ilez mozna jezdzic samemu na rowerze, biegac czy cos tam
poza tym mam juz wypracowana dobra kondycje, jestem wysportowany
wiadomo - sportu nigdy za wiele - ale to jest strasznie monotonne.. tak czy inaczej cwicze z ciezarami regularnie w domu i na silce

ale to uczucie pustki mnie 'zabija'
po prostu na nic nie mam ochoty
chcialbym poznac w koncu jakas mila i sympatyczna dziewczyne z ktora by mi sie ulozylo ale wiem ze to trudne do zrealizowania ;/

no bo ciezko kogos poznac nie wychodzac z domu...
wiem, wiem zaraz napsizecie - pojdz na miasto, do jakiegos klubu, na impreze.. no tak, jakbym mial z kim pojsc to bym poszedl.. a wiadomo ze samemu ciezko sie odnalezc
 

Malinowyrogal

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2009
Posty
296
Punkty reakcji
0
Wiek
113
Miasto
Malinowoo..
Spytaj się komuś z twojej okolicy czy wyjdzie na rower, czy coś.

Wejdź na NK, i spytaj się komuś czy się gdzieś z tobą wyjdzie..
 

Sin

Zbanowany
Dołączył
21 Styczeń 2007
Posty
267
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Hmm

Musisz wysjc do ludzi... Zapisac sie do jakiegos zespolu sportowego? Zapisac sie na kurs tanca? Zacznij chodzic na koncerty, dyskoteki co tam lubisz... zmien swoje nastawienie ... Zainwestuj w siebie...

Polecam tez pojsc do pracy ciezkiej fizycznej... gdy wrocisz uwalony w trzy dupska to zoabczysz nie bedziesz mial czasu na rozmyslanie nad swoj stanem. Problem ejst taki, ze masz kolego zaa duzo wolnego czasu , ktorego nie potrafisz spozytkowac. A gdy jest sporo czasu to czlowiek zaczyna zaaa duzo myslec i zastanawiac sie nad swoim losem.
 

nike19

Nowicjusz
Dołączył
14 Czerwiec 2009
Posty
111
Punkty reakcji
1
Głowa do góry do matury jeszcze daleko. Ja mam coś takiego, że wytrzymuje związek z dziewczyną max. 2-3 miesiące, potem są już kłótnie i coraz gorzej, więc zakańczam znajomość albo odwrotnie. Nie wiem czy jestem za młody na coś trwalszego czy po prostu nie angażuje się w związek, heh chociaż zbytnio teraz mnie to nie przejmuje.
 

touchdevil

Nowicjusz
Dołączył
21 Luty 2009
Posty
95
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
okolice Poznania
mi muzyka strasznie pomaga... gdziekolwiek jestem... też czasami wole się odizolować, wyjść pobiegać, przejechać sie rowerem, ale tylko w samotnosci z muzyką... by slyszeć własne myśli.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
głowny problem tkwi w tym widzę, że nie masz z kim wyjść, no jeśli pozamykałeś się na wszystkich dookoła to nie dziwota ;) także wiesz, telefon w rękę i piszesz do któregoś z kumpli ze szkoły czy na piłe nie pójdzie, rower albo poprostu na :piwko: czy sie z Toba nie przejdzie, on weźmie jeszcze jakiegoś kumpla i tak w końcu gdzieś wyjdziesz pokazać te swoje rzekomo wypracowane w samotoności muły :D a jak pójdziesz z nimi juz raz gdzieś to pojdziesz i 2,3... także bez ruchu z Twojej strony to się nie obędzie, głowa do góry ;) będzie :eek:k:
 

noname9

Nowicjusz
Dołączył
10 Czerwiec 2009
Posty
74
Punkty reakcji
0
głowny problem tkwi w tym widzę, że nie masz z kim wyjść, no jeśli pozamykałeś się na wszystkich dookoła to nie dziwota ;) także wiesz, telefon w rękę i piszesz do któregoś z kumpli ze szkoły czy na piłe nie pójdzie, rower albo poprostu na :piwko: czy sie z Toba nie przejdzie, on weźmie jeszcze jakiegoś kumpla i tak w końcu gdzieś wyjdziesz pokazać te swoje rzekomo wypracowane w samotoności muły :D a jak pójdziesz z nimi juz raz gdzieś to pojdziesz i 2,3... także bez ruchu z Twojej strony to się nie obędzie, głowa do góry ;) będzie :eek:k:
dzieki

ale to naprawde ciezko mi pytac sie o wyjscie osoby z ktora nie bylem nigdzie przez rok czy dwa..tak nagle i to w wakacje
 

wyznaczona

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2009
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Gdzieś daaleko
musisz znaleźć sobie jakieś zajęcie które Cię wciągnie...
potem zacznij jakoś wychodzić do ludzi.
wiem że to nie jest łątwe, ale musisz coś z tym zrobić.
 

rebeliant

permanentnie niewyspany
Dołączył
12 Lipiec 2008
Posty
702
Punkty reakcji
6
Miasto
ja to znam?
wiesz co, miałem tak samo - 18 lat, dziewczyna olała, praktycznie brak kumpli poza szkołą i wielka samotność. byłem zdołowany ładnych parę miesięcy zanim się otrząsnąłem. i powiem ci, że nie było warto - zmarnowałem tylko kawałek życia na takie zadręczanie się. to bez sensu. tak jak ktoś wcześniej napisał - wyjdź do ludzi, inaczej nie poznasz fajowej dziewczyny. siłownia i mięśnie też ci nic nie dadzą, jak nie otworzysz do nikogo japy.

dla mnie świetną terapią na wszelkie smutki stał się taniec - poznałem wielu świetnych, wesołych ludzi i nie żałuję. dlatego tobie też radzę - znajdź zajęcie, w którym będziesz się dobrze czuł i czego nie będziesz robił sam, ale będziesz wśród ludzi. dobrym pomysłem może być, np. wolontariat - poczujesz, że to co robisz ma jakiś głębszy sens.

co do imprez - nie unikaj ich bo nie masz z kim pójść. idź sam, poznasz kogoś, pobawisz się trochę, pobędziesz wśród ludzi. stawiaj małe kroki, które zaprowadzą cię do dużego celu. bo najgorzej jest nie widzieć tego celu i sensu działania. a jeśli pomyślisz sobie, że uda ci się spotkać świetną dziewczynę to napewno tak będzie. tylko staraj się podejść do tego w miarę na luzie - desperacja z reguły nie wychodzi na dobre nikomu.
 

Samar

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2009
Posty
306
Punkty reakcji
1
Wiek
33
Miasto
?
witajcie

mam 18 lat
od pewnego czasu kompletnie stracilem chec do zycia, wszystko jest mi obojetne, nie potrafie sie niczym cieszyc, nudze sie, czuje jak sie marnuje, nie mam dziewczyny, koledzy sie ode mnie odusneli, trwa to juz jakis czas, ale nasililo sie w ostatnim czasie.
jedna z przyczyn moze byc to, ze kolejny raz zawiodlem sie na dziewczynie, z ktora sie spotykalem dosc dlugo, wszystko wskazywalo na to, ze bedziemy ze soba, a jednak nic z tego nie wyszlo
ciezko mi o niej zapomniec, ale to nie jest jedyna przyczyna mojego stanu
jak juz mowilem niemal wszyscy koledzy sie ode mnie odsuneli, nasze kontakty spraowadzaja sie do prostych rozmow w szkole, w wakacje praktycznie dla siebie nie istniejemy
bliskich kolezanek tez nie mam...
nie mam z kim wyjsc na impreze
nie wiem jak to mozliwe, ze zmienilem sie do tego stopnia.
pamietam jak zaczynalem nauke w szkole sredniej, bylem dusza towarzystwa, codziennie poznawalem nowe osoby... i nagle cos sie zepsulo, nawet nie wiem kiedy
przestalem wyrazac swoje emocje, praktycznie zmienil mi sie wyraz twarzy, nie usmiecham sie

wszyscy sie ciesza na wakacje, a mi to jest zupelnie obojetne...
moja jedyna "atrakcja" to wizyty na silowni, siedze caly czas w domu, nie mam juz sily do tego

na dodatek zbliza sie matura
czuje jak marnuje zycie, moja mlodosc, teoretycznie najlepsze lata

w tamtym roku mialm to samo ba nawet jeszcze gorzej pobily mnie dwie dziewczyny i to niezle rozcięta głowa butelka ( dostałam z reką na sercu za nic od tak poprostu ) po tym 3 miesiące dzien w dzien bole głowy . Kłotnia z przyjaciólko w ogóle wszyscy po tej akcji sie ode mnie odwrócili to jest długa zagmatwana historia. Też miałam 18 lat i małą depreche z tego powodu ale stopniowo z tego wyszłam pogodzilysmy sie z przyjaciolka no a od pazdziernika to życie diametralnie sie odmienilo imprezy nowi znajomi odrazu czlowiek lepiej sie poczul . Powinnam sie wtedy do matury uczyc a wolalam balowac hehe . Niemartw sie u ciebie tez sie poprawi
 
Do góry