Wczoraj bardzo wiele się dowiedziałem o moim chłopaku, ale teraz mam stracha czy warto z nim być.
Nie wiem sam czy to mam sens by nasze życie było wspólna drogą którą pójdziemy przez życie, nie chcę mieć chłopaka który będzie mnie ranił, a tym bardziej który będzie robił mi na przekór by pokazać, że nie wolno mu niczego zabraniać, to tak samo jest jak bym z dzieckiem rozmawiał o tym co nie ma robić, a dziecko zrobi i tak swoje.
A mianowicie dowiedziałem się że”
Wojtek obiecał mi że nie będzie utrzymywać kontaktu ze środowiskiem homoseksualnym, a zrobił inaczej. Obiecał że nie będzie nadużywał alkoholu, a też robi co innego. Od jakiegoś czasu dedykuje mi piosenki, które mówią o tym że on nie chcę ze mną być…
Zawsze byłem szczery do bólu, a teraz moja bezpośredniość mnie zgubił i nie umiem mu powiedzieć co o tym myślę bo boje się że całkiem co innego chciał mi przekazać po przez piosenki.
Często jeździ na działkę, ale tylko wtedy, gdy ja jestem w szkole, lecz nie zaproponował mi żebyśmy pojechali razem…
Nie wiem może to ja coś nawalam, jestem szczery z nim, uczciwy, nie zdradziłem go, ale najgorsze jest to że jestem słaby i on to wie, a niechęcę by to wykorzystywał, lecz bardzo często to pokazuje przez zachowanie, gesty i rozmowę. Powiedział mi to wczoraj….
Ja jestem taki że poddaje się szybko bo nie mam sił walczyć przez to wszystko….
W domu sam nie wiem kim jestem, czy jestem częścią rodziny, czy jakiś obcy podlotek do którego można rzucać różne słowa, które bola, niestety powiedziałem rodzinie że jestem homoseksualistą i mam przez to prze**bane w domu i trwa to od 3 lat….
Nie daje już rady, nie mam sił by walczyć z czym kol wiek, już dawno straciłem sens życia na tym świcie. Często wpadam depresje i mam chęć się pociąć lub zażyć dużą ilość tabletek.
Wciąż uciekam od problemów, które we mnie udezają z mocną siłą, lecz wiem że od tego nie da się uciec, a stawić im czoła też nie potrafię.
Nie wiem sam czy to mam sens by nasze życie było wspólna drogą którą pójdziemy przez życie, nie chcę mieć chłopaka który będzie mnie ranił, a tym bardziej który będzie robił mi na przekór by pokazać, że nie wolno mu niczego zabraniać, to tak samo jest jak bym z dzieckiem rozmawiał o tym co nie ma robić, a dziecko zrobi i tak swoje.
A mianowicie dowiedziałem się że”
Wojtek obiecał mi że nie będzie utrzymywać kontaktu ze środowiskiem homoseksualnym, a zrobił inaczej. Obiecał że nie będzie nadużywał alkoholu, a też robi co innego. Od jakiegoś czasu dedykuje mi piosenki, które mówią o tym że on nie chcę ze mną być…
Zawsze byłem szczery do bólu, a teraz moja bezpośredniość mnie zgubił i nie umiem mu powiedzieć co o tym myślę bo boje się że całkiem co innego chciał mi przekazać po przez piosenki.
Często jeździ na działkę, ale tylko wtedy, gdy ja jestem w szkole, lecz nie zaproponował mi żebyśmy pojechali razem…
Nie wiem może to ja coś nawalam, jestem szczery z nim, uczciwy, nie zdradziłem go, ale najgorsze jest to że jestem słaby i on to wie, a niechęcę by to wykorzystywał, lecz bardzo często to pokazuje przez zachowanie, gesty i rozmowę. Powiedział mi to wczoraj….
Ja jestem taki że poddaje się szybko bo nie mam sił walczyć przez to wszystko….
W domu sam nie wiem kim jestem, czy jestem częścią rodziny, czy jakiś obcy podlotek do którego można rzucać różne słowa, które bola, niestety powiedziałem rodzinie że jestem homoseksualistą i mam przez to prze**bane w domu i trwa to od 3 lat….
Nie daje już rady, nie mam sił by walczyć z czym kol wiek, już dawno straciłem sens życia na tym świcie. Często wpadam depresje i mam chęć się pociąć lub zażyć dużą ilość tabletek.
Wciąż uciekam od problemów, które we mnie udezają z mocną siłą, lecz wiem że od tego nie da się uciec, a stawić im czoła też nie potrafię.