Cała trójka rzucała się w oczy, jadąc na Yuka, aż usłyszeli:
-Dwa psy i jaszczur na jaszczurkach! - Goblin jednak szybko od innego oberwał, i został w tłum wciągnięty, by nie robił zamieszania. Dalej zwiedzanie miasta przebiegało spokojnie. Chakor wypytywał miejscowych o miejsce, gdzie mógłby zakupić jakieś artefakty prawie bez problemu skierował się do sklepu wskazanego przez gobliny. Miał lekkie problemy ze zrozumieniem języka, Goblini posługiwali się mieszaniną wielu języków, wspólnego, jakim posługiwały się wszystkie nacje w Triff - nie obowiązującego w cesarstwie odizolowanym oceanem, swojego własnego gobliniego, orczego, krasnoludzkiego oraz językiem, jaki słyszeli w Hooz, miękkim, acz prostym ludzkim językiem. Zdarzało się Chakorowi usłyszeć jakieś wyrażenia, których nie potrafił zlokalizować. W sklepie zaoferowano mu kilka przedmiotów:
Ognista Rura + potrzebna mieszanina - 40 SZ. - Rura po umieszczeniu w niej mieszaniny może strzelać ognistymi kulami, wymagany jest jednak minimalny talent magiczny - jakikolwiek.
Zapalniczka wiecznego ognia - - 14SZ - Ogień odpalony tą zapalniczką nigdy nie gaśnie, dopóki się nie go samemu nie zgasi
Duchowy Monokl - 56 SZ - Szkło ukazuję aurę rozmówcy, można po niej ocenić intencję drugiej osoby
Butla Woli - 46 SZ -Butla znana wśród magów, przy czarowaniu zawsze część woli ulatnia się i zostaje zmarnowana, butla posiada zdolność zbierania uwolnionej mocy i magazynowania. Po zdjęciu korka umocowanego na drucianym zaczepie moc jest wypuszczana jako pojedynczy pocisk.
Rękawica Skalnej zbroi - 170 SZ - Rękawica, która przy uwolnieniu mocy zbiera okoliczną ziemię i kamienie i tworzy z nich zbroję
-Oooch, ta rękawica, taaanio, a niesamowita... Zapalniczka, nie wiem, ooo tu mam do niej krzemień, ja nie lubie takich zabawek, zwykłe magiczne zabawki, prze... znaczy import, panie. Rura i tak tanio, bo więcej mieszanki nie mam. Polecam butlę i monokl!- Tu goblin mówił zrozumiałym językiem, kupcy widać radzili sobie lepiej z językami, choć ich akcent był również nieznany i śmieszny dla Chakora.
Waur ruszył w swoją stronę. Poszukiwał broni w sam raz dla siebie. Jednak jego braki w sile były zbyt duże, by uzupełniły je artefakty, jednak znalazł broń interesującą, i częściowo z jego dziedziny - badania nad nią mogłyby przynieść interesujące skutki.
-Psst, panie, nie mam tu nic takiego, co by pan chciał, ale mam kolibra... jak to'co to'? Nie słyszał pan o kolibrze? - Podał Waurowi drewnianą figurkę ptaka, jednak ten zamiast głowy miał ostry bolec. Po chwili go zabrał, i uśmiechając się podrzucił w ręce - Patrz pan i podziwiaj. Mówią, że ilość zależna jest od mocy i kontroli właściciela, hehe - Figurka zabłysnęła, a nad nią pojawił prawdziwy upierzony ptak - bez oczu, zamiast głowy był metalowy, ostry bolec. Ptak poleciał do przodu i przebił ścianę z desek, pozostawiając dziurę do kolejnego pomieszczenia. - Podobno ciężko temu uciec, i uważam, lepiej to mieć, niż żeby kto inny miał, co pan na to? jak dla pana, po zniżce, 59 i pół sztuki!
Rhorhal ruszył w poszukiwaniu Krada. Gdy w warsztacie oglądając niezrozumiałe dla niego mechanizmy zapytał o Krada stary goblin powiedział:
-Hmm... Krad... Nie wiem, jeśli o to chodzi, mój wnuk powinien coś wiedzieć, poczekaj pan, zaraz wrócę.
Czas dłużył się, a Rhorhal czekał. Nie zauważył, kiedy zaczął czuć ten mdły zapach. W głowie mu się kręciło, gdy dotarło do niego, że porusza się coraz wolniej, poczuł w głowie ból, a chwilę potem wszystko znikło.
Obudził się w największej grocie, jaką w życiu widział. Kilkadziesiąt metrów przed nim stała największa, i najdziwniejsza zbroja jaką w życiu widział - w jej hełmie mógłby spokojnie zrobić sobie dom.
-Nooo szpiegu, skoro tu kazali cieee przyprowadzić, to już se długo nie podychasz, hehehe - usłyszał okropny skrzekliwy głos. - Nooo do padaj psi braciee, kto ci kazał pana Krada znaleźć, coo? - Pytanie podkreślił kopniakiem w łydkę związanego Rhorhala, przymocowanego do krzesła. Pewnie chciałby uderzyć w brzuch, co dałoby bardziej dramatyczny efekt, ale ze swoim wzrostem musiałby najpierw wejść na kolana Wolflina, a na to na pewno by się przesłuchujący goblin nie odważył.