Sprawa przedstawia się mniej więcej tak: wyjechałam na studia do Poznania, jestem prawie 600 km od domu, nienawidzę nudy i samotnych weekendów. Takich jak obecny, kiedy to wszyscy współlokatorzy wyjechali do domu, siedzę sama w pustym mieszkaniu i mam dziwne schizy. Mam nadzieję, że nie popadnę w jakąś paranoję.
Bardzo chętnie z kimś pogadam, w grę wchodzi też jakiś spacer albo piwo nawet. Nie mam też z kim zagrać w chińczyka
10846547 - moje gadu. PW również mile widziane.
Bardzo chętnie z kimś pogadam, w grę wchodzi też jakiś spacer albo piwo nawet. Nie mam też z kim zagrać w chińczyka
10846547 - moje gadu. PW również mile widziane.