Tajemnicze znamie...

Status
Zamknięty.

Wszebor

Nowicjusz
Dołączył
19 Październik 2008
Posty
207
Punkty reakcji
0
Miasto
kraina tysiaca jezior dawne włości prusów
Chce poprowadzic sesje dla maksymalnie 4graczy. Sesja nie bedzie oparta na zadnym systemie to tez prosze nie rzucac sie samopas na mur tarcz tysiaca dzikich orkow... W takim przypadku gracz poprostu zginie i nie bedzie mozliwosci jego wskrzeszenia. Gracze nie maja byc niepokonani.


Świat
Przygoda dziać się bedzie na kontynencie w krainie Tantal w 247 roku III ery. I era zakonczyla sie po przybyciu ludzi na kontynent bylo to tak dawno ze nie wiadomo skad przybyli(na kontynencie byly juz elfy i krasnoludy a takze orki i gobliny. (4 rozumne rasy po dwoch stronach barykady) po przybyciu ludzi w I erze rownowaga zostala zachwiana. Nowa rasy jako ze byla podatna na wplywy mroku i dobra zaleznie od charakteru jednostki stawala po roznych stronach barykady. Ci dobrzy zalozyli Krolestwo Nemory. Ci zli byli raczej w mniejszosci i nie mieli zadnych ziem czy wladcow. Poprostu nie byli prawi i honorowi. Tak zaczela sie II era. Rownowaga raz zachwiana nie mogla wrocic do pionu Jako ze tych dobrych bylo znacznie wiecej dzieki ludziom z krolestwa Nemoru swiat kwitl. Orkowie i gobliny zostaly zepchniete daleko na wschod przez ludzi z Nemoru wspieranych przez elfy i krasnoludy. Zloty wiek trwal dosyc dlugo bo okolo 9 ludzkich pokolen. Wtedy jednak sie okazalo ze wielu elfow i krasnoludow zostalo przeciagnietych na zla droge. Zlo zaczelo ich kusic na rozne sposoby. I czesc z nich sie temu poddala. Ponadto czasy prosperity wplynely znaczaco na ludzi z Nemoru, deprawujac ich i wzbudzajac w nich chciwosc. Dla wielu przestalo byc wazne prawo, wazna rzecza natomiast staly sie pieniadze i wladza. Oczywiscie nie dla wszystkich ale wielu zostalo tak omamionych. A to wszystko za sprawa ludzi ze wschodu niczym nie rozniacych sie od tych z krolestwa Nemoru ktorzy przybyli na zachod na polecenie Naugrima czlowieka ktory opanowal jako pierwszy z tego rodzaju magie, scalil w tajemnicy daleko na wschodzie ludzi zyjacych dotad koczowniczo i podporzadkowal sobie wiele plemion orkow i goblinow, niepokornych wybil lub przepedzil. Mieszkancy jego imperium nazywali sami siebie Morientami a krolestwo: Morient. Gdy na zachodzie jego agentom udalo sie stworzyc tak zwana "piata kolumne" wsrod trzech rozumnych ras i jak dotad prawych. Jego armie przekroczyly wschodnie rubieze i niepokonanie parly na zachod. Doszlo do wielkiej wojny. Wojska krolestwa Nemory nie mogly sobie poradzic z nawala wroga. Dodatkowo niekorzystny teren do obrony i klopoty z zaopatrzeniem spowodowane przez bojowki mlodych elfow i krasnoludow sciagnietych na strone zla sprzyjal postepom wroga. Zaledwie w ciagu miesiaca wroga armia stanela pod stolica Krolestwa Nemory zwanej oczywiscie Nemora. Miasto zostalo zdobyte mieszkancy wybici budynki spalone. Niedobitki Nemorejczykow uciekaly dalej na zachod do elfijskich lasow znajdujac tam schronienie. Dzieki odkryciu przez krasnoludy nowego metalu: Mithrilu wykuto potezniejsze zbroje i bron. Mlody general pochodzacy ze srednio zamoznej szlachty awansowany w ciagu tej krwawej wojny tylko z powodu potrzeb kadrowych. Mial pomysl. Nazywal sie Pedrick Narental. Jego pomyslem bylo podzielenie polaczonej armi krasnoludow elfow i ludzi na dwie czesci. pierwsza skladajaca sie z samych elfow miala utrzymywac wroga armie w szachu i powstrzymywac ja przed wejsciem w las. Ktorego zreszta bali sie orkowie i gobliny. Druga czesc armi wyposazona w nowe zbroje i bron z mithrilu miala zaladowac sie na statki przeplynac za horyzontem i wyladowac na tylach armi wschodu nieopodal ruin Nemory. I uderzyc na tyly tej armii. Gdy zaladunek armii byl na ukonczeniu dla generala Pedricka majacego poprowadzic to uderzenie, ukazala sie postac. Dzis mowi sie ze to byla bogini wiedzy Merindel. Wskazala generalowi zrodlo nieopodal wybijajace z pod kamienia. Gdy Pedrick napil sie z niego otrzymal dar ktorym byla magia. Byl drugim czlowiekiem potrafiacym sie nia poslugiwac. Po tym spotkaniu wyruszyl na czele swojej armii aby dokonac desantu pod murami spalonej stolicy. Jego armia bez przeszkod wyladowala pod Nemora i ruszyla na zachod po kilku dniach dotarla na tyly armii z Morientu. Na miejscu widac bylo luny pobliskich pozarow lasu. Kilka kilometrow od nich toczyla sie bitwa, w zamyslach nieprzyjaciela mial to byc ostateczny szturm. Opor obroncow slabl, widzac to general Pedrick dal rozkaz do ataku. Jego armia ruszyla szybkim marszem na pozycje wroga ktory niczego sie nei spodziewal. Wrog znalazl sie w potrzasku. W sercach obroncow pojawila sie nowa nadzieja i nowe sily. Wrog byl coraz bardziej spychany w strone lasu gdzie orkowie i gobliny padaly od strzal elfow. W kulminacyjnym momencie na przeciwko siebie staneli: Naugrim i Pedrick. Starli sie ze soba w smiertelnym pojedynku magi i miecza. Walczacy wokol nich zaprzestali walki i przygladali sie temu pojedynkowi. Klingi blyskaly odbijajac swiatlo pozogi, powietrze furkotalo i wypelnialo sie gluchymi formulami magicznymi. Wszyscy odczuwali mrowienie przez wszechobecna potezna magie. Nagle bez zadnego huku czy krzyku Naugrim osunal sie a nad nim zmeczony stal Pedrick. Ryk z tysiecy gardel ktory nastapil po chwili wyrazal z jednej strony zlosc i zal z drugiej triumf i ulge. Po tym pojedynku wystarczylo juz tylko dobic resztki armii wschodu. Bitwa trwala kilkanascie godzin i skonczyla sie nad ranem calkowitym zwyciestwem zachodu. Po bitwie zwanej pozniej poprostu "wielka bitwa" nastapilo oplakiwanie zmarlych i odbudowa krolestwa ludzi. Pedrick zostal nowym krolem Nemory ktora zostala odbudowana. Wolne narody zachodu podnosily sie i odradzaly niczym feniks. Handel znow kwitl. Wszystko zapowiadalo ze zaczyna sie znow zloty wiek dla wszystkich wolnych ras. Zalozono Rade Trzech w ktorej zasiadl po jednym z wladcow kazdego plemienia. Wszystko wskazywalo na nowe czasy prosperity. Pedrick zmarl kilkanascie lat po wojnie na tronie zasiadl jego syn. Nowa linia krolewska trwale osiadla na tronie Nemory. Krasnoludy zajely sie wydobywaniem nowego metalu Mithrilu co okazalo sie trudne gdyz bylo go bardzo malo. W krotce zyly wyczerpaly sie co spowodowalo niebagatelne ceny juz isteniejacych przedmioow z tego kruszcu. Elfy zyly dalej spokojnie w swoim lesie, ich liczebnosc bardzo zmalala w skutek wojny. Jednak wszystko bylo na dobrej drodze by przywrocic ich dawna liczebnosc. W kilkadziesiat lat po wojnie nastapil wyz demograficzny wsrod elfow. Mlodzi dopiero osiagajacy pelnoletnosc spragnieni przygow wyruszali masowo na wschod. Swiat znow zakwital... Trwa III era...

Karta postaci
Skoro nie bedzie zadnego systemu to nie chce tez zadnych statystyk w stylu ile kto ma sily itd. Chce poprostu opisu postaci w opisie ma sie znalezc kim jest(rasa wiek plec) czym sie zajmuje(poprostu zawod aha zawody magiczne sa niedostepne z racji takiej ze magia posluguja sie tylko elfy a ich magia nie zadaje obrazen co najwyzej leczy i upieksza no i jest dostepna dla wybrancow) W opisie ma sie tez znalezc co postac lubi robic czego nei lubi. Jak wyglada. Historia postaci. Czym walczy i jak walczy. I jak sie naogol zachowuje(prosze nie pisac jaki ma charakter w stylu: charakter neutralny dobry. To ma byc wywnioskowane z histori i opisu jak sie zachowuje postac.) Prosze tez napisac wedlug jakich pobudek najczesciej postac dziala. I to tyle;) opis nie ma byc w punktach tylko ma tworzyc jakas spojna opowiesc/charakterystyke. wlasciwie bardziej to drugie, tak jakbyscie pisali charakterystyke jakiejs postaci z ksiazki;) a i jeszcze ekwipunek;) oczywiscie nie przesadzajcie w nim;)


Rozgrywka
Chyba wiadomo bedziecie pisali co chcecie zrobic lub co planujecie zrobic prosze tez o wczuwanie sie w klimat. Co do wygladu samych postow:
Tekst opisujacy ma byc normalnie pisany oddzielany od tekstu mowionego myslnikami tekst mowiony ma byc pisany kursywa. Imie postaci na poczatku kazdego postu powinno byc napisane pogrubionym tekstem i dodatkowo kolorem zielonym


no i to chyba tyle. Sa chetni?

ps. zapomnialem dodac ze w opisie postaci przy jej wygladzie ma byc zaznaczone ze ma znamie na lewym ramieniu! jest to konieczne w rozgrywce:p znamie ma miec kazdy z bohaterow
 

Lavena

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2008
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
aktualnie Mazury
Ja sie pisze, wiadomo :p

Na człowieka albo (pol)elfa :p Karte wysle jednak dopiero w okolicach wtorku lub srody :)
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Nieźle się zapowiada. Sklecę jakiegoś krasnoluda.

Mam prośbę, zmień kolor niebieski na inny, bo sam tego używam jako mod do spraw technicznych.
 

Wszebor

Nowicjusz
Dołączył
19 Październik 2008
Posty
207
Punkty reakcji
0
Miasto
kraina tysiaca jezior dawne włości prusów
to sklecaj sklecaj;) mam nadzieje na jeszcze jednego chetnego chociaz, w przypadku wiekszej ilosci chetnych wybiore moim zdaniem najciekawsze postacie a reszta chetnych bedzie mogla uczestniczyc w okreslonych momentach jako postacie drugoplanowe. jednak watpie aby na tym forum znalazlo sie wiecej chetnych:D



zmienilem na zielony panie modzie:D
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
hmm, moge czlowieka dodac od siebie, postaram sie opis jego dzis w nocy/jutro obmyslic, wstawic w ten swiat i wyslac.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Salvroug Berghoven
Płeć: mężczyzna
Rasa: krasnolud
Wiek: 56 lat
Profesja: górnik
Wygląd: Ciemnowłosy krasnolud o długiej, postrzępionej brodzie. W wielu miejscach zarost i kołtuny na głowie są przypalone, obszarpane. Tęgie, poważne rysy twarzy pokrywa siatka zmarszczek i szram. Oczy mężczyzny są ciemne, tchną ciemną otchłanią. Salvroug zazwyczaj nosi nabijaną, skórzaną kurtę i płócienne, osmolone spodnie. Na jego lewym ramieniu widnieje stara szrama, znamię o kształcie zbliżonym do trójkąta.
Charakter: Salvroug jako przedstawiciel krasnoludzkiej rasy kocha drogie minerały i piwo w ilościach hurtowych. Oddaje się z zapałem swej pracy, jaką jest górnictwo, traktując swoją profesję śmiertelnie poważnie. Gdy zaś przychodzi ucztować i odpoczywać, zdaje się być prawdziwą duszą towarzystwa. W życiu kieruje się prostymi zasadami, wrogom nie okazywać litości, a brodatych braci wspierać wiernie w potrzebie.
Ekwipunek: mały kilof, topór, narzędzia szlifierskie, gorzałka, 30 sztuk złota
Historia: Fach Salvrouga przeszedł nań z ojca, Wagrosa. Rodziciel już od małego zarażał go własną pasją, prawił kwieciste historie o kopalniach i złocie. Gdy syn był dostatecznie silny, pokazał mu jak prawidłowo trzymać trzon kilofa, efektywnie rozbijać skały i walczyć z niebezpieczeństwami, ukrytymi pod ziemią. Zaraz też, po osiągnięciu dojrzałości Salvroug sam zaczął parać się górnictwem. Gdy pewnego dnia samodzielnie odnalazł złoża srebra, uradowany przełożony Salvrouga z wdzięczności przekazał mu pewną sumkę, na własny użytek. Tym samym młody krasnolud zainwestował dorobek w zorganizowanie kilku własnych szybów i sztolni na południe od Nemory. Gdy wszystko zdawało się układać, nastąpił moment krytyczny w życiu krasnoluda. Gdy wrócił z handlowych pertraktacji do swojego miasteczka z trwogą odkrył, że na tenże napadła banda szczuroludzi. Od tego czasu pozostał mu pewien irracjonalny wręcz uraz, widząc wszelkie, niewielkie nawet gryzonie zaczyna się denerwować. W najgorszych przypadkach bez jasnej przyczyny awanturuje się i chwyta za trzon topora, siecze zamaszyście w szaleńczej furii. Oecnie jest już nieźle prosperującym właścicielem kilkunastu zespołów kopalni. Nadal jednak sam chętnie oddaje się górniczej pracy. Nad życie bowiem kocha dźwięk kilofa, zapach potu zmieszanego z węglem.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Lokwid Utterndal

Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Wiek: 24 lata
Profesja: Rolnik

Wygląd: Średniego wzrostu człowiek o płowych włosach przyciętych niedbale - tak tylko, by nie opadały na oczy. Szczecina na twarzy sprawia wiecznie wrażenie brudu, przyciemniając trochę jego nie do końca jeszcze zmężniałe rysy. Skóra, pociemniała od pracy pod gołym niebem, jest osmagana silnym wiatrem i spalona słońcem, typowy wygląd człowieka pracującego często na roli w skwarze wschodnich stron. Za ubranie służą mu dawniej białe, dziś zaś szare płócienne spodnie i takiż, sięgający po kolana kaftan, ściągnięty w połowie grubym, skórzanym pasem. Czasem Lokwid nosi też ciasnawą, starą kamizelkę wełnianą ze wstawkami z mocnego materiału. Jeśli akurat zatoczy rękawy, można ujrzeć na jego lewym ramieniu znamię, kształtu skierowanego rogami w dół półksiężyca.

Charakter: Loki to człowiek prosty ale bynajmniej nie tępy. Czasem lubi posnuć leniwe myśli patrząc, jak po łące przechadzają się najedzone zwierzęta z jego niewielkiej zagrody. Czasem wpada zaś w wir pracy tak, że zapomina o sobie - sąsiedzi nieraz patrzyli zdziwieni jak coś majstruje nocą, dokonując koniecznych napraw. Z drugiej strony, Lokwid często czuje bezsens tego, co robi - udaje mu się co prawda wyżyć i jakoś spędzić kolejny dzień ale przemyśliwuje czasem czy to nad przeniesieniem się bliżej miasta czy po prostu udaniem się w strony gdzie mógłby znaleźć większe bogactwa. W osadzie nie ma wielu znajomych, zagląda co prawda do kowala, do gospody, nawet do sąsiadów - nie czuje jednak potrzeby zbytniego spoufalania się z nimi, pamięta czego nauczyło go życia przez lekcję jaką odebrała jego rodzina - nie ufaj dopóki nie poznasz prawdziwej natury.

Historia: Sredot, ojciec Lokwida, przyuczał go od dzieciństwa do pracy, starając się wzbudzić w nim chęć do obrania drogi jaką od pokoleń obierali Utterndale, do kultywowania tradycji i uprawiania łaskawej dla ludzi ziemi rodzinnej. Dawniej, byli rodem dużym a z ich domostw powstała odrębna, niewielka osada. Przyszedł jednak czas, gdy Utterndale zostali wezwani do walki przeciw armiom zachodu. Nikt wtedy nie zastanawiał się po czyjej stronie leży racja czy kto o tym decyduje. Czuli za to, że jeśli wojna przyjdzie na ich tereny, ich dobytek obróci się w gruzy a ich rodziny zostaną wybite. Dlatego stanęli na wezwanie Naugrima, władcy Morientu i walczyli u boku orków przeciwko innym ludziom. Wojna potoczyła się tak, że mimo, że ich ziemie nie zostały spustoszone, lud Utterndalów upadł, wielu nie wróciło z wojny, inni zastali po powrocie opuszczone domostwa. Dziś Lokwid, wiedząc o tej historii, zdaje sobie sprawę, że dostanie od życia tyle ile sam zdobędzie. Dlatego też myśli o przenosinach, choćby i na zachód; dzikie plemiona wschodu, chociaż rzadko, zbliżały się czasem w okolicę siejąc spustoszenie a on sam nie jest zainteresowany wojną toczoną lata temu przez nieznanych władców. Przecież nawet nie dowiedział się gdzie zginęli jego przodkowie, skąd ma wiedzieć, że nie zostali zabici za opór wobec Naugrima, byli przecież znaczącą rodziną na granicy zachodniej..

Ekwipunek: Zazwyczaj w ręku nosi dębową, mocną lagę, okutą na końcu żelazem, nią to zabił kilka goblinów węszących wokół jego stada. Zawsze ma też zatknięty za pas stalowy nóż, który oprawił już niejedną skórę złapanego zwierzęcia. Kiedy wybiera się w dłuższą podróż, bierze czasem dwumetrowy postronek, mając nadzieję na skrępowanie nim jakiegoś nieuważnego zwierza. Póki co jednak jest nim przywiązana z tyłu do pasa złożona płachta materiału, potrzebna często w nocy czy w deszczu. Nie zapomina też oczywiście o hubce i krzesiwie, pamiętając, jak kiedyś podczas kilkudniowego polowania z ojcem, dzięki ogniowi opędzili się od wilków.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
Cralin Aster
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Krasnolud
Profesja: Wojownik
Wiek:86

Wygląd: Siwy z brodą zawiniętą w warkoczyki. Ma bardzo umięśnione ręce i nogi. Jego oczy są szkarłatne i nie przyjazne(chodź sam jest dobry). Jest opalony, bo przez jego wędrówkę po świecie nie raz iskrzyło słońce. Na jego lewym ramieniu można zobaczyć małe znamię podobne do gęstej chmury deszczowej.

Charakter: Znudzony, zabawny i przyjazny dla wszystkich krasnolud - To niby standard, ale Cralin ma w sobie coś swojego, aż masz wrażenie, że to nie jest zwykły krasnolud. Cralinowi zawsze szło wszystko pod górkę, miał bogatego ojca, tak zwaną grubą rybę. Dzięki niemu pewnie stał się wojownikiem o nie małej sakiewce złota.

Historia: Cralin jeszcze jako mały krasnolud marzył by zostać wielkim wojem. Gdy skończył 20 lat jego ojciec szkolił go na wojownika. Cralina strasznie do tego ciągnęło. Nie raz ćwiczył całe noce i dnie. Bardzo lubił podróżować, jednak wszystkie inne rasy odpychały go. Nie pozostało mu nic innego niż pozostanie we własnej wiosce.

Ekwipunek: Jednoręczny topór, mała tarcza i strój ze skóry wilkołaka dzięki czemu jest on twardy. Oprócz tego nosi gorzałkę, przekąski, zioła, sakwa z pieniędzmi.
 

Lavena

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2008
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
aktualnie Mazury
Lavena Muireann
Płeć: Kobieta
Rasa: Człowiek
Wiek: 17
Profesja: Zielarz // Wędrowiec

Wygląd

Niezbyt wysoka dziewczyna, drobnej budowy ciała o dlugich i prostych rudo-brązowych włosach sięgających łopatek i zaplecionych w luźny warkocz. Ma zielonkawe oczy i jasną karnację. Twarz zdobi zazwyczaj pogodny wyraz, zas usta ukladają się w uprzejmy uśmiech.
Jesli chodzi o znaki szczególne, juz dawno zwrocila uwagę na istnienie rzucającego się w oczy, drobnego ciemnego znamienia na lewym ramieniu, ktore kształtem do zludzenia przypomina listek dębu.

Ubrana w proste skorzane ciemnozielone spodnie, obwiązane w kostkach brązowymi ścinkami płotna, i czarną koszulę z lekko rozszerzanymi rękawami, odslaniającą ramiona. Jej wierzchnim odzieniem jest brunatny wełniany kaftan obszyty czerwonymi tasiemkami.
Chodzi w czarnych, skorzanych butach z wysokimi cholewami, które zapewniają odpowiedni komfort zarowno w zimnych jak i wilgotnych warunkach.


Charakter

Typ osoby pogodnej w sytuacjach, kiedy nie ma powodow do zmartwień. We wszystkich innych przypadkach - przejawia drobną sklonnosc do panikowania ( a przynajmniej w pierwszych chwilach ) . Zazwyczaj zorganizowana i raczej samodzielna. Nie nalezy do osób specjalnie bojaźliwych, choć nie rzuca się w pojedynkę na całą bandę zbójów.
Potrafi wspomoc słowem pocieszenia i w miarę mozliwosci dodac otuchy w chwilach beznadziejnych. Stara się zyć z innymi w zyczliwych stosunkach. Nie pozostaje jednak dłuzna tym, którzy o cierpką odpowiedz sami się dopraszają. Jest raczej impulsywna i zdarza się, ze działa pod wplywem emocji. Ma cięty język i bywa sarkastyczna.
Ciekawosc swiata i chęc przezywania zycia intensywnie prowadzi ją przez pokretne drogi zycia.

Historia

Jeszcze niedawno mieszkała w rodzinnym domu w poblizu pewnego grodu, ktorego nazwa nie jest tutaj niezbędna. Wzrastała tam w gronie swoich siostr i braci, ucząc się od matki podstawowych prac w gospodarstwie domowym, zas od osiadłej nieopodal lasu staruszki przejmowała wiedzę na temat ziół i nasion. Poznała wiele leczniczych i stymulujących procesy zyciowe wlasciwosci roslin oraz receptury na ich przygotowanie. Spedzajac czas z ukochanym starszym bratem opanowała podstawy walki krótkim mieczem, zaś od ojca odebrała rzetelne wskazówki odnosnie łowienia ryb.
Minęło niejedno lato i okazało się, że Lavena stała się dziewczyną o niebagatelnej urodzie, toteż rychło wzbudziła zainteresowanie co bogatszych i bardziej zaradnych seniorów w okolicy. Traf chciał, ze kandydat, którego obrano jej na przyszłego małzonka zupełnie nie satysfakcjonował energicznej i żądnej przygod panny, zarowno pod wzgledem jego wieku, tuszy jak i aparycji. Postanowiła nie poswiecic reszty swoich dni na uczczesliwianie wybranego jej męża i jednego dnia spakowała się i wyruszyła z osady.
Zabrawszy w nocy bron brata, troche pozywienia ze spizarni i kilka fiolek z gotowymi miksturami- udała się w drogę.
Teraz spełnia swoje marzenia, podrózując to tu to tam, przemierzając wspaniałe krainy i imając się roznych zajęc. Czesto spi w lesie. Tam tez zdobywa potrzebne jej pozywienie i zioła. Jest niezależna i za taką chcialaby byc uwazana. Jesli ktos jej tę wolnosc probuje ukrocic- reaguje ostrzej niz mogloby to się wydawac.


Ekwipunek
Gruby płaszcz ciemnozielony, osłaniający od deszczu, fiolki z miksturami i plocienne woreczki z suszonymi ziolami, racje zywnosciowe na 2 dni ( suszone ryby, mieso, owoce ), bukłak z wodą zrodlaną, miecz krótki, hubka i krzesiwo, lekkie metalowe naczynie do warzenia mikstur.
 

Wszebor

Nowicjusz
Dołączył
19 Październik 2008
Posty
207
Punkty reakcji
0
Miasto
kraina tysiaca jezior dawne włości prusów
[odpisze wieczorem jak wroce z zajec. natomiast pisze bo mam pomysl na urozmaicenie rozgrywki. Gdy bedzie mialo dojsc do walki grupowej tudziez nie grupowej, mozemy taka walke odbyc na chacie/skypie/gg(konferencja) oczywiscie piszac ja a pozenij zamieszczajac na forum. chodzi mi mniej wiecej o cos takiego:
MG: Do karczmy wpadlo 8 oprychow(i tu ich opis i rozstawienie i co probuja robic. nei chce mi sie wymyslac:p i na to reaguja teraz gracze)
Gracz 1: zaskoczony widokiem bandytow i rozdziawiona geba przygladam sie zszokowany napastnikom po chwili daje nura pod stol z tamtad czolgajac sie za kontuar
Gracz 2:Slyszac nagly halas odwracam sie ku napastnikom i probuje uniknac zadanego mi ciosu przez Bandyte 3 jednoczesnie starajac sie wyciagnac miecz z pochwy
Gracz 3: Majac jak zwykle pod stolem ukryta swoja mala kusze celuje z pod stolu w brzuch bandyty 7
MG: Gracz 1 bezpiecznie przeczolgal sie za kontuar przez nikogo niezauwazony W tym czasie bandyci cos tam zrobili Gracz 2 uniknal zdradzieckiego ciosu bandyty jednak probujac wyszarpnac gwaltownie miecz z pochwy stracil rownowage i z loskotem zwalil sie na ziemie. Gracz 3 bezblednie umiescil belt gdzies w watropie bandyty 7 skutecznie go eliminujac jednak odrazu zostal zaatakowany przez bandyte 4
Gracz 1: Nie wierzac wlasnym oczom otrzasnalem sie z szoku przed oczami widzialem kilka pelnych sporych rozmiarow butelek wina ktorego zreszta nie lubilem postanowilem zrobic z niego uzytek. Wzialem jedna z nich i po cichu zaczalem sie skradac do bandyty 3 w tym samym czasie gdy on probowal zamachnac sie na mojego towarzysza ja wymierzylem cios butelka w jego glowe wprost zza szynkwasu.


no itd... co wy na to? jesli tak to mozemy dogadac sie co do ewentualnych terminow i miejsca spotkan, kiedy juz zajdzie taka potrzeba. dlugosc takiej walki zalezalaby od nas (ile bysmy mieli czasu) i z kim bysmy walczyli znaczy wy:p
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Mi pomysl pasuje, zawsze to bedzie dynamiczniej bo jabysmy walke taka na forum mieli prowadzic to bym sie nie zdziwil jakby potrwala pare dni :p
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Ja już dziś nie wyrobię się chyba z postem, więc Wszebor możesz chwilowo kontynuować wątki pozostałych.
 
Status
Zamknięty.
Do góry