Szczesliwa milosc

Priceless

Nowicjusz
Dołączył
8 Grudzień 2008
Posty
69
Punkty reakcji
0
Czy przezyliscie kiedys piekna, niezapomniana milosc? A moze jestescie w takim zwiazku ? :) Jesli tak, opowiedzcie swoja historie:)


Zawsze myslalam, ze nie jestem zdolna zeby kogos pokochac. Po kilku miesiacach, spotkan, rozmow pierwsza wolalam sie wycofac. Po prostu za kazdym razem czulam, ze to nie bedzie to i nie bede potrafila obdarzyc tego kogos prawdziwa miloscia. W ten sposob skrzywdzilam kilka bliskich mi osob. Kazdego traktowalam jak najlepszego przyjaciela ale gdy zauwazylam, ze zaczyna czuc do mnie cos wiecej wolalam zerwac znajomosc. Dla ich dobra. Sama bardzo cierpialam po odtracaniu kolejnych osob. Czesto zastanawialam sie czy dobrze robilam bo moze ten, ktorego odepchnelam byl tym jedynym. Po dluzszym czasie zaczelam myslec, ze jestem zimna, niezdolna do wyzszych uczuc dziewczyna. Do czasu.
Moze to zabrzmiec jak tania historyjka ale tak wlasnie to sie zaczelo:) Przyszedl okres 18-stek. Co chwile ganialam na imprezy. Przyszedl moment, ze nawet mi sie to znudzilo jednak zeby nie zrobic kolezance przykrosci, pojawilam sie na kolejnej imprezie. Znalam go z widzenia bo chodzilismy do tej samej szkoly. Gdy impreza sie rozkrecila, wszyscy wyszli na parkiet. On tanczyl w gronie swoich znajomych. Po chwili byl taki scisk, ze kazdy ocieral sie o kazdego. Odwrocilam sie i zobaczylam jego znajoma twarz. Wyciagnelam reke i sie przedstawilam. Od tamtej pory caly czas ze soba rozmawialismy i tanczylismy. Ja jednak traktowalam go jak kolege i nie mialam zamiaru zawierac blizszej znajomosci. Po imprezie odprowadzil mnie do domu i kontakt sie urwal. Minal tydzien a ja w ogole o nim nie myslalam do czasu gdy odezwal sie do mnie na gg. Wiem, ze brzmi tandetnie ale od tamtej pory nie moglam oderwac sie od komputera. Ah te nasze nocne rozmowy. Potem zaczelismy sie spotykac. Po kilku miesiacach zapytal sie mnie czy czuje do niego cos wiecej. Nie wiedzialam co odpowiedziec bo to co czulam.. bylo niezwykle i jednoczesnie dla mnie obce. Powiedzialam, ze potrzebuje czasu bo nie chce go skrzywdzic. Bylam pewna, ze po tym przestanie sie mna interesowac i najzwyczajniej zerwie ze mna kontak jednak on przez nastepne miesiace coraz bardziej sie zakochiwal.. z wzajemnoscia:) Od pol roku jestem w szczesliwym zwiazku i nigdy nie zalowalam podjetej przeze mnie decyzji:) Zyskalam najwspanialsza milosc :) Mimo tego, ze on wyjechal na studia, nasze uczucie nie wygasa:) Za kilka miesiecy bedziemy mieszkali w tym samym miescie i nic nas nie rozdzieli.
 

Piotr

Nowicjusz
Dołączył
29 Czerwiec 2005
Posty
1 005
Punkty reakcji
0
Kiedyś o tym pisałem, ale czy to była szczęśliwa? Do czasu. Chodz.. hm.. była dla mnie napewno inspirująca i dająca wielką wiedze na temat "polowań" :p Gim, bal końcowy, wiadomo - napiłem się i dalej jak w komediach romantycznych :-D Wiecie, taniec, lukanie w oczka, na drugi dzień smski, a po jakimś czasie wielka miłośc - spacerki, przytulanki, wspólne wakacje, święta, sylwestry, piękne wyznania, piękne chwile - a potem o sraka :p Wkrada się rutyna, kłótnia, przyzwyczajenie - inaczej mówiąc nuda i hm.. co? Jak w filmie - rozstanie! Tylko brak happy endu hehe Jej droga poszła gdzie indziej, moja też i tak hm.. czasami jak ją widze to mam ochotę jej jeszcze sakwe przetrzepac, żeby żaden grosik w Niej nie został, ale to co heh tylko takie tam żarty :p Najważniejsze, żeby takie przeżycia traktowac jako miłe doświadczenie, a nie jak hm.. zawody! :p Ona to ta pierwsza prawdziwa miłośc :p Najważniejsze aby, jedną mile zakończyc, aby dac szanse rozpocząc się nowej i tak wkółko :p
 

Priceless

Nowicjusz
Dołączył
8 Grudzień 2008
Posty
69
Punkty reakcji
0
Tez tak mysle :) nawet jesli cos pieknego sie konczy nie nalezy wyrzucac milych wspomnien. Wiadomo, ze pozniej nastepuje cierpienie ale tak jak napisal Piotr, trzeba jedna mile zakonczyc zeby rozpoczac nastepna :)
 

Priceless

Nowicjusz
Dołączył
8 Grudzień 2008
Posty
69
Punkty reakcji
0
Jak znajdziesz swoja druga polowke, bedziesz mogla nam sie pochwalic :) zycze powodzenia ;*
 
Dołączył
26 Październik 2006
Posty
3 149
Punkty reakcji
10
Wiek
32
Miasto
Kaer Morhen
Priceless, nic, tylko powodzenia życzyć ;) I szczęścia, szczęścia, szczęścia :)

Przeżyłam piękną, szczęśliwą miłość. Był 2 lata starszy ode mnie, poznaliśmy się u naszego wspólnego kumpla, kilka rozmów, spacerów, wspólne śpiewanie przy ognisku i... zaiskrzyło :) Spotykaliśmy przynajmniej raz w tygodniu, godziny mijały jak sekundy, było nam razem dobrze - podobne zainteresowania, gusta, zawsze było o czym rozmawiać. Jednak po czterech miesiącach coś się 'sypnęło', rozstaliśmy się, ale tylko po to, by po niedługim czasie wrócić do siebie i z nową siłą budować nasz związek. Tak przeżyliśmy razem przepiękny rok...
Wychodzę z założenia, że 'diabeł tkwi w szczegółach' i właśnie za te szczegóły, takie maleńkie drobnostki tak Go kochałam. Z wzajemnością :)
Niestety los bywa okrutny, jedna chwila i poprzez wypadek samochodowy śmierć zabrała moją Miłość. Pewnie nigdy się z tym nie pogodzę, ale cieszę się, że Go miałam, że mogłam być szczęśliwa i dać mu szczęście. I wierzę, że teraz jest gdzieś_tam, patrzy na mnie i mi stróżuje ^_^
 

Priceless

Nowicjusz
Dołączył
8 Grudzień 2008
Posty
69
Punkty reakcji
0
Nie dziekuje zeby nie zapeszyc :) oby trwalo to jak najdluzej :)


Doskonale Cie rozumiem... Czasem czuje jakby on byl czastka mnie... Rozumiemy sie bez slow, tematy do rozmow sie nie koncza i czuje przy nim to niezwykle cieplo. Czuje, ze mnie kocha.
Mysle, ze Twoja milosc pozostanie na zawsze w Twoim sercu. Jednak mam nadzieje, ze kiedys jeszcze znajdziesz osobe, ktora pokocha Cie rozwnie mocno :)
 

Bardock247

Killer Insektów
Dołączył
25 Czerwiec 2008
Posty
4 238
Punkty reakcji
86
Miasto
nie znam
Kiedyś o tym pisałem, ale czy to była szczęśliwa? Do czasu. Chodz.. hm.. była dla mnie napewno inspirująca i dająca wielką wiedze na temat "polowań" :p Gim, bal końcowy, wiadomo - napiłem się i dalej jak w komediach romantycznych :-D Wiecie, taniec, lukanie w oczka, na drugi dzień smski, a po jakimś czasie wielka miłośc - spacerki, przytulanki, wspólne wakacje, święta, sylwestry, piękne wyznania, piękne chwile - a potem o sraka :p Wkrada się rutyna, kłótnia, przyzwyczajenie - inaczej mówiąc nuda i hm.. co? Jak w filmie - rozstanie! Tylko brak happy endu hehe Jej droga poszła gdzie indziej, moja też i tak hm.. czasami jak ją widze to mam ochotę jej jeszcze sakwe przetrzepac, żeby żaden grosik w Niej nie został, ale to co heh tylko takie tam żarty :p Najważniejsze, żeby takie przeżycia traktowac jako miłe doświadczenie, a nie jak hm.. zawody! :p Ona to ta pierwsza prawdziwa miłośc :p Najważniejsze aby, jedną mile zakończyc, aby dac szanse rozpocząc się nowej i tak wkółko :p

Tak, coś w tym jest. :) A ja, tak jak nie jedna osoba tutaj nie przeżyłem jeszcze szczęśliwej miłości, ale od dłuższego czasu liczę na to, że kiedyś nadejdzie. W moim wieku jeszcze nic straconego. BB)
 

polly

Zbanowany
Dołączył
29 Kwiecień 2006
Posty
812
Punkty reakcji
0
ja jestem w związku od prawie 3,5 roku. Czy szczęśliwa miłość? Tak tylko przyprawiona z lekka goryczą.
Od gimnazjum mi się podobał. Kumplowaliśmy się ale On nie zwracał uwagi na dziewczyny w tamtym okresie. Ale czekałam. Poszłam się uczyć do LO do innego miasta i los tak chciał że znalazłam się w jednej klasie z Jego ciotecznym bratem. Na początku nie wiedziałam o tym ale już od pierwszych tygodni znalazłam wspólny język z Pawłem(brat mego lubego) i dzięki temu zaczęłam sie częściej spotykać z Tomkiem. Bo zaprzyjaźniłam sie z Pawłem więc zaczął przyjeżdżać często do ciotki w odwiedziny.
Tomek od początku opierał sie przed związkiem (miał wtedy 16 lat) ale gdy skończył gimnazjum jakoś co raz więcej czasu spędzaliśmy razem. I tak wyszło. Niestety również wybrał szkołę w inny mieście. Po roku zerwał. heh przez telefon.. ale po dwóch miesiącach znowu się zeszliśmy i tak do tej pory trwamy w tym. Jest ciężko bo widujemy się tylko w weekendy. Jako że jest rok młodszy to zostało mu jeszcze pół roku nauki w technikum. Mam nadzieje że jakoś to jeszcze przetrwamy.
Ale fakt, jest spełnieniem moich marzeń. Gdy widywałam go na korytarzu w szkole kolana miękły a serce waliło jak głupie. Odrzucał mnie a ja wciąż kochałam i czekałam. Później przepraszał, że wtedy to był jeszcze gówniarzem i że nie w głowie były mu dziewczyny. I cóż mogłam zrobić? wybaczyłam, zapomniałam. Bo najważniejsze że teraz wciąż jesteśmy razem. Powoli budujemy plan na dalsze wspólne życie. Po maturze ma się oświadczyć :) przynajmniej tak mówił. Tak więc po niezbyt miłych przejściach happy end. i mam nadzieję że to jeszcze nie koniec naszej wspólnej drogi.
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
Jak znajdziesz swoja druga polowke, bedziesz mogla nam sie pochwalic :) zycze powodzenia ;*

ciesze sie ze tobie sie uklada

ale nie podoba mi sie ze ta mysl jednym slowem na pokaz heh

nie wiem czy tak to napisalas czy tak naprawde myslisz

dziwne jak dla mnie

ja jak mam dziewczyne to jakos staram sie ja ukrywac nawet nie wiem czemu hehehe
 

Ziombow

Nowicjusz
Dołączył
5 Grudzień 2008
Posty
256
Punkty reakcji
3
Wiek
33
Miasto
Poland
ja jak mam dziewczyne to jakos staram sie ja ukrywac nawet nie wiem czemu hehehe

Bo może się jej wstydzisz...

Ja tylko raz spotkałem taką miłość, że poczułem, że to "Ta jedyna" ale po 9 miechach okazało się lipą... Czasami sądzę, że już nie umiem mocno kochać ale mam 17 lat, przede mną pół życia i wierzę, że jeszcze spotkam "Tą jedyną, moją" Pozdro
 

Priceless

Nowicjusz
Dołączył
8 Grudzień 2008
Posty
69
Punkty reakcji
0
ciesze sie ze tobie sie uklada

ale nie podoba mi sie ze ta mysl jednym slowem na pokaz heh

nie wiem czy tak to napisalas czy tak naprawde myslisz

dziwne jak dla mnie

ja jak mam dziewczyne to jakos staram sie ja ukrywac nawet nie wiem czemu hehehe
nie rozumiem co chciales przez to powiedziec, ze ta mysl jest na pokaz. Moglbys wyjasnic?
Myslalam, ze tutaj kazdy bedzie mogl opowiedziec swoja milosna historie. Ja nie chce ukrywac swojego chlopaka. Mimo tego, ze w realnym swiecie wiele osob nie popiera naszego zwiazku nie kryje sie z tym co czuje.
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
Bo może się jej wstydzisz...

Ja tylko raz spotkałem taką miłość, że poczułem, że to "Ta jedyna" ale po 9 miechach okazało się lipą... Czasami sądzę, że już nie umiem mocno kochać ale mam 17 lat, przede mną pół życia i wierzę, że jeszcze spotkam "Tą jedyną, moją" Pozdro

nie nigdy sie z moich dziewczyn nie wstydzilem i nie mam zamiaru sie wstydzic

chodzi i ogolnie o to ze partner nie jest na pokaz

partnerka jest dla mnie a nie do pokazywania mysle ze rozumiesz
 

busik

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
482
Punkty reakcji
0
Ja uważam, że o szczęśliwej miłości można opowiadać dopiero wtedy, kiedy wszystko co możliwe mogliśmy przeżyć. Jak staruszkowie, którzy żyją ze swoją prawdziwą miłością tyle lat i nadal się równie mocno kochają. Uważam, że szczeliwie związki to nie takie, w której po paru miesiącach czy latach ludzie się rozstają. Można wspominać te miłe chwile i tak dalej, ale czy do końca była to szczęśliwa miłość? Skoro tak dobrze było w tym związku, to dlaczego ludzie się rozstają, cierpią, są nieszczęśliwi...?
 

shessej

Nowicjusz
Dołączył
4 Grudzień 2008
Posty
59
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Zielona
Zaczęło się od imprezy. Przyczepił się i tak już został :D Jesteśmy razem w naszym w sumie pierwszym poważnym związku. Trwa 1,5 roku i jesteśmy szczęśliwi. Marzy nam się wspólna przyszłość. :)
 
Do góry