każdy sylwester zlewa mi sie w jedno- biba,skladanie sobie schematycznych zyczen ze znajomymi lub mniej znajomymi osobami, szczesliwego nowego i takie tam, bla bla bla... wiec tego postanowilam spedzic nad morzem, to bedzie jak najbardziej nielegalny wyjazd, rodzice uslysza bajeczke ze jak zawsze domowka u jakiejs kolezanki, grzecznie dadza pieniazki a ja do pociagu i trojmiasto ( najprawdopodobniej) wita, jak by byl jakis sensowny koncert to pewnie wbije a potem z jakims piwkiem na plaze i miec wszystkich tego dnia w :cenzura:e :] to tylko wizja ale postaram sie ja spelnic