Smierć

Jopa66

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2007
Posty
625
Punkty reakcji
3
Wiek
33
Miasto
Zabrze
Często myślę o śmierci. Ale podobno później jest lepiej. Tylko ciekawi mnie czy później(mam nadzieję, że bardzo później) dalej będziemy się cieszyć tym co miało dla nas sens w życiu, czy będziemy egzystować praktycznie bez uczuć. I na pewno po śmierci nie będzie nadziei na lepsze jutro...Może to i nawet lepiej...
 
P

Pałka

Guest
To zależy. Musimy starać się nie dopuścić żeby nasze życie stało się monotonne, nudne, szare i zwykłe.
Co do tego, co bedzie się z nami działo po śmierci, to nie odpowiem. Nie znam sie, ani nie interesuję się.
 

Exilia

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2008
Posty
4
Punkty reakcji
0
kazdy z nas zastanawia sie kiedy umrze i w jakich okolicznosciach, boje sie smierci ale rowniez czesto o niej mysle wynika to moze z tego ze smierc z mojego punktu widzenia oznacza wolnosc...
 
P

Pałka

Guest
Exilia, ja się nie zastanawiam. Bo po co? :p Śmierć to z natury smutne zjawisko...po co mam myśleć o smutnych rzeczach?
 

iluvromance

Nowicjusz
Dołączył
20 Marzec 2008
Posty
141
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Radomsko
Ja o tym nie mysle. Wychodzi na to ze mam sie zadręczac cale zycie, tym ze jutro moge umrzec? Przeciez prędzej bym zwariowala. I nie sądze zeby to mialo cos do materializmu. Mam nic nie robic, nie zarabiac pieniędzy bo i tak umre i wszystko stracę?
Wiadomo ze nigdy nie zna sie daty ani godziny, wiadomo ze smierc istnieje, ale nie mozna tez z tego robić jakiegos tematu przewodniego w swoim zyciu ;)
 

Exilia

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2008
Posty
4
Punkty reakcji
0
heh nie wierze ze nigdy sie nad tym nie zastanawiales... smierc to smutna zjawisko zgadzam sie ale przeciez kazdego to spotka predzej czy pozniej
nie twierdze ze ciagle o tym mysle no bo bez przesady ale sa czasem takie dni ze sie zastanawiam nad smiercia itp
wiec kiedy ona juz nadejdzie mam nadzieje ze zdalam egzamin jesli chodzi o moja egzystancje na ziemi ;)
 
P

Pałka

Guest
Ja miałam za dużo do czynienia ze śmiercią, żeby o niej myśleć... Gdy, kiedy miałam 10 lat, mój tata zmarł, zaczęłam się nad tym zastanawiać. I doszłam do wniosku, że jednak nie będę się przejmować śmiercią. To jest naturalne i w końcu musi nastąpić. Ja przyjęłam to do wiadomości, i już nie zastanawiam się nad tym, czy zginę np. w wypadku samochodowym, czyli szybko, nie będę miała czasu się zastanawiać nad moim życiem...czy może zginę powoli... w cierpieniach... czekając na ten ostatni dech... wtedy będę myśleć o moim życiu, o błędach, ale głównie to o rzeczach przyjemnych. Aż w końcu serce przestanie bić, mózg wygaśnie, i już nie będę myśleć. Nigdy więcej.
 
Do góry