anula30
.....(^_^).....
Witam wszystkich.
Nie wiem od czego tu zaczac, moze napisze poprostu jak jest :
rok temu bedac w pracy dostalam telefon do swojej mamy: po glosie wiedzialam ze cos strasznago sie stalo:"ania, aniu pawel NIEZYJE" (te slowa dzwiecza mi ciagle w uszach i lzy same naplywaja do oczu nawet teraz gdy to pisze
Pawel to byl moj brat mial 26 lat i nie byl to wypadek samochodowy , zacpanie sie, tylko zawal . Zjadl obiad polozyl sie i nie obudzil mimo szybkiego przybycia pogotowia 2 godzinnej akcji reanimacjinej zmarl
A mi jest strasznie ciezko przez pierwsze pol roku omijalam cmentarz , bo jak tam nie szlam to myslalam ze gdzies pojechal i wroci. to nic jednak nie dalo .A teraz jak tchodze na cmentarz zawsze placze.. i czasem sa takie noce , ze sen nie przychodzi tylko mysle i mysle : DLACZEGO?
Moze ktos z was mial lub ma podobne przezycia , napiszcie jak sobie radzicie..
bo mi jest coraz ciezej - czas chyba nie leczy ran
Nie wiem od czego tu zaczac, moze napisze poprostu jak jest :
rok temu bedac w pracy dostalam telefon do swojej mamy: po glosie wiedzialam ze cos strasznago sie stalo:"ania, aniu pawel NIEZYJE" (te slowa dzwiecza mi ciagle w uszach i lzy same naplywaja do oczu nawet teraz gdy to pisze
Pawel to byl moj brat mial 26 lat i nie byl to wypadek samochodowy , zacpanie sie, tylko zawal . Zjadl obiad polozyl sie i nie obudzil mimo szybkiego przybycia pogotowia 2 godzinnej akcji reanimacjinej zmarl
A mi jest strasznie ciezko przez pierwsze pol roku omijalam cmentarz , bo jak tam nie szlam to myslalam ze gdzies pojechal i wroci. to nic jednak nie dalo .A teraz jak tchodze na cmentarz zawsze placze.. i czasem sa takie noce , ze sen nie przychodzi tylko mysle i mysle : DLACZEGO?
Moze ktos z was mial lub ma podobne przezycia , napiszcie jak sobie radzicie..
bo mi jest coraz ciezej - czas chyba nie leczy ran