więc tak jak w temacie.
Czym dla was homoseksualistów są słowa???
Bo dla mojego chłopaka słowa znaczą rzucać je na wiatr...
wiecie ja jestem zazdrosny i nerwowy, ale wszystko ma swoje granice, to znaczy nie że chodzę zazdrosny i wściekły, ale denerwuje mnie to jak mój chłopak różne rzeczy mi obiecuje, a robi swoje. Denerwuje mnie też to jak ma do mnie jakieś aluzje i jeszcze udaje niewiniątko, no tak jak każdy chłopak który ma coś za uszami....
Tyle razy prosiłem o jedną i tą samą rzecz i mówił "dobrze, obiecuje", ale po co jak słowa nie umie dotrzymać, ale jak widzę lub słyszę że chce coś zrobić co mi obiecał, to od razu go nawracam z jego pomysłem czy tez myślą...
Ja jestem zazdrosny i to strasznie, nie wiem może to źle??
Nie okłamuje go, nie zdradzam, nie piszę z innymi chłopakami i nie spotykam się. W sumie obiecałem mu to i dotrzymuje słowa, ale on nie potrafi i właśnie mnie to boli, że rzuca słowa na wiatr i nie umie go dotrzymać. dlaczego???
Jestem złym chłopakiem....???? Staram się jak mogę, choć gdy jestem na niego zły gdy coś robi sprzeczne z jego słowami, ale i tak go kocham i mowie mu o tym i sam się uspokajam i jest oki.
Ale on i tak nie umie dotrzymać obietnicy...
Nie wiem czy warto to ciągnąć dalej, skoro on nie potrafi lub, też nie chce....
Czym dla was homoseksualistów są słowa???
Bo dla mojego chłopaka słowa znaczą rzucać je na wiatr...
wiecie ja jestem zazdrosny i nerwowy, ale wszystko ma swoje granice, to znaczy nie że chodzę zazdrosny i wściekły, ale denerwuje mnie to jak mój chłopak różne rzeczy mi obiecuje, a robi swoje. Denerwuje mnie też to jak ma do mnie jakieś aluzje i jeszcze udaje niewiniątko, no tak jak każdy chłopak który ma coś za uszami....
Tyle razy prosiłem o jedną i tą samą rzecz i mówił "dobrze, obiecuje", ale po co jak słowa nie umie dotrzymać, ale jak widzę lub słyszę że chce coś zrobić co mi obiecał, to od razu go nawracam z jego pomysłem czy tez myślą...
Ja jestem zazdrosny i to strasznie, nie wiem może to źle??
Nie okłamuje go, nie zdradzam, nie piszę z innymi chłopakami i nie spotykam się. W sumie obiecałem mu to i dotrzymuje słowa, ale on nie potrafi i właśnie mnie to boli, że rzuca słowa na wiatr i nie umie go dotrzymać. dlaczego???
Jestem złym chłopakiem....???? Staram się jak mogę, choć gdy jestem na niego zły gdy coś robi sprzeczne z jego słowami, ale i tak go kocham i mowie mu o tym i sam się uspokajam i jest oki.
Ale on i tak nie umie dotrzymać obietnicy...
Nie wiem czy warto to ciągnąć dalej, skoro on nie potrafi lub, też nie chce....