Osobiście wolę chodzić do second handów niz do markowych butików. Co prawda jest z tym troche więcej roboty, bo trzeba tam spędzić przynajmniej godzinę, żeby znaleźć coś sensownego, ale jak juz sie uda to efekt jest naprawdę ekstra! Minusem ciucholandów są też starsze babcie, które tylko zajmują przestrzeń w sklepie i każdą "szmatkę muszą oglądnąć z każdej strony. Strasznie mnie to irytuje, ale i tak będę stałą klientką szmateksów!