samotnosc?

Martynka:(

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2005
Posty
705
Punkty reakcji
0
Wiek
32
mam 19 lat. od 3 lat mieszkam z bracmi w krakowie, bo tu sie ucze.na weekendy wracam do domu, i to nie wszystkie. Strasznie czuje sie samotna... zamknelam sie w Sobie. Mam tu przyjeciela, ale dopiero niedawno uswiadomilam sobie jak wazny ten czlowiek jest dla mnie. moi przyjaciele, z mojej rodzinnej miescinki tak naprawde odwrocili sie odemnie... Strasznie sie zmieniłam, zaczelam sama sobie ze wszystkim radzic... Boje sie zaufać komukolwiek, że znow mnie zrani ktos.
 

youngperson

feel sleepy
Dołączył
27 Listopad 2009
Posty
665
Punkty reakcji
14
Miasto
warmińsko - mazurskie
Zastanów się przedewszystkim czy odpowiada Ci taki styl bycia, czy lepiej było wcześniej.
Może po prostu dorosłaś, dojrzałaś. Może to czas na usamodzielnienie? Na nawiązanie nowych znajomości.
Daj sobie szansę. Wyjdź gdzieś z koleżankami, zajmij się sobą, idź do fryzjera, może potrzebujesz jakiejś zmiany w życiu. Gdy poczujesz się atrakcyjna może być Ci łatwiej, aczkolwiek nie jest to niezbędne. Nie poddawaj się i nie użalaj.

Zastanów się przedewszystkim czy odpowiada Ci taki styl bycia, czy lepiej było wcześniej.
Może po prostu dorosłaś, dojrzałaś. Może to czas na usamodzielnienie? Na nawiązanie nowych znajomości.
Daj sobie szansę. Wyjdź gdzieś z koleżankami, zajmij się sobą, idź do fryzjera, może potrzebujesz jakiejś zmiany w życiu. Gdy poczujesz się atrakcyjna może być Ci łatwiej, aczkolwiek nie jest to niezbędne. Nie poddawaj się i nie użalaj.
 

Verlaine.

Nowicjusz
Dołączył
21 Lipiec 2010
Posty
48
Punkty reakcji
2
Wiek
33
Miałem identyczną sytuację, ale byłem w twoim wieku jak się przeprowadzałem. W sumie zostałem alkoholikiem, ale i tak był taki plan, więc w sumie związku bezpośredniego pewnie nie ma. A, i nie ma czegoś takiego jak przyjaźń. Sama się już przekonałaś, więc już wiesz. Znajdź lepiej kochanka, wtedy nie będziesz samotna. Bo picie nałogowe raczej nie przystoi dziewczynie.
 

myaka

kropla rosy która znika wraz ze wschodem słońca
Dołączył
26 Październik 2010
Posty
601
Punkty reakcji
34
Miasto
Bliżej nieba..
Nigdy nie mamy takiej pewności dając komuś ,,kredyt'' zaufania że go w pełni wykorzysta.Takiej pewności nigdy nie ma. Pozostaje zaufać i wierzyć w to że wszystko będzie dobrze.Izolowanie się od innych, zamykanie się w sobie tak naprawdę tylko pogorszy sytuację a Tobie z pewnością nie pomoże.
 

Nonsense

Nowicjusz
Dołączył
16 Luty 2010
Posty
31
Punkty reakcji
0
Wiek
33
muszę się z Tobą zgodzić Verlaine
wszyscy są życzliwi, pomocni jak widzą w tym interes.
W zeszłym roku też się przeprowadziłam ze względu na studia i wiem, że z tym zaufaniem trzeba cholernie uważać. Wszyscy których całe gimnazjum, liceum uważałam za swoich przyjaciół nagle gdzieś się rozpłynęli. Nowi znajomi? Jakoś nie umiem im zaufać na dzień dzisiejszy.
Podsumowując - przyjaźni nie ma, a do znajomych trzeba podchodzić z zaje bistą rezerwą
 

Martynka:(

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2005
Posty
705
Punkty reakcji
0
Wiek
32
tylko ze ja chce komus zaufac... Ale nie potrafie. To dotyczy kazdego człowieka, czyli patrzac na jakiegos chlopaka, mysle ladny ale czy on mnie nie zrani jak "przyjaciele"? czasem człowiek potrzebuje drugiego człowieka...
 

Meredith

Nowicjusz
Dołączył
22 Czerwiec 2010
Posty
249
Punkty reakcji
26
Miasto
Gdzieś między jutrem, a wspomnieniem ...
Zastanawiałaś się, dlaczego Twoi przyjaciele odwrócili się od Ciebie? Czy mieli jakikolwiek powód, dla którego zrezygnowali z utrzymywania z Tobą kontaktu? Bo jeżeli nie mieli żadnego, to najwidoczniej nie byli prawdziwymi przyjaciółmi i nie warto tak bardzo brać tego do siebie.
Przez to zajście z pewnością trudniej jest Ci zaufać, jednak musisz uwierzyć, że nie wszyscy są tacy. Dla wielu osób przyjaźń to coś trwałego, praktycznie na całe życie. Otwórz się na ludzi, zawieraj nowe znajomości. Izolowanie się od społeczeństwa jedynie pogłębi Twoje poczucie osamotnienia.
 

E-kwiaty

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2011
Posty
415
Punkty reakcji
5
Czasem ludzie potrzebują sie nawzajem,ponieważ jesteśmy zwierzętami stadnymi. Nikt nie lubi być sam,ale są też dobre strony tego wszystkiego,ponieważ nauczyłaś się sama sobie radzić.Ale jeżeli nie chcesz być do końca życia sama,to musisz się otworzyć i komuś zaufać. Bez tego ani rusz.
 

Sasha2104

Nowicjusz
Dołączył
7 Maj 2009
Posty
285
Punkty reakcji
11
Witam wszystkich, dawno tutaj mnie nie było no cóż koleje życia...
Chciałbym zająć pewne stanowisko w tej sprawie, gdyż wiem co oznacza samotność i co za sobą pociąga...
Może najpierw mała historia...
Ostatnim razem jak tutaj byłem miałem narzeczoną, własne mieszkanie i plany na przyszłość. Mieszkaliśmy wspólnie już od pewnego czasu, ona studjowała ja miałem pożądne stanowisko w pewnym znaczącym banku i upojałem się własnym szczęściem. Tego dnia jednak w pracy źle się poczułem, zostałem zwolniony z pracy i udałem się do naszego wspólnego gniazdka. Wszedłem do mieszkania a tam w sypialni moja narzeczona w objęciach mojego najleprzego kolegi. Zamarłem na ten widok. Oni próbowali odwracać kota ogonem ale było wszystko jasne że zostałem zdradzony. Spakowałem swoje rzeczy i opuściłem mieszkanie. W ten dzień straciłem wszystko o co tak długo pracowałem. Narzeczoną, przyjaciela, pracę wkrótce, swoje plany i marzenia. Wszystko poprostu przestało istnieć w jednej chwili. Wpadłem w depresję, nie miałem ochoty wstawać z łóżka, co było bezpośrednią przyczyną zwolnienia mnie z pracy. Moi koledzy wybrali stronę mojego eksprzyjaciela, no cóż był wpływowym i bogatym facetem. Zostałem sam, nikt nie dzwonił nikt nie pukał do drzwi nikt się mną nie interesował. Czułem że coś muszę zrobić ze swoim życiem, bo inaczej zwarjuje. I tak trafiłem do armii, z armii do Awganistanu a teraz w końcu powróciłem do Polski, by tu znów ułożyć sobie życie. Teraz poszukuję drógiej połowy, nie narzekam na brak zainteresowania, jednak nie tak prosto mi teraz znaleść kogoś komu tak poprostu mógłbym zaufać. W moim życiu pojawili się nowi znajomi, nowi koledzy - przynajmniej nie jestem sam... a kobiety, zobaczymy co los pokarze... Chociaż mogę powidzieć że się zakochałem w pewnej cudownej Rosjance, co ważne ona rzuca wszystko w Rosji i przyjerzdża do Polski tylko po to by ułożyć sobie ze mną życie, ale czas pokaże....
Morał z tej historii jest taki że nigdy nie wolno nam się załamywać, czasami nasze życie przypomina niezłe bagno ale zawsze należy walczyć o swoje, należy się podnosić próbować zmienić swój los, życie nie kończy się na jednej lub kilku osobach, trwa nadal warto poznawać nowych ludzi, ludzie są wspaniali, odrzucać tych którzy nie zasługują na twoje zaufanie i zachowaywać przy sobie tych którzy są wyjądkowi.... więc życzę wam powodzenia...
 

malenka...

Nowicjusz
Dołączył
23 Styczeń 2011
Posty
21
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Olecko
Zastanów sie dlaczego bliskie dla Ciebie osoby się od ciebie odwróciły..
Daj sobie pomóc , powiedz dla przyjaciela o swoich uczuciach, on na pewno to doceni
nie udawaj Zosi-samosi bo to nie wyjdzie tobie na dobre...
Otwórz się na świat, nowe znajomości.
Powodzenia:)
 
Do góry