piniakolada92
Nowicjusz
- Dołączył
- 25 Listopad 2011
- Posty
- 11
- Punkty reakcji
- 0
Piszę, bo tak naprawdę nie mam się komu wygadać.. Byłam z chłopakiem 3,5 roku, było nam bardzo dobrze razem, aż do chwili kiedy przychodziły kłótnie. Zawsze ten sam schemat, który mnie bardzo wyniszczał - ja jestem winna, on jest super idealny, ja robie wszystko źle, wszystkie kłótnie sa przeze mnie, nie potrafił zrozumieć, że mnie też coś może boleć, że on też wiele rzeczy robi źle. Kilkadziesiat razy próbowałam mu to tłumaczyć na różne sposoby, ale nijak nie potrafi tego zrozumieć. Ja też nie jestem bez winy - bo zawsze reagowałam nerwami. Ale z każda kłótnia, kiedy on nie rozumiał tego, że mnie rani, po prostu zamykałam się w sobie i nie potrafiłam z nim rozmawiać. Było też tak, że kiedy miałam jakiś problem to najczęściej słyszałam, że przesadzam, że inni maja gorzej.
Miesiac temu poznałam chłopaka, jest inny, mam w nim ogromne wsparcie, wiem, że mogę na niego liczyć, to on był przy mnie bliżej kiedy miałam ostatnio dużo problemów, dzięki niemu dałam sobie ze wszystkim radę. On po prostu pokazał mi, że mogę żyć inaczej, czułam się przy nim szczęśliwsza i wyjatkowa.
No i poczułam jakas taka siłę. Już nieraz chciałam zakończyć ten zwiazek, bo ciężko mi było z tym, że wszystko robię źle. I zerwałam z nim. Jest mi strasznie, strasznie ciężko, nie mam żadnej przyjaciółki, bo zawsze chłopak był najważniejszy, przez co zupełnie straciłam kontakt ze znajomymi. Nie mam nic, kompletnie nic.
A ten chłopak, którego poznałam, powiedział, że źle zrobiłam, że powinnam się teraz postarać wszystko naprawić, że jemu jest bardzo źle z tym, że to przez niego zerwałam z chłopakiem. I że najlepiej będzie jeśli trochę ograniczymy nasza znajomość bo za daleko to poszło. I powinnam się teraz zajać odzyskaniem byłego chłopaka.
I co teraz robić..?
Cały czas myślę nad tym, czy byłego chłopaka kocham, czy byłam do niego po prostu przyzwyczajona. Było mi z nim naprawdę cudownie, gdyby nie te kłótnie, które mnie wyniszczyły. Przeżyliśmy razem bardzo dużo, bardzo dużo przetrwaliśmy, wszyscy widzieli w nas idealna parę.
Jest mi bardzo ciężko, myślę o tych chwilach spędzonych razem.. te wszystkie dni, codziennie się spotykaliśmy, nie mieliśmy oprócz siebie nic..
Mój były chłopak, twierdzi teraz, że jest bardzo zraniony, oczywiście nie widzi swojego błędu, ani winy w tym, że zerwałam. Na poczatku mówił, że nie chce już ze mna być, że za bardzo go zraniłam, ale teraz twierdzi, że jeśli ja się postaram to z czasem możemy jeszcze być razem i że mnie kocha.
Pogubiłam się w tym wszystkim, najgorsze jest to, że nie mam z kim o tym pogadać
Co teraz..? Sa chwile, kiedy jest dobrze, nie myślę o tym tak dużo, a potem przychodzi czas, że położyłabym się i płakała.
Zupełnie nie wiem co robić..
Proszę was tylko o to, abyście powiedzieli co o tym wszystkim myślicie, co zrobiliście na moim miejscu
Z góry dziękuję..
I przepraszam, że tak długo, ale musiałam sie komuś wygadać..
Miesiac temu poznałam chłopaka, jest inny, mam w nim ogromne wsparcie, wiem, że mogę na niego liczyć, to on był przy mnie bliżej kiedy miałam ostatnio dużo problemów, dzięki niemu dałam sobie ze wszystkim radę. On po prostu pokazał mi, że mogę żyć inaczej, czułam się przy nim szczęśliwsza i wyjatkowa.
No i poczułam jakas taka siłę. Już nieraz chciałam zakończyć ten zwiazek, bo ciężko mi było z tym, że wszystko robię źle. I zerwałam z nim. Jest mi strasznie, strasznie ciężko, nie mam żadnej przyjaciółki, bo zawsze chłopak był najważniejszy, przez co zupełnie straciłam kontakt ze znajomymi. Nie mam nic, kompletnie nic.
A ten chłopak, którego poznałam, powiedział, że źle zrobiłam, że powinnam się teraz postarać wszystko naprawić, że jemu jest bardzo źle z tym, że to przez niego zerwałam z chłopakiem. I że najlepiej będzie jeśli trochę ograniczymy nasza znajomość bo za daleko to poszło. I powinnam się teraz zajać odzyskaniem byłego chłopaka.
I co teraz robić..?
Cały czas myślę nad tym, czy byłego chłopaka kocham, czy byłam do niego po prostu przyzwyczajona. Było mi z nim naprawdę cudownie, gdyby nie te kłótnie, które mnie wyniszczyły. Przeżyliśmy razem bardzo dużo, bardzo dużo przetrwaliśmy, wszyscy widzieli w nas idealna parę.
Jest mi bardzo ciężko, myślę o tych chwilach spędzonych razem.. te wszystkie dni, codziennie się spotykaliśmy, nie mieliśmy oprócz siebie nic..
Mój były chłopak, twierdzi teraz, że jest bardzo zraniony, oczywiście nie widzi swojego błędu, ani winy w tym, że zerwałam. Na poczatku mówił, że nie chce już ze mna być, że za bardzo go zraniłam, ale teraz twierdzi, że jeśli ja się postaram to z czasem możemy jeszcze być razem i że mnie kocha.
Pogubiłam się w tym wszystkim, najgorsze jest to, że nie mam z kim o tym pogadać
Co teraz..? Sa chwile, kiedy jest dobrze, nie myślę o tym tak dużo, a potem przychodzi czas, że położyłabym się i płakała.
Zupełnie nie wiem co robić..
Proszę was tylko o to, abyście powiedzieli co o tym wszystkim myślicie, co zrobiliście na moim miejscu
Z góry dziękuję..
I przepraszam, że tak długo, ale musiałam sie komuś wygadać..