Rozstałam się z chłopakiem, nie wiem co dalej...

milo88

Nowicjusz
Dołączył
4 Grudzień 2014
Posty
3
Punkty reakcji
0
witam moj problem chyba jest podobny do waszych ale i tak czuje sie jak jakis odludek.
Chlopak zerwal ze mna po niecalych 4 latach zwiazku..owszem klocilismy sie wczesniej ale to z blachych powodow przewaznie bylam zazdrosna o niego a jego zachowanie bylo zarazem dwuznaczne a zarazem z drugiej strony kiedy pytalam czy mu zalezy to mi odpowiadal"gdyby mi nie zalezalo to bym z toba nie byl" niby odpowiedz na odczepnego ale o tym pozniej.M.(nie chce podawac imienia) byl osoba ktora zawsze odobala sie plci przeciwnej i zawsze o tym wiedzialam a niektore kolezanki dawaly mi jak i jemu czesto oznaki ze jest atrakcyjny(dziwne smsy roznej tresci podrywy itp) kiedy komentowalam tego typu zachowanie on tylko sie smial i mowil ze robi mi tym na zlosc natomiast moje dobre znajome mowily otwarcie ze chce zebym byla zazdrosna ale ja pytam po co skoro mowilam mu o tym nieraz i on o tym doskonale wiedzial..;(Przewazyla w sumie jedna sytuacja kiedy probowalam sie z nim skontaktowac telefon mial zajety a pozniej kiedy chcialam sie dowiedziec z kim tak dlugo dyskutowal(ok godziny) ten stwierdzil ze z nikim bo telefon sobie gdzies lezal(oczywiscie normalny czlowiek w cos takiego nie uwiezy a ja podejzewal jego rozmowce poniewaz w dziwnym zbiegu okolicznosci mieli oboje zajete a pozniej dostepne telefony)ten caly czas sie upieral przy swoim wiec w nerwach powiedzialam mu czy jest z siebie zadowolony ze mnie tak oklamuje..na drugi dzien z samego rana napisal mi wiadomosc"koniec z nami!!!!teraz jestem zadowolony!!!!" po tym smsie prosilam blagalam zeby tak nie robil ze przeciez tylko pytalam o ten telefon a mam prawo wiedziec z kim w srodku nocy rozmawia..ten byl nieugiety ignorowal mnie,zakazal pisania dzwonienia itp..pozniej napisal mi smsa ze to nie moja wina ze poprostu ma problem z ktorym sobie nie razi i wie ze mnie zranil...po takim smsie oczywiscie spokojnie chcialam dowiedziec sie co takiego sie stalo ze przeciez przez tyle czasu niegdy nie wspominal o jakis problemach itp...ten reagowal jeszcze bardziej agresywnie ze:to jego problem ze nikomu sie nie bedzie zwierzal ze od nikogo nie chce zadych pomocy ze sam sobie poradzi..na domiar zlego koledzy z jego miejsca zamiszkania sa o niego zazdrosni ja natomiast podejrzewam ze spodobala mu sie jedna kolezanka z ktora tez sporo czasu spedza (tk jak wiekszosc jego znajomych) stad te telefony itp...probowalam sie od niej czegos dowiedziec owszem informowala mnie co i jak robi ale mnie bolalo to ze z nia chcial rozmawiac a mnie odstawil na bok...w koncu poslalam mu wspolne zdjecia "pamiatke"obejzal sluchal muzyki ktora sluzyla jako podklad muzyczny...po tym czasie nie odezwal sie juz domnie ja mu napisalam zeby sie zdecydowal czy chce wracac czy nie i mam mi dac definitywna odpowiedz.I bylo tak jak sie spodziewalam przestal sie odzywac.(1,5 miesiaca) po tym czasie ni z tad ni z owad napisal do mnie sms"co slychac" a na drugi dzien wymienilismy pare smsow po czym z jego inicjayywy poszlismy na pizze..bylam w szoku bo minelo tyle czasu..po spotkaniu znow cisza..zaproponowalm mu wspolna impreze ten natomiast odmowil piwedzial ze chce byc sam bo zostal kiedys zraniony i nie chce nikogo ranic..ze zastanawial sie nad tym czy sie spotkac zby nadzieji ni zrobic...poczulam sie jakbym dostala w twarz..zadzwonilam po paru dniach do niego i zapytala sie po co chcial sie spotkac to ten znow jakies nerwy ze znow zaczynam to samo..powiedzial mi ze spotykal czy spotyka sie z kolezankami ktore sa nim ewidentnie zainteresowane wiec sie zapytal czy bylo cos wiecej jakis buziak czy cos"bo od tego sie zaczyna skoro dziewczyna ma tak zawrocone w glowie " to ten oczywsicie jak zawsze unikal odpowiedzi.. wiec powiedzialam mu ze zabolalo mnie to ze uplynelo 5 miesiecy od klotni i ze on juz sie umawia z kolezankami a ja nie potrafie nawet na nikogo spojrzec itp..to on stwierdzil ze nie zabrania mi sie z nikim spotykac..poczulam ze grunt spod nog mi sie usunol..zabolalo mnie to ze znow sie dziewczyny kreca kolo niego i on jak zwykle sie tym "jara"Ana pytanie o powrot odpowiada ze nie wie co bedzie w przyszlosci..znajoma mi mowila zebym go olala ze jak kocha i wroci...ale tak mysle ze upylenlo tyle czasu a on nie robi nic zeby bylo dobrze ,zeby wrocic..spotkania z innymi dziewczynami wskazuja ze mnie olal...wiem ze to typ ktoremu ciezko okazywac uczucia ..sam nieraz o tym mowil ale wszysko ma swoje granice..na poczatku mowil o planach na przyszlosc o wspolnym domie itp a za 2 miesiace zrywa...po telefonie napisal mi "ze ta rozmowa nie miala sensu" ja mu tylko odpisalam ze sensu nie ma to ze nie potrafi sie w nim odkochac tak jak on to zrobil...dostalam tylko sms"ze nikt nie wie co mysli i czuje" jestem zalamana bo nie wiem na czym juz stoje nie poznalam powodu rozstania..nie wiem co juz myslec wiem ze ciezko mi sie odkochac..naprawde ciezko tym bardziej ze wiem ze bylam dobra dla niego i sie staralam bo sam mi mowil ze on to widzi..nie wiem co juz tak naprawde mam zrobic:(
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Zostaw go. On sam nie wie czego chce, ale na pewno nie Ciebie.
Przestań być na każde jego zawołanie i zajmij się swoim życiem.

Ciężko by mi było rozpaczać po kimś kto by mnie tak traktował...
Miej do siebie choć trochę szacunku.
 

milo88

Nowicjusz
Dołączył
4 Grudzień 2014
Posty
3
Punkty reakcji
0
niby racja ale co jesli on za jakis czas jednak bedzie chcial wrocic?
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Skoro Ty się jeszcze pytasz, to nie wiem czy jest dla Ciebie ratunek ...

Walnij mu w pysk i powiedz, że nie jesteś zabawką, którą można się bawić co chwilę i rzucać w kąt.
 
A

alfabeta11

Guest
milo88, to trochę żałosne. Nie możesz dać tak sobą pomiatać. Powiedz mu, żeby poszedł do diabła i tyle. Nie powinien się tak zachowywać. On zwyczajnie Cię nie chce. Tyle w tym temacie. Dla Twojego zdrowia psychicznego lepiej będzie zacząć zapominać o nim (da się).
 

Arkadii29

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2014
Posty
18
Punkty reakcji
0
Nie chciałbym cię zranić, ale uważam na podstawie twojego długiego opisu, że to nie było normalne. Jako facet czułbym się zbytnio kontrolowany. Myślę, że to ty byłaś osobą bardziej zazdrosną, a w związku kto jest bardziej zazdrosny, ten jest bardziej przegrany. Naciskałaś go, a im więcej naciskałaś, tym on zaczynał rozumieć, co to znaczy z tobą związek, że oznacza on zniewolenie, brak jego ulubionej rozrywki, jaką jest flirtowanie z koleżankami, brak swobody i decydowania o sobie. Zniechęciłaś go na maksa i zapłaciłaś za to swoją cenę. A szkoda, bo już były plany, marzenia, wspólne cele. Szkoda mi trochę ciebie, ale wierzę, że spotkasz kogoś, kto cię potraktuje normalnie.
 

milo88

Nowicjusz
Dołączył
4 Grudzień 2014
Posty
3
Punkty reakcji
0
moze i masz racje co do tej zazdrosci ale nie jest normalne przy dziewczynie flirtowac z innymi.Bedac z kims dlamnie np nie liczy sie flirt z innymi.Wydaje mi sie ze mial dosc swbody..bo to w sumie od niego wiele zalezalo..cuz pozyjemy zobaczymy co bedzie dalej..
 
Do góry