Roznice wiekowe u partnerow

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Taka miłość nigdy nie wypala...

To, że Ty takiej nie przeżyłeś nie znaczy, że ktoś inny miałby nie mieć takiej sytuacji.

Od kilku miesięcy tkwię w pseudozwiązku z pewnym mężczyzną. Ponoć jest mną po uszy zauroczony i zafascynowany, traktuje jak najbardziej poważnie naszą znajomość i chciałby spędzić ze mną resztę życia. Teoretycznie nie mam mu nic do zarzucenia; jest inteligentny, niezwykle kulturalny, wrażliwy, cierpliwy, wyrozumiały, czuły *zgrzyt*, romantyczny *zgrzyt*, o racjonalnym i zdroworozsądkowym podejściu do życia, praktyczny itp... Dlaczego więc w to nie wchodzę...? Jest równo 30 lat starszy ode mnie... Dla mnie to bariera nie do przeskoczenia :/

To zależy też ile Ty i On macie lat. Jednak człowiek o wiele, wiele starszy ma już swoje przyzwyczajenia i bardzo trudno je zmienić, jeśli coś nam w nich nie pasuje.
Ale bądź co bądź, bardzo 'stary' facet traci coś ze swojej spontaniczności, więc rzeczywiście, taki to nadaje się (być może) jedynie na kochanka w okresie 'kryzysu wieku średniego', ale na długoterminowy związek, chyba nie...
 

Kerosine

Nowicjusz
Dołączył
16 Luty 2011
Posty
75
Punkty reakcji
5
Wiek
34
NatashaM napisał:
Kerosine napisał:
Od kilku miesięcy tkwię w pseudozwiązku z pewnym mężczyzną. Ponoć jest mną po uszy zauroczony i zafascynowany, traktuje jak najbardziej poważnie naszą znajomość i chciałby spędzić ze mną resztę życia. Teoretycznie nie mam mu nic do zarzucenia; jest inteligentny, niezwykle kulturalny, wrażliwy, cierpliwy, wyrozumiały, czuły *zgrzyt*, romantyczny *zgrzyt*, o racjonalnym i zdroworozsądkowym podejściu do życia, praktyczny itp... Dlaczego więc w to nie wchodzę...? Jest równo 30 lat starszy ode mnie... Dla mnie to bariera nie do przeskoczenia
To zależy też ile Ty i On macie lat. Jednak człowiek o wiele, wiele starszy ma już swoje przyzwyczajenia i bardzo trudno je zmienić, jeśli coś nam w nich nie pasuje.
Ale bądź co bądź, bardzo 'stary' facet traci coś ze swojej spontaniczności, więc rzeczywiście, taki to nadaje się (być może) jedynie na kochanka w okresie 'kryzysu wieku średniego', ale na długoterminowy związek, chyba nie...
Mam 21 lat, więc łatwo policzyć, ile ma on ;P Mnie zresztą nie tyle chodzi o przyzwyczajenia, ile po prostu o to, że w kontakcie z nim da się odczuć, iż jest człowiekiem z innej epoki :/ Jednak co rówieśnik (choćby i kilka lat starszy), to rówieśnik :/ Wigoru seksualnego i temperamentu zaś mógłby mu pozazdrościć niejeden dwudziestolatek, tylko co z tego, skoro również fizycznie nie pociąga mnie w najmniejszym stopniu :> Dodatkowo sytuację mocno komplikuje fakt, iż w ogóle nie mieszka w Polsce, tylko za granicą i tam ma ułożone życie (w sensie dom, pracę itp.) :/ Ale to już chyba nie ten temat... :>
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Powiem zatem krótko: Daj mu do zrozumienia, że zbyt wiele was dzieli i szukaj wśród rówieśników.
 

lupa

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2011
Posty
43
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Od kilku miesięcy tkwię w pseudozwiązku z pewnym mężczyzną. Ponoć jest mną po uszy zauroczony i zafascynowany, traktuje jak najbardziej poważnie naszą znajomość i chciałby spędzić ze mną resztę życia. Teoretycznie nie mam mu nic do zarzucenia; jest inteligentny, niezwykle kulturalny, wrażliwy, cierpliwy, wyrozumiały, czuły *zgrzyt*, romantyczny *zgrzyt*, o racjonalnym i zdroworozsądkowym podejściu do życia, praktyczny itp... Dlaczego więc w to nie wchodzę...? Jest równo 30 lat starszy ode mnie... Dla mnie to bariera nie do przeskoczenia :/

Moim zdaniem taka różnica wieku jest naprawdę trudna do zagwarantowania szczęśliwego związku. Nawet jeżeli przez pewien czas partnerom jest dobrze, to po prostu po jakimś czasie się wypalają. Ty będziesz się męczyła, bo będziesz traciła wiele tego szaleństwa, które chciałabyś przeżyć, a on będzie się męczył, bo nie będzie mógł Ci go zapewnić i raczej nie będzie chciał, bo wiadomo, będzie bardziej doświadczony i zmęczony życiem niż ty.
 

yesmer

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
350
Punkty reakcji
17
Ojej, miłość od lat dziecięcych zdarza się bardzo często. Przeważnie potem ta dwójka rozstaje się, aby kontynuować naukę itp. i jeśli miłość rzeczywiście była szczera, po pewnym czasie na pewno się odnajdą
Bądźmy poważni... Bardzo proszę. Szafowanie miłością na prawo i lewo prowadzi do zdewaluowania tego pojęcia. Nazywajmy to przyjaźnią, sympatią, ale nie miłością. Idealizm jest fajny, trzeba w niego wierzyć, ale w pewny momencie jednak warto spojrzeć racjonalnie.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Bądźmy poważni... Bardzo proszę. Szafowanie miłością na prawo i lewo prowadzi do zdewaluowania tego pojęcia. Nazywajmy to przyjaźnią, sympatią, ale nie miłością. Idealizm jest fajny, trzeba w niego wierzyć, ale w pewny momencie jednak warto spojrzeć racjonalnie.

To, co Ty sobie myślisz podczas pisania wiadomości, zostaje tylko w Twojej głowie - Owszem, zapomniałam dopisać "W ujęciu sympatii, zauroczenia lub miłości siostrzanej/braterskiej". Gdybyś był choć odrobinę mądrzejszy, po dalszej części posta mógłbyś to wywnioskować.
 

yesmer

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
350
Punkty reakcji
17
Gdybyś był choć odrobinę mądrzejszy, po dalszej części posta mógłbyś to wywnioskować.
Jakiej dalszej części posta? Zacytowałem cały Twój post. Wiesz, być może ja mógłbym to wywnioskować, ale dlaczego zakładasz, że miałby przyjąć, że Ty miałaś coś takiego na myśli? Mówiąc brutalnie dlaczego miałbym domniemywać, że Ty jesteś mądrzejsza niż sprawiasz wrażenie? Szczególnie jeśli sama przechodzisz do personalnych ataków i silisz się na jakieś bełkotliwe trawersy na temat mojej mądrości. A może to po prostu trywialna próba, zamaskowania braku argumentów?
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Jakiej dalszej części posta? Zacytowałem cały Twój post. Wiesz, być może ja mógłbym to wywnioskować, ale dlaczego zakładasz, że miałby przyjąć, że Ty miałaś coś takiego na myśli? Mówiąc brutalnie dlaczego miałbym domniemywać, że Ty jesteś mądrzejsza niż sprawiasz wrażenie? Szczególnie jeśli sama przechodzisz do personalnych ataków i silisz się na jakieś bełkotliwe trawersy na temat mojej mądrości. A może to po prostu trywialna próba, zamaskowania braku argumentów?

To, że zacytowałeś, nie znaczy, że się odniosłeś. Zawsze warto zaryzykować i jednak postarać się coś zinterpretować niżeli pobieżnie na wszystko patrzeć.
 

ewula19

Nowicjusz
Dołączył
17 Czerwiec 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Co sadzicie jak dziewczyna jest mlodsza od chlopaka np 5 lat albo 6 ?a jak jest u dziewczyn czy naprawde nie lubia mlodszych facetow... zapraszam do dyskusji :)

Myślę,że czasami młodszy chłopak może być o wiele mądrzejszy od starszych,choć rzadko się to zdarza,ale się zdarza;D Poza tym to zależy od nich dwóch.Jak obojgu to nie przeszkadza to nie ma problemu;)
 

eleni

Nowicjusz
Dołączył
7 Styczeń 2011
Posty
29
Punkty reakcji
0
A co myślicie o 18-letniej dziewczynie i 24-letnim chłopaku? 6 lat młodsza od niego..
 

samotnawsieci93

Bywalec
Dołączył
10 Grudzień 2008
Posty
2 716
Punkty reakcji
82
A co myślicie o 18-letniej dziewczynie i 24-letnim chłopaku? 6 lat młodsza od niego..
Jeśli potraficie się dogadać, zależy Wam i kochacie się to wszystko w porządku. Na początku dla Twoich rówieśników może się to wydawać dziwne, ale nie przejmuj się ich opiniami.

SzklanaDama
 

Duda

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2005
Posty
653
Punkty reakcji
3
Ja mam 16 lat(3 gimnazjum) i prawie od 4 lat jestem z taką 12 letnią Dominiką(6 klasa podstawówki).Różnica wieku wogóle nam nie przeszkadza chociaż zastanawiałem się w 2 klasie gimnazjum czy z nią dalej być bo ta róznica wiekowa.Ale na szczęście zostałem z nią i dobrze zrobiłem

Jezu Chryste...

Wiek nie ma absolutnie żadnego znaczenia, o ile oboje są dorośli.
 

liebing0

Nowicjusz
Dołączył
12 Lipiec 2011
Posty
5
Punkty reakcji
0
Po pierwsze trzeba uwazac zeby na jednej z osob nie siedzial prokurator ;) po drugie - moja babcia starsza od dziadka 11 lat, mama starsza od taty 7 lat a ja odwrotnie - jestem starszy od mojej dziewczyny 6 lat. wszyscy zyja dlugo i szczesliwie wiec roznica wieku nie wplywa znaczaco a jedyna i najwazniejsza rzecza wplywajaca na zwiazek jest milosc miedzy ludzmi
 
Dołączył
15 Lipiec 2011
Posty
11
Punkty reakcji
1
Mam podobną sytuację, ale u mnie różnica wieku nie jest tak duża 2 lata. ja mam 17 lat. Ale to nie pierwszy raz. jakoś tak ciągnie mnie do młodszych. Juz raz miałam chłopaka młodszego o roki było mi z nim dobrze
 

anaaa

Nowicjusz
Dołączył
14 Lipiec 2011
Posty
30
Punkty reakcji
0
Mówi się, że "wiek nie jest ważny". Kwestia tego, czy dana osoba zachowuje się na tyle lat ile ma ;>
Znam dziewczyny, które w wieku 16 lat ubierają lalki, ale są też 13latki, które są naprawdę dojrzałe ;]
Nie mówię, że z taką dojrzałą 13 czy 14latką można iść do łóżka, czy być z nią, bo dzieci są dziećmi. Ale jeżeli chodzi o znajomość, to nie ma to różnicy.
Ale wiem, że wielu osobom to przeszkadza i niestety patrzą na ludzi tylko przez pryzmat wieku ;p
 

buderchin

Nowicjusz
Dołączył
20 Lipiec 2011
Posty
198
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Janusz Korwin Mikke w swoim blogu twierdzi, że właściwa partnerka ma połowę wieku mężczyzny – plus 7 lat:

Dlaczego mówię, że „naturalnym” jest model, w którym 17-latka wychodzi za 25-latka? Z doświadczenie – nie tylko historycznego, ale i osobistego. Uczęszczałem do szkoły męskiej – im. śp.Tadeusza Reytana – i błyskawicznie się dowiedziałem, że dziewczęta z zaprzyjaźnionych szkół żeńskich (głównie: im.śp.Narcyzy Żmichowskiej...) z klas maturalnych i przedmaturalnych w ogóle nie są nami zainteresowane. One myślą o studentach...

Przecież nikt im tego nie narzucał?

To obecne małżeństwa rówieśnicze są narzucone przez przymusową ko-edukację. W słynnym filmie Hiroshiego Teshigahary z 1964 roku „Kobieta z Wydm” facet przebywający pod przymusem miesiącami w piaszczystym dole z kobietą zaczyna uprawiać z nią miłość – co po jakiś czasie przeradza się w związek trwały (facet mając szansę ucieczki – nie decyduje się pozostawić jej samej w tym dole). Podobnie młodzież zamknięta w klasach koedukacyjnych. Związki są niejako wymuszone (chłopak ma to, czego potrzebuje, pod ręką...) - tyle, że często jest to promiskuityzm.

Siłę tych związków pokazują zupełnie już paranoiczne przykłady z portalu „NaszaKlasa” gdzie 50-letni faceci zamiast szukać sobie naturalnej, młodszej partnerki nawiązują romanse z rówieśnicami!!!

Naturalnym jest bowiem związek który dobrze ujmuje formuła anglo-saska: „Właściwa partnerka ma połowę wieku mężczyzny – plus 7 lat”. Dla 20-latka jest to 17-latka, dla 50-latka: 32-latka.

Oczywiście to tylko tak z grubsza – mówimy o naturalnej tendencji.

Problem w tym, że ta reguła działa dobrze jedynie w okresie doboru. Jeśli działa dobrze w wieku 25 lat, nie sprawdza się dla tej samej pary w wieku lat 50-ciu. Stąd konieczność kompromisów. Jeśli 17-latka wychodzi za 25-latka to są nieco niedobrani – ona jest trochę za młoda - ale będą dobrani potem i jeszcze znośnie dobrani, gdy on będzie miał lat 55... Przyzwyczajenie zrobi swoje.

Dlaczego większość kobiet powinna wychodzić za mąż wcześnie? To, oczywiście, powinno zależeć od samej dziewczyny, od tego, czy tego kogoś spotka – ale na pewno nie powinna chodzić do szkoły ko-edukacyjnej . Młodzi chłopcy lubią „przelecieć” koleżankę – ale potem nie lubią brać za żony kobiet „przelecianych” przez innych...

To bardzo często prowadzi do rozwodu. Również do impotencji (liczba przypadków impotencji męskiej jest coraz większa – a zanika również liczba plemników w nasieniu!!)

Mężczyzna musi czuć się w pełni „właścicielem” swojej kobiety. Musi czuć, że jest dla niej Tym Jedynym. Tylko wtedy (znów: na ogół) gotów jest harować dla niej i swoich z nią dzieci, walczyć o nią, bronić jej. Kobietę „z przeszłością” porzuca się o wiele łatwiej – i kobieta „z przeszłością" bez większego oporu odchodzi od męża...

Tylko dzieci na tym cierpią. A z nimi całe społeczeństwo.

Ponieważ zaś nie tylko z uwagi na globalne ocieplenie i hormony, kobiety dojrzewają coraz szybciej – to obniżeniu powinien uledz również wiek zamążpójścia. W przeciwnym razie dziewczyna – nie da rady: puści się. A „Trzecie Prawo Archimedesa” powiada: „Ciało raz puszczone w ruch – puszcza się dalej”...

Powtarzam raz jeszcze: nie trzeba ani namawiać kobiet do małżeństwa, ani wymuszać na nich dobór starszych od siebie partnerów: to wychodzi samo, naturalnie. Pod warunkiem, że zniesiemy przymus nauki w szkołach – nie tylko koedukacyjnych.

Powiedzmy jasno: pomijając (stanowiące 2‰ dziewcząt...) przyszłe „Marie Skłodowskie” reszta dziewcząt traktuje szkołę jako pańszczyznę. Zdają – bo poziom edukacji jest beznadziejnie zaniżony, bo mają znakomitą pamięć – no, i czasem kobiecy urok. W dwa lata po szkole zapominają czego się nauczyły – niektóre nawet urządzają po maturze demonstracyjne palenie podręczników pod hasłem; „Nigdy więcej tej gehenny!”.

Więc trzeba dać im ten wybór. Tymczasem dziś 17-latka chcąca wyjść za 25-latka jest traktowana jak wyrzutek społeczny, jak dziwoląg...

Oto przygotowana przeze mnie tabelka dla szybkiego przeliczenia:
M♂ | K♀
16 | 15
17 | 15,5
18 | 16
19 | 16,5
20 | 17
21 | 17,5
22 | 18
23 | 18,5
24 | 19
25 | 19,5
26 | 20
27 | 20,5
28 | 21
29 | 21,5
30 | 22
31 | 22,5
32 | 23
33 | 23,5
34 | 24
35 | 24,5
36 | 25
37 | 25,5
38 | 26
39 | 26,5
40 | 27
41 | 27,5
42 | 28
43 | 28,5
44 | 29
45 | 29,5
46 | 30
47 | 30,5
48 | 31
49 | 31,5
50 | 32


Co o tym myślicie? Czy to, co pisze ten pan, wg Was ma sens?
 

e_moll_ka

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2009
Posty
250
Punkty reakcji
8
Wiek
62
skoro zadałaś pytanie co o tym myślimy??? to chyba nie byłaby dyskusja o rozpiętości wieku pomiędzy partnerami życiowymi, ale o zbytnie spłaszczenie poglądów.
Zacznijmy od tego:

"Powiedzmy jasno: pomijając (stanowiące 2‰ dziewcząt...) przyszłe „Marie Skłodowskie” reszta dziewcząt traktuje szkołę jako pańszczyznę. Zdają – bo poziom edukacji jest beznadziejnie zaniżony, bo mają znakomitą pamięć – no, i czasem kobiecy urok. W dwa lata po szkole zapominają czego się nauczyły – niektóre nawet urządzają po maturze demonstracyjne palenie podręczników pod hasłem; „Nigdy więcej tej gehenny!”.

Więc trzeba dać im ten wybór. Tymczasem dziś 17-latka chcąca wyjść za 25-latka jest traktowana jak wyrzutek społeczny, jak dziwoląg..."
Skąd ten pan woził swoje wnioski, bo na pewno nie z życia powszechnego.
1)liczba geniuszy nie jest miarą poziomu edukacji(wybitne jednostki często miały pod górkę w szkole,ich osiągnięcia są najczęściej oparte o polaryzację zainteresowań),
2)narzekanie na beznadziejnie zaniżony poziom edukacji jest zwykłym gderaniem tetryków i nierówną miarą.Uczciwość nakazuje porównać co my-znaczy starsze pokolenie umieliśmy w porównywalnym wieku dzisiejszej młodzieży.
3)jaki procent chłopców relatywnie do dziewczyn patrzy inaczej na szkołę niż na pańszczyznę
4)gdzie ten pośpiech do małżeństwa, bo ja obserwuję raczej odwrotne kierunki, a 8 letnia różnica wieku jest przyjmowana jak osobisty wybór a nie dziwactwo.

Na nic w życiu nie ma jednej miary,każdy z nas ma inne pojecie szczęścia i prawo do jego osiągania.
 

DavidS

Nowicjusz
Dołączył
25 Lipiec 2011
Posty
7
Punkty reakcji
1
Moim zdaniem różnica wieku jest w dzisiejszych czasach coraz mniej brana pod uwagę. Coraz więcej ludzi to toleruje, choć mohery są zszokowane :)
Sam jestem z dziewczyną o 6 lat starszą ode mnie i jakoś nikomu to nie przeszkadza, a wręcz odwrotnie my jesteśmy szczęśliwi, a ludzie z naszego towarzystwa ciągle nam powtarzają, że dobraliśmy się naprawdę idealnie :)
 

madzior0707

Nowicjusz
Dołączył
28 Lipiec 2011
Posty
10
Punkty reakcji
1
Wiek
38
Według własnego doświadczenia moge powiedzieć że różnica wieku nie ma znaczenia. Mój mąż jest ode mnie o 5 lat starszy. Prawdą oczywiście jest takze to że jeżeli chlopak ma 15 lat a dziewczyna 10 to kiepskie polączenie ale z drugiej strony to czy w takim wieku można mówic o związku?Raczej nie!
J akiedy zaczęłam spotykać się z moim obecnym męzem mialam 19 lat a on 24. Po 6.5 roku znajomości zdecydowaliśmy się na ślub i uważam że była to najlepsza decyzja w moim życiu, teraz tylko staramy sie o dziecko które bedzie dopełnieniem naszej miłości :)
 
Do góry