Rozmowa

06081a

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2008
Posty
627
Punkty reakcji
0
Miasto
Wyspa Bezludna
Należę do wspólnoty OAZA w mojej parafii od pół roku czyli od jej założenie w nowym składzie.
Znalazłam się tam przypadkiem, bo wcześniej nie miałam wiele wspólnego z kościołem.
kiedyś nawet nazywałam się ateistką, ale na dzień dzisiejszy jestem wierząca
Nie chodziłam do spowiedzi (chyba że po podpis, ale one były nie ważne), na niedzielne msze,
nadal tak jest , ale staram się to zmienić, jak na razie zaczynając od niedziel.
Boję się iść wreszcie do takiej generalnej spowiedzi aby skończyć z przeszłością.
I tu problem :
Chciałabym porozmawiać o tym z księdzem z tej wspólnoty, poszukać jakiegoś wsparcie i zrozumienia, rady, sama nie wiem.
Nie mogę już sobie po prostu z tym poradzić, czuję się z tym okropnie, ale nie potrafię zmienić postępowania.
Czy nie wyjdę na głupka i czy w ogóle zaczynać taką rozmowę?
Czy później będę mogła spojrzeć takiej osobie w twarz?

Po prostu chcę abyście mi poradzili czy iść do tego księdza i powiedzieć o problemie.
Jakie będą tego skutki i czy nie wywali mnie z Oazy.
To jest jedna z osób z mojej parafii która mnie trochę zna.
Nie mówię tu o spowiedzi tylko jak na początek rozmowie, a później się może odważę i na to/
 

wasap80

Nowicjusz
Dołączył
6 Grudzień 2006
Posty
278
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Lublin
jak dla mnie nie musisz przecież iść do tego samego księdza co w OAZIE, a poza tym księża myślisz, że pamiętają co ludzie mówią jak jest ich cała kolejka?
 

06081a

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2008
Posty
627
Punkty reakcji
0
Miasto
Wyspa Bezludna
Wiem, że nie muszę, ale znam go i myślę, że mnie nie oleje, jak już pisałam nie chodzi o spowiedź tylko zwykłą rozmowę w 4 oczy. Mam po prostu ochotę z kimś o tym pogadać i oczekuję jakiegoś wsparcia i dodania odwagi.
Chcę wiedzieć, czy się nie zbłaźnię idąc co niego z tym i co sobie o mnie pomyśli.
 

wasap80

Nowicjusz
Dołączył
6 Grudzień 2006
Posty
278
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Lublin
aha to sorki źle Cię zrozumiałem...
a tak na marginesie to ja uważam, że taka rozmowa jest zbędna, ale zrobisz jak uważasz
 

W.Redna

niegrzeczna dziewczynka
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
1 276
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Bydgoszcz
jeśli ksiądz jest spoko to szczerze z Tobą porozmawia i postara się Ci w miarę swoich możliwości pomóc. przecież to dobrze, że chcesz nad sobą popracować i poprawić swój stosunek do religii. raczej nie powinnaś się obawiać.
 

06081a

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2008
Posty
627
Punkty reakcji
0
Miasto
Wyspa Bezludna
A co po takiej rozmowie? Czy nie będzie miał do mnie jakiś uprzedzeń na spotkaniach oazowych lub nie będzie się krzywo patrzył/?
 

W.Redna

niegrzeczna dziewczynka
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
1 276
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Bydgoszcz
A co po takiej rozmowie? Czy nie będzie miał do mnie jakiś uprzedzeń na spotkaniach oazowych lub nie będzie się krzywo patrzył/?
jeśli jest spoko to na pewno nie. wiesz w Piśmie Świętym jest napisane, że większą radość sprawia jeden nawrócony człowiek niż 99 sprawiedliwych. uszy do góry! jeśli masz do niego zaufanie i uważasz, że tego potrzebujesz, to porozmawiaj z nim!
 

06081a

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2008
Posty
627
Punkty reakcji
0
Miasto
Wyspa Bezludna
Czekam na dalszy odzew.
teraz myślę, że to co chcę zrobić jest idiotyczne.
Sama nie wiem, chciałabym, ale boję się.
Co byście zrobili na moim miejscu?
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
jezeli podchodzisz do tego powaznie
to badz konsekwentna
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
dokladnie
konserwencja w dzialaniu na tym polega, nie oceniam czy to jest dobre dla ciebie czy zle...
 

Armagedon

Armi
Dołączył
6 Październik 2007
Posty
3 865
Punkty reakcji
0
Miasto
Polska
Ateista idzie do psychologa i wychodzi pocieszony. :)
Katolik idzie do spowiedzi i czuje to samo w wymiarze duchowym. :) :)
Chrześcijanin biblijny spowiada się samemu Jezusowi i ma rozgrzeszenie i pokój ducha. Jezus to nasz arcykapłan zbawienia, w dodatku bezgrzeszny. A kto Ci uświadomił grzechy ksiądz do którego idziesz ? Nie ! Ty sama je ustaliłaś na podstawie swoich doświadczeń i rozmów i to nie tylko z księżmi. :) :) :) :) :) :) :) :)

Hbr 4:15 Bw "Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu."

Poczytaj co pisze Rosalie w temacie spowiedź. :) Mądra i myśląca wszechstronnie katoliczka.
 

06081a

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2008
Posty
627
Punkty reakcji
0
Miasto
Wyspa Bezludna
Miałem też takie podejście, ale jak wkręciłam się w struktury kościoła, różne grupy typu Oaza, KSM to czuję się jak intruz jak mówią o spowiedziach itp.
 

Armagedon

Armi
Dołączył
6 Październik 2007
Posty
3 865
Punkty reakcji
0
Miasto
Polska
Ślepo wierzysz? Czy ja Ci zabraniam? Wierz, jeśli Ci z tym dobrze! Ja mam do tego troszkę inne podejście. I jeżeli chodzi o spowiedź, to nie ma prawa rozgrzeszać mnie grzesznik, być może gorszy ode mnie, tym bardziej,że nikt mu takiego prawa nie nadał.

Osoba, którą przykładowo skrzywdziłam ma prawo mi wybaczyć - ale tylko ta osoba, jako skrzywdzona - i Bóg. Nie ksiądz w konfesjonale. Nie może być moim pośrednikiem. Dla mnie pojęcia "rozgrzeszyć" a "wybaczyć" to całkiem inne pojęcia. "Rozgrzeszyć", to jakby wymazać moją winę - czyli wyspowiadam się, ksiądz odbębni formułkę, machnie przed nosem znak krzyża i nada pokutę (trzy zdrowaśki). A co na to Bóg? Czy odpuści grzech? Kiedyś podczas spowiedzi zauważyłam rozkojarzenie księdza, spowiadając się zadałam mu pytanie dotyczące jednego z moich grzechów. Powiedział: "Czy możesz powtórzyć, bo się zamyśliłem?". Odeszłam od konfesjonału. Czy taki ksiądz ma prawo pośredniczyć między Bogiem a człowiekiem? "Wybaczyć" grzech - uznać za nieważne wydarzenie i swoją krzywdę, jaką ktoś nam wyrządził. Nie brać tego pod uwagę i nie żywić urazy. :mruga: Ksiądz - powtarza każdemu te same argumenty zza krat konfesjonału. Czy pokuta nie powinna być adekwatna do winy? Tymczasem spowiednik nakazuje jako pokutę odmówić każdemu z długiej kolejki grzeszników te same trzy zdrowaśki.Czy to nie ignorancja? Przecież wszyscy jesteśmy różni. Mamy różne grzechy, każdy wyrządza inne zło.A pokuta ta sama. Ilu katolików po odejściu od konfesjonału żarliwie i z oddaniem modli się pokutując za grzechy? Większość klepie modlitwy, myśląc o niebieskich migdałach. A nie w tym rzecz. Moje grzechy może wybaczyć mi tylko sam Bóg. Bez pośredników.

Rozumiem Twoje rozterki Basieńko skoro jesteś w ruchu oazowym. Może musisz się z tym zmierzyć. Jeszcze niedawno widziałem Cię jako wolną chrześcijankę o zbliżonych poglądach do moich. Teraz jakbyś traciła tę wolność jakby że strachu przed piekłem. Jeśli należysz do Chrystusa piekło Ci nie grozi. Nie zadowalaj się jednak półprawdami. Wiem że i one potrafią pomóc i uczynić nasz lepszymi. Popatrz się na Ścianę Płaczu i na Mekkę. Pełno szczerze modlących się do Boga ale tam nie ma Zbawiciela - Jezusa Chrystusa. :(
 

06081a

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2008
Posty
627
Punkty reakcji
0
Miasto
Wyspa Bezludna
Wiem wszystko zależy od podejścia.
W tym roku idę do bierzmowania i zastanawiam się, czy jeśli nie pójdę do szczerej spowiedzi będzie ważne.
Słyszałam, że będzie ważne, ale "niegodne".
Co do religii mam też luźniejsze podejście. Ważna jest moja relacja z Bogiem, a nie klepanie ślepo jakiś modlitw, nawet nie rozumiejąc ich sensu.
Nie rozumiem jak odmówienie jakiejś wyuczonej regułki można nazwać modlitwą.
A wracając do tematu, to spowiedź w moich oczach jest przyznaniem się do błędów i wysłuchaniem czasami cennych wskazówek.
Nie podchodzę do tego jak do jakiegoś obowiązku, ale czasami zwykła szczera rozmowa z drugim człowiekiem pomaga.
I właśnie jestem w kropce.
Nie wiem co mam robić, serce chce iść porozmawiać z tym księdzem, a rozum podpowiada zdecydowane :NIE"
Bo np. idąc do komunii bez spowiedzi czuję, że coś jest nie tak, mimo, że niby przed Bogiem się wyspowiadałam.
Raczej rzadko bywam w kościele, a święta się zbliżają i głupio będzie nie iść..
 

Armagedon

Armi
Dołączył
6 Październik 2007
Posty
3 865
Punkty reakcji
0
Miasto
Polska
Bierzmowanie nie zamyka Ci drogi w dalszych poszukiwaniach. Jeśli czujesz taką potrzebę to idź do bierzmowania ale nie zaniedbuj Biblii. :)
To samo radzę młodym katoliczkom choć jestem protestantem. Lepsze to niż niewiara lub ateizm. Osoba tak szlachetna jak Ty znajdzie drogę ku Bogu. Jezus Cię nie opuści gdziekolwiek Ciebie pośle. Wiele grzechów już porzuciłaś między innymi satanizm :) i stało się to w wyniku uświadomienia sobie tego i wyspowiadania się samemu Bogu. Czy potrzebny był ksiądz ? Nie. Rola księdza to rozmowa i po nią możesz się udać ale nie rozgrzeszenie.

Ps.
Po bierzmowaniu już powinnaś być dawno.
 

06081a

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2008
Posty
627
Punkty reakcji
0
Miasto
Wyspa Bezludna
Dzięki za dobre słowo.
Właśnie się zastanawiam nad tą rozmową.
Zobaczymy, jak będzie okazja i będę miała odwagę to zagadam.
Pozdrawiam.
 
Do góry