Rodzina wpędza mnie w kompleksy.

coccinelle

Nowicjusz
Dołączył
1 Marzec 2009
Posty
7
Punkty reakcji
0
Z góry przepraszam, jeśli wyjdzie długi post, ale chciałabym nakreślić całą sytuację jak najlepiej :) Przepraszam, jeśli post jest nieskładny i bardzo proszę o niedoszukiwanie się jakichś "nieścisłości" i łapanie za słówka, bo jestem trochę rozemocjonowana i nie potrafię teraz trzeźwo myśleć.

Mam 17 lat, 158cm wzrostu i ważę 47kg. W ciągu ostatniego roku przytyłam 2-3kg (przez zimę). Nigdy nie uważałam się za osobę grubą, ani nawet "krągłą". Wszyscy mówią mi, że mam ładną figurę, że jestem drobniutka, szczupła. Problem w tym, że kiedy patrzę w lustro, widzę jedną wielką górę sadła. Moi rodzice ciągle mi dokuczają, że jestem gruba, że mam "boczki", że wystaje mi brzuch (co akurat jest nieprawdą). Mam taki typ figury, że cały tłuszcz osadza mi się na biodrach, a w dodatku mam szeroką miednicę, w związku z czym mam bardzo zaokrąglone biodra, wąską talię i płaski brzuch. Mimo tego raczej nie wyglądam jakoś nieproporcjonalnie. Zawsze wydawało mi się, że figurę mam w porządku. Ale właśnie moi rodzice ciągle komentują mój wygląd. Mam zwolnienie lekarskie z wf-u i nie mogę uprawiać sportu, wiec moi rodzice (a zwłaszcza tata, który notabene ma dość dużą nadwagę) bardzo często mówią mi, że ciągle siedzę w domu (a to nieprawda, bo czesto wychodze z domu), że nie powinnam w ogóle siedzieć przy komputerze. Kiedy idę do kuchni, zaraz mają pretensje że "ZNOWU" jem. Kiedy jem słodycze, też mają pretensje. Mówią, że mam okropne "boczki", że to nie do pomyślenia, żeby taka młoda dziewczyna jak ja miała takie sadło. Wszystko to boli, a ja jestem bardzo wrażliwa i prawie po każdym takim komentarzu płaczę. Nigdy się nie odchudzałam, ale poważnie zastanawiam się, czy nie powinnam. Po prostu kiedy na siebie patrzę, widzę tłuszcz; fałdy tłuszczu, obwisłe uda, nawet moje ramiona wydają mi się obrośnięte tłuszczem, mimo, że znajomi zawsze żartują na temat moich "chudych rączek". Ostatnio mój tata powiedział, że "nogi mi obrastają tłuszczem", a mama na to, ze będe wyglądała jak moja ciotka M., która znana jest w rodzinie z tego, że ma ogromną nadwagę - "bo M. też kiedyś była szczupła i ty przytyjesz tak jak ona".

W dodatku miałam kiedyś trądzik na plecach, teraz zostało mi kilka blizn, przebarwień i 2 czy 3 krostki. Nie noszę koszulek na ramiączkach (tylko po domu, aby skóra mogła oddychać), myję plecy, przecieram je tonikiem, stosuję Acne Derm; leczę to. Mimo tego moje plecy nie są idealne i wątpię żeby kiedyś były, ale i tak na pewno jest już lepiej niż kilka miesięcy temu. Plecy to mój największy kompleks (zaraz oczywiście po "boczkach" i otłuszczonych biodrach). Miałam taką fazę, że robiłam zdjęcia moich pleców, podpisywałam je datami a potem porównywałam te wcześniejsze zdjęcia z późniejszymi i oceniałam postępy w leczeniu. Moja siostra mówi, ze moje plecy są w porządku, ze i tak mam długie włosy, więc one to zakrywają, a ludzie z trądzikiem odsłaniają plecy. Ja mimo to się wstydzę, mam obsesję na tym punkcie. Kilka razy ubrałam koszulkę na ramiączkach do sklepu i miałam wrażenie że wszyscy się patrzą na moje plecy i śmieją ze mnie. Moja mama często to komentuje i mówi, że wyglądam przez to strasznie. Dzisiaj mój tata z obrzydzeniem wykrzyczał na cały dom, że "mam wrzody na plecach". No cóż, poryczałam się jak bóbr, nie ukrywam, że bardzo zabolało mnie to, że ktoś komentuje mój słaby punkt.

Nie jestem jakimś pasztetem; mam powodzenie u chłopaków, dziewczyny często komplementują mój wygląd, dalsza rodzina mówi mi, że jestem ładna (nie chcę, żeby to zabrzmiało jak chwalenie się: po prostu piszę, jak postrzega mnie otoczenie, a jak rodzina)

Właściwie nie oczekuję konkretnych porad; chciałam po prostu się wyżalić. Nie wiem, czy powinnam się odchudzać, czy powinnam to olewać. Staram się odżywiać zdrowo, ale nie mam zbytnio takich możliwości (u mnie w domu właściwie nie je się fast foodów, ale ciągle węglowodany, mięso smażone w głębokim tłuszczu, biały chleb itp. ) bo zaraz będą pretensje że "wymyślam", "wydaję pieniądze", "będę miała anoreksję". Jestem po prostu załamana i nie wiem, co mam robić :( Żyję tylko myślą, że kiedyś będę mogła wyprowadzić się z domu i ograniczyć kontakty z rodziną.

Dziękuję, jeśli ktoś to przeczytał :)

*edit* dodam jeszcze, ze jestem bardzo słaba psychicznie. Kiedyś się okaleczałam, miałam nawet epizod "bulimiczny", tzn. dużo jadłam, a potem prowokowałam wymioty. Boję się, ze jeśli zacznę się odchudzać, albo ćwiczyć, to stracę nad sobą kontrolę i wpadnę w zaburzenia odżywiania :(
 

katarinka87

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2009
Posty
103
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Moim zdaniem Twoje wymiary są w sam raz. Bardzo mnie dziwią tego typu komentarze. Uważam, że nie masz się czym przejmować. A jeśli ktoś komentuje Twój wygląd to zapytaj na jakiej podstawie twierdzi, że coś z Tobą nie tak, bo stosunek wzrostu do wagi masz ok. Dla mnie to i tak za mało ważysz. A jeśli masz według siebie jakieś nieprawidłowości to zakryj nie umiejętnie ubraniami.

Pogadaj z rodziną, powiedz, że Cie krzywdzą antypatycznymi komentarzami. Jak to nie pomoże, to może tez im wypominaj ich słabe strony. Nie mogą Cie przecież krzywdzić bezkarnie.
 

Saperka

Nowicjusz
Dołączył
26 Sierpień 2005
Posty
40
Punkty reakcji
0
Miasto
Luksemburg
dziewczyno, niepotrzebnie opisujesz swoją figurę, powodzenie u chłopaków i o tym jak zmieniają się Twoje plecy! Nawet gdybyś była kaszalotem i plecy całe w wągrach jeśli wiesz ze jestes wartosciowa dziewczyna, to taka tez jestes!!! widać ze "rodzice" juz do tego stopnia Cie skrzywili ze nawet system wartości Ci się ustawił do góry nogami! nie wiesz juz co jest w zyciu wazne a co nie. uwierz, nawet jak przytyjesz 10 kilo zycie bedzie fajne, tylko zaakceptuj sie nawet jesli zyjac pod jednym dachem z taka "rodzina" moze sie to wydawac trudne. zostaw w spokoju "boczki" i pryszcze na plecach a ojcu kaz zająć sie soba i wyslij do okulisty albo najlepiej od razu do psychiatry.
 

Glossiness

Nowicjusz
Dołączył
18 Kwiecień 2009
Posty
129
Punkty reakcji
0
Wiek
31
coccinelle, ignoruj rodziców. Na Twoim miejscu czekałabym z niecierpliwością, aż będę mogła się od nich wyprowadzić. Przecież Twoja waga jest idealna, kilka kg nawet by Ci nie zaszkodziło! Masz potworów za rodziców, nie ma co się oszukiwać, współczuje Ci z całego serca... Oni powinni wspierać, a nie traktować jak... i mieszać z błotem.
Nie prowokuj wymiotów! Między bulimią a anoreksją cienka linia, to najgorsze choroby jakie mogą być. Nawet jeśli schudniesz (dla rodziców?!), to dzięki bulimii przytyjesz dwa razy tyle, wtedy to będzie dopiero katorga. Trzymaj się od tego z daleka, póki nie jest za późno, nic tak życia nie niszczy.
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
Co Ty opisujesz, to dla mnie idealnie :D
Nie lubie chudych dziewczyn, lubie niziutkie dziewczyny, takie co mają troche tego ciałka, troche tyłka, boczki to ja uwielbiam :D ( no bez przesady, wiadomo ;p )
Ale to co opisujesz, ja osobiscie zwróciłbym uwagę na Ciebie na miescie :)
Nie przejmuj się rodziną, gdybym był w Twojej sytułacji i ojciec by mi cisnał, odpowiedziałbym mu raz " spójrz się na siebie.. " i tyle :)
Nie przejmuj się dziewczyno, nie masz czym ;)
 

rebeliant

permanentnie niewyspany
Dołączył
12 Lipiec 2008
Posty
702
Punkty reakcji
6
Miasto
ja to znam?
Nie jestem jakimś pasztetem; mam powodzenie u chłopaków, dziewczyny często komplementują mój wygląd, dalsza rodzina mówi mi, że jestem ładna (nie chcę, żeby to zabrzmiało jak chwalenie się: po prostu piszę, jak postrzega mnie otoczenie, a jak rodzina)

i to jest tak naprawdę wyznacznikiem, że możesz myśleć o sobie jako o atrakcyjnej dziewczynie.
niestety rodzice wykorzystują twoją słabą psychikę, aby z niewiadomych powodów stosować na tobie terror psychiczny. taki domowy mobbing. wiesz co? je.bać to. jesteś wrażliwa, ale oni wykorzystują twój płacz - wiedzą, że osiągnęli cel. jak pokażesz im, że to cię nie rusza i masz w du.pie co mówią na temat twojego wyglądu to za którymś razem dadzą sobie spokój. zawsze możesz z uśmiechem powiedzieć im na przekór, że wolisz być bardziej pączuszkiem niż wieszakiem:)

trzymaj się!

//EDIT: i popracuj nad wzmocnieniem swojej psychiki, bo wszelkie przykre słowa będą podłamywać w życiu twoją wiarę w siebie.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Musisz sobie odpowiedziec na jedno bardzo proste pytanie. Dlaczego chcesz wygladac ladnie ? Moge zgadywac, ze chcesz wygladac ladnie dla siebie, ale takze (a moze przede wszystkim) dla plci przeciwnej.

1. Czy w swoich oczach jestes OK ?
2. Czy masz powodzenie u plci przeciwnej ?

Jesli w obu przypadkach mozesz z grubsza powiedziec tak, to miej w d.u.p.i.e cala reszte, ktora Ci mowi co innego. Licza sie fakty. No i na twoim miejscu zaczalbym sie zastanawiac nad studiami w innym miescie - bedziesz mogla zamieszkac sama. Byc moze rodzice maja swoje powody, aby ciagle truc Ci o tym wygladzie, ale jak widac ich dzialania maja miazdzacy skutek.

W dodatku miałam kiedyś trądzik na plecach, teraz zostało mi kilka blizn, przebarwień i 2 czy 3 krostki.
No ale kto wie od czego to sa blizny ? Moglo sie stac miliard roznych rzeczy, ktore spowodowaly, ze masz tam blizny. Ja mam na ramieniu taka z 5 cm blizne z czasow dziecinstwa i jestem z niej dumny. To moj tatuaz :p


A odnosnie odchudzania. Wiem, ze czasem moze decyduje czynnik finansowy, ale moze po prostu zacznij czesciej chodzic do klubow / dyskotek ? Moje doswiadczenie jest takie, ze kilka godzin energicznego tanca naprawde daje rade nie gorzej niz np. 90 minutowy mecz. Zawsze to przyjemniej niz np. fitness (na ktory sporo dziewczyn ma niestety alergie) i bieganie chociazby na biezni
 

Anulaa93

Nowicjusz
Dołączył
17 Marzec 2009
Posty
90
Punkty reakcji
0
ojj nie chciałabym miec takich rodziców ;/ współczuje Ci. Nie przejmuj się dziewczyno skoro piszesz ze masz powodzenie u chłopaków ;) a rodzicom na następny raz powiedz, że np to żenujace, aby rodzice w bezczelny sposób komentowali wygląd swojej córki.
 

armusienka

Love
Dołączył
28 Październik 2008
Posty
4 511
Punkty reakcji
3
Miasto
XVI wiek ;)
Słonko
przecież znasz swoją wartość
masz powodzenie u chłopaków,masz szlachetne i dobre serduszko pewnie ;) więc czym się martwisz kochana?:)
czasami tak jest ze rodzina jest :cenzura:
nie zwracaj na to uwagi,ja wiem że to mocno boli,i napewno bardzo Cię denerwuje
ale przecież sama wiesz jaka Ty jesteś,i siebie znasz najlepiej
jedynie ten kto nie zna drugiego człowieka mówi mu przykre rzeczy ;]
 

Ewelinkato

Nowicjusz
Dołączył
27 Listopad 2005
Posty
131
Punkty reakcji
0
Coccinelle jesteś z pewnością świetną dziewczyną!!! A rodzice wydaje mi się, że zazdroszczą Ci wyglądu i powodzenia w życiu... Z pewnością bardzo to boli, bo powinni cieszyć się z Twojego szczęścia.
Przede wszystkim nie przejmuj się ich głupimi docinkami - piszesz, że Twoj tata jest otyły, zawsze też możesz mu dogryźć, czasem takie małe "zwroty akcji" mega zmieniają sytuację :)
Ciesz się, tańcz, śpiewaj, miej gdzieś opinie innych ludzi, szalej, korzystaj z życia i się śmiej!! :))
A ja trzymam za Ciebie kciuki :)
 
Do góry