Witam Was serdecznie.
Chcę się z Wami podzielić moimi refleksjami.
Ostatnio często myślę o uczuciu, które dla wielu jest niepojęte - o Miłości.
Konkretniej...
Pewna osoba bardzo zakochała się w człowieku, który ją odrzuca. Czy jest możliwe wmówienie sobie, że tak naprawdę nic do tej osoby się nie czuje? Jeśli tak, to na jak długo? Czy uczucie powróci?
Jeżeli to nie jest możliwe, jak sobie poradzić w takiej sytuacji? Czyżby odpowiedzią było żyć nadzieją na lepszy postęp sprawy...?
Pozdrawiam :-*
Chcę się z Wami podzielić moimi refleksjami.
Ostatnio często myślę o uczuciu, które dla wielu jest niepojęte - o Miłości.
Konkretniej...
Pewna osoba bardzo zakochała się w człowieku, który ją odrzuca. Czy jest możliwe wmówienie sobie, że tak naprawdę nic do tej osoby się nie czuje? Jeśli tak, to na jak długo? Czy uczucie powróci?
Jeżeli to nie jest możliwe, jak sobie poradzić w takiej sytuacji? Czyżby odpowiedzią było żyć nadzieją na lepszy postęp sprawy...?
Pozdrawiam :-*