dokładnie.
Jak jeszcze byłem dzieciakiem to nie interesowałem się zbytnio tym, w co się ubieram i popełniłem błąd.
Dorwałem w szafie koszulkę polo od Lacoste. Pomyślałem, że ten krokodylek jest dziecinny (każdy kiedyś chciał być naj najszybciej dorosły) i ubrałem ją do pracy. Zbrudziłem, mama wyprała i nic. Dalej była czysta. Pewnego czasu zrobiłem na niej małą plamę Rivanolem (tego nie da się wyprać.). A że na niebieskiej koszuli żółto-zielona plama nie wygląda za ładnie została moją koszulką "do roboty". Jak coś robię, gdzie mogę się ubrudzić to ją zakładam. I tak od 3 lat*. Prana średnio co 1-2 tygodnie, a kolor nadal żywy, nie sprany. Nic nie porozciągane, w idealnym stanie.
*Gdy ją dorwałem była dla mnie nieco za duża. Teraz jest w sam raz.