pudlo

aNioLeCzQqQ

Nowicjusz
Dołączył
30 Lipiec 2005
Posty
244
Punkty reakcji
0
Wiek
36
No ktos podje... mnie ze niby cpam i co testy poszly i jakos wyszlam na czysto :)...
Kolegow pod:cenzura:aaa... ze niby diluja :/ i co przez takich co naprawde rozprowadzaja to :cenzura: moi znajomi siedza ktorzy nie maja nic do czynienia z tym tylko ze pare osob potwierdzilo to samo zeznanie i zonk :| jednak polskie prawo nie jest do konca sprawiedliwe, ale Ty wiesz lepiej - wiesz swoje... Cos sobie myslisz i tak Ci to zostaje :( niestety prawda jest inna...
Moj loff naprawde za wlasna glupote siedzi bo nie odrobil tego... Dostal po glowie odemnie teraz po :cenzura:e od zycia i tyle... Wierze twardo w to, ze wyjdzie i wiecej tam nie wroci, bo raczej wtedy by nie mialo juz to sensu...
Tez znam ludzi co wyszli ale wrocili tam szybko ale znam takich co wyszli i za zadne skarby swiata nie zrobia juz nic zeby tam wrocic - i tych drugich znam wiecej...
Ani naiwna nie jestem ani pusta :)... Mysle jednak trosze dalej niz Ci sie wydaje...
A co do towarzystwa w ktorym sie obracam to uwazam za jak najbadziej normalne :), nawet jakbym trafila do pudla chociaz nie wiem za co bo nie mam nic na sumieniu to mimo wszystko do damskiego :D... Wiec bez nich wszystkich :p
 

acrz

Nowicjusz
Dołączył
11 Listopad 2006
Posty
274
Punkty reakcji
0
Wiek
42
ludzie co dzwonia na policje to dla mnie psy je ane... zero szacunku dla konfidentow i teraz sobie pomyslisz co za walnieta dziewczyna, ale przez takich "donosicieli" mialam problemy, przez takich ludzi pare moich kumpli siedzi za nic... Ci ludzie cos zrobili a zwalili na kogo innego... wiec nawet jesli ktos dzwoni bo musi to dla mnie PIES

myslałam dokładnie tak samo kiedy miałam tyle lat co ty, teraz mi przeszło
i też wydawało mi się, że ci co poszli siedzieć z pomówień, są niewinni
teraz po latach - sami się przyznali, że jednak zarzuty nie były bezpodstawne
przejdzie Ci, czas weryfikuje wszytko
nie oczekuję, że twój loff pójdzie na studia
znam wielu wartościowych ludzi po zawodówce
mam nadzieję, że się otrząśnie
kiedy mój ex wychodził z więzienia wiedziałam, że muszę pomóc mu zrobić wszystko żeby tam nie wrócił
ważnym było zerwanie kontaktów z byłym towarzystwem, co nie było łatwe mieszkając na jednej dzielnicy, oczywiście nie do końca, ale ograniczenie do cześć i wypicia piwa od czasu do czasu
teraz po latach zyskał w ich oczach duży szacunek, ci którzy dalej nie mogą wyjść z tego bagna zazdroszczą mu, że się podniósł, potrafił ułożyć sobie normalnie życie, że może uczciwie pracowac za niemałe pieniądze i miec pracę, która daje mu staysfakcję, ale na taki szacunek pracuje się latami, ktore okupione są mnóstwem wyrzeczeń i silnej woli w dążeniu do celu - czego i wam życzę
będziesz chciała go miec przy sobie i czuć się bezpiecznie - pomożesz mu żyć uczciwie, bo jak na razie nic nie zrobiłas w tym kierunku, skoro znowu siedzi, bo nie chciało mu się odrobić prac społecznych, a ty wiedząc o tym jakie moga być tego konsekwencje tylko się temu przygladałaś .


jak czytam twoje odp. to jakbym widziała siebie 10 lat temu
i wiem że nikt ci nic nie przetłumaczy
bronisz jego i swojego towarzystwa jak lew
i nie zamierzam w to ingerować
takie towarzystwo czyni cie silniejsza, lepszą, wyższą w hierarchii, szkoły, osiedla i innych "psów"
ale to tylko pozory
piszesz że zapewnia ci bezpieczeństwo, a zdrugiej strony wyrażasz się o nim ":cenzura:"
dlaczego jest :cenzura:em dla innych - to taka jego postawa, żeby nikt nie zobaczył, że jest miękki i jest zdolny do uczuć?
piszesz, że ludzie go nie lubią, pytałaś ich kiedys dlaczego? [poza tym że jest :cenzura:em, of course] przykro czytac, że nie masz o tym z kim pogadać , że twoi znajomi go nie lubią - musisz być teraz naprawde samotna.
nie da rady żyć 24/7 tylko sobą, tzreba miec jakiś znajomych przyjaciół itd.

bardzo mi przykro z powodu smierci twojego ex
ale czy napewno zaufałas odpowiedniemu człowiekowi?


edit: ctx - rąsia za zdrowe poglądy :)
 

aNioLeCzQqQ

Nowicjusz
Dołączył
30 Lipiec 2005
Posty
244
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Eh... Samotna nie jestem - zle mnie zrozumialas... Mam przyjaciol, znajomych bardzo duzo, ale nie chce z nimi o tym gadac, bo nie przepadaja za nim, bo niby ja sie przy nim niszcze i mecze, ale te osoby nie znaja go tak dobrze jak ja... I nie rozumieja co w nim widze, co on mi daje, jak sprawy wygladaja miedzy nami... :)
Heh bronie swojego towarzystwa, bo jestem pewna tych osob... Wiem kto co jak gdzie i kiedy robi, jestem taki jak to mowia "anioleczek do ktorego wszyscy przychodza by sie wygadac"... Co do niewinnosci jestem pewna! Jak mojego przyjaciela znam 6 lat to byly i takie czasy, ze przebywalismy praktycznie ze soba po kilkanascie godzin dziennie a potem jeszcze nawijalismy przez kome dluuugo.... Wiec niby kiedy mial dilowac? Jestem pewna tego, ze zarzuty sa bezpodstawne...
A co do godzin mojej loff - on juz ma je dlugo, zanim zaczeslimy jeszcze krecic i nie wiedzialam o nich, a jak sie dowiedzialam to juz bylo za pozno... Ale swoje uslyszal i za inne rzeczy tez... Wiecej nie popelnil tych samych bledow po rozmowie :p
Czy dobrze ulokowalam? Jestem tego w stu procentach pewna, ze tak... Moze i nie skonczy studiow, ale mi powiedzial, ze jak ja tego nie zrobie to bedzie mu przykro... Jest w nim to cos co pozwala mi zapomniec o problemach, co nie ma zaden inny :)... Mysle tylko o nim i nic innego ani nikt inny sie nie liczy :)
 

acrz

Nowicjusz
Dołączył
11 Listopad 2006
Posty
274
Punkty reakcji
0
Wiek
42
powodzenia życzę w takim razie
bo wiem jak trudna droga przed tobą i twoją loff

kiedyś też wierzyłam, że miłość może wszytko
teraz wiem, że miłość może tak , ale człowiek nie zawsze ...
 

ania_civ

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2006
Posty
1 881
Punkty reakcji
0
Dziewczyno... Brak mi słów. Top nie przez ludzi którzy donieśli na p[olicję, złe słowo - zgłosili - macie problemy a przez niego i tylko przez niego. Mandaty... Jakajest droga mandatu? Zaraz ci powiem, bo mam nagminny zwyczaj gubienia druczków i nie płacenia ich, nawet nie z zasady. Więc po roku przychodzi komornik i żąda spłaty. Normalna osoba, jeżeli zapomniała, zgubiła druczek itd. w tym momencie płaci. Co zrobl twój chłopak - kichał system. No jego sprawa. Ale nie oczekuj, że w przyszłości będzie lojanym, odpowiedzialnym człowiekiem, bo nie jest takim.

Dalej - musiał dostać powiadomienie o sprawie. Mieszka pod swoim adresem zameldowania? Pewnie tak. Więc musiał, bo powiadomienia przychodzą kilka razy. Wiem, bo też dostałam takie powiadomienia - jako świadek, ale zasada podobna. Kichał sprawę, jakoś to będzie.

Skoro tak, to niech teraz odsiedzi z godnością.

A ty - no, oczywiście, możesz z nim być. Ale przygotuj się na tego typu sytuacje. Nie licz na poczucie bezpieczeństwa, bo nie będziesz znała dnia, kiedy zgłosi się do was komornik po kasę, albo kiedy go aresztują, bo olał system i zaniedbał swoje sprawy. Nie licz na normalność, bo jej nie bedzie.
 

aNioLeCzQqQ

Nowicjusz
Dołączył
30 Lipiec 2005
Posty
244
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Przeczytaj dokladnie nikomu nie zarzucilam ze ON siedzi przez konfidentow... Tu byla rozmowa o moim przyjacielu i kumplu tez :|... Fakt nie placil ale z przyczyn mi znanych lecz o nich nie bede tu pisac bo to jego prywatna sprawa... Nie mieszka w miejscu zamelodwania :)...

Dzisiaj dostalam kolejny list - 12 stron troszke go porypalo no, ale sie ciesze... Jeszcze tylko 4 i pol miesiaca :) ajjjj jeszcze moje sloneczko napisalo wierszyk do mnie! Ja wiem, ze bedzie spokojnie, bo teraz on ma mnie i na glupoty juz mu nie pozwole! :) :zakochany: :zakochany: :zakochany:
 

ania_civ

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2006
Posty
1 881
Punkty reakcji
0
Wiesz co - niewiele to zmienia. Konfident to osoba która pracuje na rzecz wrogiego państwa, np. za czasów wojny. A tutaj nie ma konfidentów, więc nie obrażaj nikogo takimi słowami. Bo poczułam się urażona. I tak, zdarzało się że zadzwoniłam na policję, jeżeli poczułam sie zagrożona, raz nawet mój mąż mnie o to poprosił, bo banda najaranych i pijanych gnojków okupowała teren między garażami i zrobili sobie imprezę w stylu nawrzeszcz na przechodzące osoby. Mam nadzieję, że zanim przyjechali nie zrobili nikomu krzywdy, bo mąż jedną sąsiadkę musiał dosłownie siłą spomiędzy nich wywlec. Starsza kobitka, ale co im to za różnica... :bag:

I ja nie mieszkam w miejscu zameldowania. Ale sprawdzam pocztę, bo przecież każde ważne pismo będzie tam wysłane - z ZUSu, policji, sądu. Jeżeli tego nie zrobił to też o czymś świadczy. Mój ojciec który jest teraz za granicą upoważnił osobe pozostającą pod jego meldunkiem do odbioru poczty i wręcz otwarcia urzędowych pism, żeby w razie w przekazać informacje telefonicznie, a nie przesyłać listu.


Jeżeli chcesz z nim zostać - w końcu każdy może sie zmienić, to warto przede wszystkim popracować nad jego podejściem do życia. Podejście typu HWDP nie zaprowadzi was daleko, to ci moge obiecać. Więc może warto przemyśleć słownictwo - i pozbyc się tych konfidentów, bo to naprawdę słowo nieadekwatne do sytuacji. I zastanowić się, kto jest odpowiedzialny za twoje, jego życie, wy, czy osoby które mogą na was donieść lub nie.
Więc jeżeli zostaniesz - to postaraj sie aby zdobył zawód i pracę. Bez tego... kiepska sprawa.
 

aNioLeCzQqQ

Nowicjusz
Dołączył
30 Lipiec 2005
Posty
244
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Konfident w tych czasach to juz inne znaczenie ma nie tylko osoba ktora pracuje na rzecz wrogiego panstwa...
1
2
3
To 3 najsmieszniejsze, ale zauwaz, ze teraz to inaczej jest postrzegane!

Heh nie wytlumaczylam o co mi chodzi z tymi konfidentami a wiec dla mnie to slowo jak najbardziej istnieje, bo moj przyjaciel ma sankcje przez takich wlasnie ludzi, ludzi ktorzy udawali jego znajomych i sami robiac zle zwalili to na niego... Wiec jak inaczej to nazwac?

Zawod ma... Prace - ciezko bedzie, dlatego chce czekac na niego i brac go do Irlandii ze soba ;)... No my jestesmy odpowiedzialni za nasze zycie ale sa ludzie "zyczliwi" ktorzy na zlosc komus szepna pewne slowka tam gdzie nie maja...

A co do odbierania listow, to chyba lepiej ze ktos nie odbieral "zaproszen" na policje, do sadu - bo odebrane to znaczy ze musi sie stawic, a jak go nie bylo blisko to nie mogl dzien sie pojawic... A przeciez nie pojdzie mama do sadu i powie odebralam ja list, ale syn sie nie stawi, bo jest sobie tu i tu? No chyba, ze to widzisz inaczej...
 

ania_civ

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2006
Posty
1 881
Punkty reakcji
0
No dobrze, z konfidentem przyznaję rację.
Ale z tym wezwaniem - a nie lepiej wyszedłby gdyby je odebrał?
Jak widzisz sprawa odbyła się i tak, a on nie mógł się bronić. Nie mógł wpłyną na wysokość kary, chociażby słowem "przepraszam więcej nie będę".
Dlatego odbiór poczty leży w jego własnym interesie.

Twój pomysł wydaje sie być dobry. Wyjazd ma dobre skutki nie tylko w sensie kasy i pracy, ale również urwaniu kiepskich znajomości. Bo koledzy "z podwórka", ale prosze nie obrażać się, bo chodzi tu o specyficzne podwórka, na których spotykają się i działają dilerzy, złodzieje, paserzy itd - takie mam za oknem :(, to nie są dobrzy koledzy. Nie można liczyć na ich lojalność i wsparcie, większosć osób o tym się z czasem przekonuje. Mój mąż jako nastolatek spierał sie o to do upadłego, o mały włos miałby problemy, ale jednak wymiar sprawiedliwości zadziałał i jego sprawę umorzono na etapie śledztwa. Ale koledzy... zrobili wszystko, aby siebie oczyścić, nie udało się, siedzą za wiele złych rzeczy. I dobrze. W tym momencie moje zaufanie do policji wzrosło, bo w końcu poznali się na nim, a nie szukali winnego za wszelką cenę. Ale jego sytuacja była inna. Nie siedział nocą na podwórku, pracował, miał kredyt na auto, jakim jeździł, wiadomo skąd miał pieniądze, sąsiedzi powiedzieli, że chłopak jest albo w pracy, albo ze mną, albo w domu, z kolegami mało siedzi. Kuper mu to uratowało... Teraz już nie mówi o lojalności półświatka.
 
Do góry