DaMi
Ehre asher ehre
- Dołączył
- 30 Lipiec 2006
- Posty
- 1 233
- Punkty reakcji
- 1
- Wiek
- 35
Dzieci niegdy wcześniej nie widziały podobnych sztuk. Choć dla Kaia były to czary najprostsze z możliwych to w ich oczach urósł on momentalnie do rangi wielkiego arcymaga i herosa z bajek. Chłopczyk, jakby bardziej nieśmiały trzymał się raczej z tyłu. Z kolei dziewczynka o pełnej, śmiejącej się buzi podeszła bliżej, gryząc w ustach mysiopopielaty warkoczyk. Patrzyła na krążące kule energii z wyrazem bezbrzeżnej fascynacji na twarzy. Chciała najwyraźniej o coś zapytac, porozmawiać z nieznajomym, lub też poprosić o kolejną porcję magii, lecz nie zdążyła.
- Marika! - głośny, niemal rozpaczliwy w swym wołaniu krzyk rozdarł powietrze.
Dziewczynka momentalnie odskoczyła od Kaia w przestarchu. Polną ścieżką zbilżała się spora grupa mieszkańców wioski na czele (najwyraźniej) z sołtysem. Większość z nich uzbrojona była w widły i kosy.
Mag syknął cicho przez zęby. Teraz przypomniało mu się, że Kruk zabronił mu pokazywania swej prawdziwej, magicznej, tożsamości.
- Marika! - głośny, niemal rozpaczliwy w swym wołaniu krzyk rozdarł powietrze.
Dziewczynka momentalnie odskoczyła od Kaia w przestarchu. Polną ścieżką zbilżała się spora grupa mieszkańców wioski na czele (najwyraźniej) z sołtysem. Większość z nich uzbrojona była w widły i kosy.
Mag syknął cicho przez zęby. Teraz przypomniało mu się, że Kruk zabronił mu pokazywania swej prawdziwej, magicznej, tożsamości.