pomóżcie bo już sama nie wiem co myśleć..

kayoyka

Nowicjusz
Dołączył
14 Maj 2012
Posty
16
Punkty reakcji
0
Czy to normalne, że facet widuje się ze swoją koleżanką codziennie, chociażby na 10 minut? Dodam, że i on i ona są w związkach.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
To zależy od okoliczności,czy się przyjażnią itd...Za mało szczegółów podajesz.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
kayoyka napisał:
Dodam, że i on i ona są w związkach.
Jakbyś nie zauważyła dziś związki mało kogo obchodzą .
"Liczy się tu i teraz".
Potem płacz i zgrzytanie zębów.
Niestety.
 

kayoyka

Nowicjusz
Dołączył
14 Maj 2012
Posty
16
Punkty reakcji
0
Znają się od podstawówki, mieszkają w jednym bloku i jedno drugie wyciąga a to na fajka, a to na spacer z psami, a to na rower.. jak kolega z koleżanką.. Z partnerem mieszkamy od siebie ponad 70km także jest to związek na odległość, widujemy sie weekendami od piątku do niedzieli..
Spotykamy się też z tą koleżanką czasem we 4, w sensie randki na dwie pary. Po prostu niepokoi mnie to, że widują się codziennie..
Z natury jestem straszną zazdrośnicą z zaniżonym poczuciem własnej wartości, może to stąd te głupie domysły? A mój luby się na to wszystko wścieka i ma dość, bo nie rozumie czego się doszukuję..
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
kayoyka napisał:
jak kolega z koleżanką..
Raczej jak przyjaciel z przyjaciółką.
Jeżeli nie widzisz na spotkaniach jakiś podejrzanych zachowań , czy jakiejś chemii to się ogarnij .
Bo tą zazdrością tylko go prowokujesz do zerwania.
 

Leeroy

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2009
Posty
534
Punkty reakcji
28
Miasto
Iława
Przez takie zachowanie jesteś na dobrej drodze by zakończyć swój związek. Skoro tak długo się znają, to takie zachowania są normalne - towarzystwo zawsze się przydaje. Jakby był jakoś zainteresowany, to by do Waszego związku nawet nie doszło.
 
0

03092010

Guest
kayoyka napisał:
A mój luby się na to wszystko wścieka i ma dość, bo nie rozumie czego się doszukuję..
Ja to jednak jestem za sprawiedliwoscia. Chlopaczyna zwyczajnie 'zastepuje' Cie na tygodniu inna kobieta. Daj mu prawdziwy powod do zlosci i zakomunikuj, ze i Ty sobie poszukasz kolegi. Podejrzewam, ze zabijesz te beztroske, ktora towarzyszy mu przy spotkaniach z kolezanka.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Poznałaś go, jak mniemam, w momencie gdy już się z tą swoją koleżanką codziennie spotykał, więc nie wymagaj od niego zmian. Powinnaś była wiedzieć na co się piszesz.
 

kayoyka

Nowicjusz
Dołączył
14 Maj 2012
Posty
16
Punkty reakcji
0
Thyme napisał:
Poznałaś go, jak mniemam, w momencie gdy już się z tą swoją koleżanką codziennie spotykał, więc nie wymagaj od niego zmian. Powinnaś była wiedzieć na co się piszesz.
Jak go poznałam, nie spotykał się z nią, dopiero od jakiegoś czasu, jak zaczęli ze sobą pisać na fb, a ona straciła pracę i ma za dużo wolnego czasu. Nie wiem czy powinnam coś podejrzewać, bo i ja piszę z tą koleżanką, doradzamy sobie nawzajem, nasi faceci mają podobne charaktery i spojrzenie na pewne sprawy.
 

E-kwiaty

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2011
Posty
415
Punkty reakcji
5
Szczerze mówiąc to absolutnie nie jest normalna sytuacja,nikt nie musi widzieć się ze swoją koleżanką codziennie chociaz na 10 minut,chyba że jest to uzależnienie od 2 osoby,ale wtedy ciężko nazwac to koleżeństwem...
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
kayoyka napisał:
Z natury jestem straszną zazdrośnicą z zaniżonym poczuciem własnej wartości, może to stąd te głupie domysły? A mój luby się na to wszystko wścieka i ma dość, bo nie rozumie czego się doszukuję..
Popracuj nad własną samooceną i nie stawiaj przypadkiem chłopakowi ultimatum, bo jeśli jego cierpliwość i nerwy się skończą możesz gorzko tego pożałować.
Dał Ci kiedykolwiek powody do tego aby mu nie ufać? Zaobserwowałaś w tych ich relacjach coś co Cię niepokoi? Czy po prostu jesteś zazdrosna i już bo chłopak nie może mieć znajomych płci przeciwnej?

Ja mieszkając w rodzinnym mieście, miałam (mam nadal) wieloletnią paczkę, właściwie od lat wczesnoszkolnych niektórych znam od urodzenia. Poskładało się tak, że byłam jedyną dziewczyną w paczce, ale traktowana byłam jako kumpel... dziewczyny pojawiły się kiedy chłopcy trochę wydorośleli i sobie znaleźli partnerki ;)

I też sytuacje bywały różne, bo przecież zazdrosne były niemiłosiernie bo jak to tak codziennie widywać się z koleżanką? No ale jak inaczej kiedy my od zawsze graliśmy w piłkę, przesiadywaliśmy na ławce i razem dorastaliśmy...
Zdystansuj się do tego bo taką chorą zazdrością działasz tylko przeciw sobie, jeśli będziesz miałą powody do obaw to normalnie porozmawiaj na trapiący Cię temat. Wtedy możesz być bardziej czujna...

Ja to jednak jestem za sprawiedliwoscia. Chlopaczyna zwyczajnie 'zastepuje' Cie na tygodniu inna kobieta. Daj mu prawdziwy powod do zlosci i zakomunikuj, ze i Ty sobie poszukasz kolegi. Podejrzewam, ze zabijesz te beztroske, ktora towarzyszy mu przy spotkaniach z kolezanka.
To zdecydowanie nie jest dobra rada.
Znam jego punkt widzenia i go rozumiem. Jeśli nie daje Ci powodów do zmartwień do odpuść...
Czym bardziej będziesz naciskać, tym bardziej on się zatnie, w najlepszym wypadku doprowadzisz do tego, że po prostu nei będzie Cie informował co i z kim robi, w najgorszym kopnie Cie w tyłek kiedy mu się cierpliwość skończy...

Jeśli się niepokoisz to się temu przyglądaj, ale nie naciskaj... może to źle zabrzmi, ale nie za bardzo masz wpływ na ich relacje, jeśli miało by się coś stać to tego nie unikniesz choćbyś nie wiem jak była zazdrosna...
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
03092010 napisał:
Moze wypadaloby najpierw zapytac czy w moim zyciu miala miejsce podobna sytuacja.
A to niby dlaczego? Ja rozumiem, że możesz mieć odmienne doświadczenia niż ja...
Ja też byłam w podobnej sytuacji, ale akurat w "roli" tego chłopaka... i na prawdę uważam, że lepsze od strzelania fochów, awantur i wyrzutów, jest rozmowa i poznanie :)
Poza tym zapytałam też, czy ma powody do zazdrości? Czy dał jej takie kiedykolwiek?

Zdanie mamy odmienne, a dziewczyna zrobi co uważa za słuszne...
Też żyłam w związku na odległość i akurat w naszym wypadku wrzucenie na luz odniosło pozytywne skutki :)
 
0

03092010

Guest
Nie rozpisze sie, bo po powyzszym widze, ze nie rozumiesz.. choc to dziwne bo jestes chodzaca wyrozumialoscia.

A Ty autorko, sprawdz jego reakcje, kiedy mu powiesz, ze masz kolege, z ktorym rownie milo spedzasz czas jak Twoj ukochany z kolezanka. Nie bedzie szczesliwy. Jesli bedzie sie sprzeciwial, zapytaj dlaczego jemu wolno, a Tobie nie. I moze wtedy Cie zrozumie:



kayoyka napisał:
A mój luby się na to wszystko wścieka i ma dość, bo nie rozumie czego się doszukuję..

On bazuje na Twoim niskim poczuciu wlasnej wartosci. A jesli kopnie Cie w tylek, to duzo nie stracisz. Jestes szara mysza, a on to wykorzystuje. Po coz Ci ktos taki.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Uważasz, że robienie sobie na złość to jest odpowiednie wyjście? Moim zdaniem rodem z piaskownicy :)

Już sama odległość rodzi spore obawy w związku, uważam że są lepsze sposoby niż zaproponowany przez Ciebie...
Już chyba z tego wszystkiego wolała bym się zapytać tego drugiego chłopaka, czy nie ma żadnych obaw o to ich koleżeństwo... chociaż jestem raczej zdania, że sprawy załatwia się między sobą...
 
0

03092010

Guest
Blissful napisał:
Uważasz, że robienie sobie na złość to jest odpowiednie wyjście? Moim zdaniem rodem z piaskownicy
Nie przyszlo mi do glowy, zeby robic sobie na zlosc, a raczej zeby zyc po sprawiedliwosci. Jednemu wolno wiecej niz drugiemu? Ale skoro Ty o tym mowisz, moze praktykujesz zlosliwosci.



Blissful napisał:
Już sama odległość rodzi spore obawy w związku, uważam że są lepsze sposoby niż zaproponowany przez Ciebie...

Już chyba z tego wszystkiego wolała bym się zapytać tego drugiego chłopaka, czy nie ma żadnych obaw o to ich koleżeństwo... chociaż jestem raczej zdania, że sprawy załatwia się między sobą...
Juz dawno dawno temu ustalilysmy (moze bylam pod innym kontem nawet), ze Twoje podejscie do zycia, w tym do ludzi, jest takie troche ciamciaratowate. Szczypiesz sie ze wszystkimi. Moze i takich synkow tez sobie dobierasz. Ja mam troche inny styl i warto to uszanowac. A jesli sie z tym nie zgadzasz, rzuc swoje propozycje.
Do autorki nalezy ostatnie zdanie, wiec nie wiem dlaczego sie mnie uczepilas.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
A ja już Ci kiedyś napisałam, że masz prawo mieć swoje zdanie ^_^

Nie szczypie się, tylko zamiast bawić się w podchody stawiam kawe na ławe, rozmawiam..może dla Ciebie rozmowa to sprawa problematyczna. Ja zamiast robić upierdliwości i marnować swój czas po prostu rozwiązuje sprawy po swojemu.
Nie ważne pod jakim nickiem byłaś, pamiętam Cie doskonale :)

Jeśli mam coś do powiedzenia to to mówię.. a ja kręcić ściemniać manewrować nie lubię....

Ciamciarowate... ciekawe określenie, chociaż nie ma pokrycia z rzeczywistością.



03092010 napisał:
Moze i takich synkow tez sobie dobierasz. Ja mam troche inny styl i warto to uszanowac.
To ty się uczepiłaś, gdybyś czytała dokładnie, wiedziała byś, że masz prawo do odmiennej opinii i że to szanuje, ostatnie zdanie należy do autorki, a na potwierdzenie może doczytaj:



Blissful napisał:
[...] Ja rozumiem, że możesz mieć odmienne doświadczenia niż ja...
[...]
Zdanie mamy odmienne, a dziewczyna zrobi co uważa za słuszne...
Napisałam też:

Blissful napisał:
Zdystansuj się do tego bo taką chorą zazdrością działasz tylko przeciw sobie, jeśli będziesz miałą powody do obaw to normalnie porozmawiaj na trapiący Cię temat.
trapić się - martwić się, mieć obawy o coś

W tym wypadku autorka ma obawy co do relacji lubego z koleżanką/przyjaciółką zwał jak zwał.

Czyli podałam swoje rozwiązanie sprawy...
Na pierwszym miejscu stawiam rozmowę, potem można sięgać po inne środki.. skoro ktoś ma taką potrzebę.

Chyba, że autorka ma podstawy do podejrzeń, dostała jakieś konkretne powody, niekoniecznie w związku z tamtą pannicą, może powód nieufności leży gdzieś indziej...

Ale i tak jestem pod wrażeniem, że można z Tobą spokojnie podyskutować ^_^
Zapamiętaj, ja wedle własnej opinii, poddałam w wątpliwość twoją propozycję. Tobie nie podoba się moja rada, mnie twoja.. w końcu i tak każdy żyje po swojemu, ja ani za Ciebie żyć nie będę ani tym bardziej nie umrę, więc się tak nie denerwuj, że ktoś się z Tobą nie zgadza.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Blissful napisał:
Ja mieszkając w rodzinnym mieście, miałam (mam nadal) wieloletnią paczkę, właściwie od lat wczesnoszkolnych niektórych znam od urodzenia. Poskładało się tak, że byłam jedyną dziewczyną w paczce, ale traktowana byłam jako kumpel... dziewczyny pojawiły się kiedy chłopcy trochę wydorośleli i sobie znaleźli partnerki

I też sytuacje bywały różne, bo przecież zazdrosne były niemiłosiernie bo jak to tak codziennie widywać się z koleżanką? No ale jak inaczej kiedy my od zawsze graliśmy w piłkę, przesiadywaliśmy na ławce i razem dorastaliśmy...
Gdy ludzie znają się od wczesnych lat lub od urodzenia prawdopodobieństwo, że jedno będzie pociągać seksualnie drugie jest znikome, a gdy razem się wychowują jest to praktycznie niemożliwe. Występuje wówczas zjawisko awersji seksualnej. Najlepszym potwierdzeniem tego jest brak popędu seksualnego wobec rodzeństwa jeśli się razem wychowują i wiedzą, że są spokrewnieni. Całkowicie inaczej sprawa wygląda gdy rodzeństwo nie wiedząc o wspólnym rodzicu/rodzicach pozna się gdzieś, powiedzmy w szkole - wówczas mamy do czynienia genetyczną atrakcyjnością seksualną. Innymi słowy "ciągnie ich ku sobie".

W Twoim więc przypadku, biorąc pod uwagę, że znacie się od zawsze nikt nie powinien przypuszczać, że ktokolwiek z tej paczki będzie się bawił we wszelkiej maści "zdrady". Podobnie jest w przypadku autorki, jeśli jej partner zna swoją koleżankę również od bardzo wczesnych lat.



03092010 napisał:
Nie przyszlo mi do glowy, zeby robic sobie na zlosc, a raczej zeby zyc po sprawiedliwosci.
Oko za oko to nie sprawiedliwość.



03092010 napisał:
Jednemu wolno wiecej niz drugiemu?
Facetowi wolno spotykać się z koleżanką, a jemu spotykać z kolegą. Szukanie jednak kogoś takiego tylko po to, by było "po równo" to naiwne podejście.
 
Do góry