Mam problem. Otóż od kilku miesięcy dręczy mnie mój były chłopak z którym związek trwał 1,5 roku (licząc przerwy i okres kiedy mnie olewał). Nasz związek wyglądał tak: ja byłam zaślepiona "wielką miłością?" a on miał kolegów.. Dałam sie naiwnie wykorzystywać, przyjeżdzałam do niego, podwoziłam go etc. Kiedy już zdecydowałam sie skończyć tą zabawe w kotka i myszke on nagle sie obudził.. ;/ Niestety, ja zdązyłam już zapomnieć o wszystkim i postanowiłam kroczyć dalej swoją ścieżką, tyle że już bez niego. Po miesiącu znalazłam sobie kulturalnego chłopaka, który porywa spojrzeniem i jest bardzo sympatyczny .
Niestety.... Mój były... cały czas mnie prześladuje.. było już kilka nieprzyjemnych sytuacji, np. Wbiegł na dyskotekę, gdzie byłam, krzycząc "Zabiję ją..", całe szczęscie udało mi sie uciec. Kolejna sytuacja miała miejsce na mojej własnej posesji, na którą mój prześladowca wtargnął przeskakując płot z zamiarem ... kulturalnej rozmowy.. Do tej jednak nie doszło, był tylko mój strach, szarpanina i wyłamana bramka..Skończyło się to oczywiście wezwaniem policji, następnie umowionym spotkaniem i okazaniem "byłego" . Panie Policjantki stwierdziły że jest to bardzo miły chlopak, po prostu bardzo mnie kocha i przeżywa rozstanie.. oczywiście podczas rozmowy z policją grał ułożonego i grzecznego czlowieka, groził że popełni samobójstwo, całował Panie po rączkach aż im sie nogi uginały..
Oczywiscie w nocy zadzwonił do mnie grozac ze rozwali mi samochód, że zmiecie z tej ziemi wszystkich moich kolegów, wspomniał jeszcze o wywozie do lasu i takie tam.. Dwa dni póżniej przyszedł pod brame.. dzwonił (oczywiście bezskutecznie) , twierdzil że chce porozmawiać.. Po ostatnich groźbach stwierdziłam że nie mam o czym z nim rozmawiać i wezwałam policję zeby go skutecznie odstraszyli. Odpuścił.. Wtedy udałam się na komisariat, złożyłam zeznania i czekam.. niestety ten IDIOTA bo nie wiem jak go inaczej nazwać cały czas do mnie wypisuje. Ostatnio wkradł mi się na e-maila i pościągał sobie kilka zdjęc na których jestem z nowym chłopakiem. Odważyłam się z nim nawet spotkać, niestety nic do niego nie dociera, te ciągłe tołkowanie że już go nie kocham, że mi nie zalezy, że nie chcę z nim być. Ta jakże biedna istotka twierdzi że jeśli dam mu szanse to wszystko wróci a jeśli nie to on odpuści.
Ale ja i tak wiem, że nawet jak dam mu szanse na odczepnego to i tak będzie to samo.. Ostatnio nawet stwierdził, że zdradziłam go i to nie raz zapewne.. Niestety człowiek z którym byłam ponad rok, nie zdązył zauwazyc że nie jestem tego typu dziewczyną i szanuje ludzi jacy by nie byli.. (On jest chyba wyjątkiem). Dziś przykładowo dostałam smsy o treści "teraz ja będe grał a ty tańcz." , "Twoje szczęscie nie potrwa długo, obiecuje", "nie broń go tylko lepiej mu powiedz w co sie w:cenzura:** " oraz "zrobił bym to już dziś skarbie ale jeszcze mi Cie troche szkoda". Oczywiście w tym ostatnim chodzi o dorwanie mojego chłopaka.. No i powiedzcie mi ludzie, co ja mam robić. ? Może ktoś z was był w podobnej sytuacji? Boje się troche tego człowieka bo nie wiem tak do końca do czego jest zdolny i nie chce też narażać swojego Nowego Mężczyzny . Pomóżcie
Niestety.... Mój były... cały czas mnie prześladuje.. było już kilka nieprzyjemnych sytuacji, np. Wbiegł na dyskotekę, gdzie byłam, krzycząc "Zabiję ją..", całe szczęscie udało mi sie uciec. Kolejna sytuacja miała miejsce na mojej własnej posesji, na którą mój prześladowca wtargnął przeskakując płot z zamiarem ... kulturalnej rozmowy.. Do tej jednak nie doszło, był tylko mój strach, szarpanina i wyłamana bramka..Skończyło się to oczywiście wezwaniem policji, następnie umowionym spotkaniem i okazaniem "byłego" . Panie Policjantki stwierdziły że jest to bardzo miły chlopak, po prostu bardzo mnie kocha i przeżywa rozstanie.. oczywiście podczas rozmowy z policją grał ułożonego i grzecznego czlowieka, groził że popełni samobójstwo, całował Panie po rączkach aż im sie nogi uginały..
Oczywiscie w nocy zadzwonił do mnie grozac ze rozwali mi samochód, że zmiecie z tej ziemi wszystkich moich kolegów, wspomniał jeszcze o wywozie do lasu i takie tam.. Dwa dni póżniej przyszedł pod brame.. dzwonił (oczywiście bezskutecznie) , twierdzil że chce porozmawiać.. Po ostatnich groźbach stwierdziłam że nie mam o czym z nim rozmawiać i wezwałam policję zeby go skutecznie odstraszyli. Odpuścił.. Wtedy udałam się na komisariat, złożyłam zeznania i czekam.. niestety ten IDIOTA bo nie wiem jak go inaczej nazwać cały czas do mnie wypisuje. Ostatnio wkradł mi się na e-maila i pościągał sobie kilka zdjęc na których jestem z nowym chłopakiem. Odważyłam się z nim nawet spotkać, niestety nic do niego nie dociera, te ciągłe tołkowanie że już go nie kocham, że mi nie zalezy, że nie chcę z nim być. Ta jakże biedna istotka twierdzi że jeśli dam mu szanse to wszystko wróci a jeśli nie to on odpuści.
Ale ja i tak wiem, że nawet jak dam mu szanse na odczepnego to i tak będzie to samo.. Ostatnio nawet stwierdził, że zdradziłam go i to nie raz zapewne.. Niestety człowiek z którym byłam ponad rok, nie zdązył zauwazyc że nie jestem tego typu dziewczyną i szanuje ludzi jacy by nie byli.. (On jest chyba wyjątkiem). Dziś przykładowo dostałam smsy o treści "teraz ja będe grał a ty tańcz." , "Twoje szczęscie nie potrwa długo, obiecuje", "nie broń go tylko lepiej mu powiedz w co sie w:cenzura:** " oraz "zrobił bym to już dziś skarbie ale jeszcze mi Cie troche szkoda". Oczywiście w tym ostatnim chodzi o dorwanie mojego chłopaka.. No i powiedzcie mi ludzie, co ja mam robić. ? Może ktoś z was był w podobnej sytuacji? Boje się troche tego człowieka bo nie wiem tak do końca do czego jest zdolny i nie chce też narażać swojego Nowego Mężczyzny . Pomóżcie