M
MacaN
Guest
Witam. Chciałbym Wam dziś przedstawic mój pomysł pomocy dla Afryki.
Jak wszyscy doskonale wiemy, na tym kontynencie prowadzone są wojny o wpływy w poszczególnych państwach, wojny prowadza między sobą róźne plemiona, które są uzbrojone w stare karabiny, pozostałe im jeszcze z czasów np. wojny w Afganistanie. Rządy państw Afrykańskich nie potrafią sobie poradzić militarnie z tymi, bądź co bądź słabymi przeciwnikami, ponieważ same państwa są słabe militarnie i gospodarczo.
Jak wiemy, dziś głód próbuje się załagodzić poprzez liczne misje, a to humanitarne poszczególnych państw, a to charytatywnych organizaji, fundacji, czy instytucji religijnych... Niestety, " pomoc " polega na tym, że Afrykańczykom daje się rybę, a nie wędkę. Zbieramy pieniądze i rozdajemy jedzenie, leki, ubrania, czy czasamik wybudujemy szkołę, nie budując jednocześnie oświaty.
Moja propozycja jest następująca : Przejmijmy Afrykę. Po prostu. Może to zbulwersować niektórych odbiorców tego tekstu, ale to będzie najlepsze rozwiązanie.
Oczywiście nie dalibyśmy rady przejąć calej Afyki na raz. Ja bym proponował taki schemat - europa, jako unia, więc UE dogaduje się z jakimś krajem afrykańskim ( np. mali, czy kongo ), że wyśle doń pomoc militarną, ale i gospodarczą, w zamian za pełne prawo do wydobycia z terenów tego kraju jego surowców ( np. na terenie kongo - diamentów ). W zamian za to, UE mogłaby wysłać z każdego kraju członkowskiego odpowiednią ilość żołnierzy i sprzętu bojowego, by Ci właśnie żołnierze strzegli państwa przed najazdami - w porównaniu do europejczyków żałośnie uzbrojonych plemion, a ponadto wybudowałaby w takim kraju szkoły, budynki, wziełaby powiedzmy 10 000 młodych ludzi do najlepszych europejskich uczelni, wykształciłaby tych ludzi i po 10-15 latach, zakończając misję, odesłała tych ludzi do danego kraju afrykańskiego na wysokie stanowiska, by rzadzili krajem posiadającym już wyszkoloną armię, w miarę dobrze rozwiniętą gospodarkę, ale przede wszystkim młode, wykształcone pokolenie, jednak UE nadal czerpałaby przez jakiś okres czasu diamenty, ropę, złoto, itd. z terenów takiego państwa, dzięki czemu takie rozwiązanie opłaciłoby sie obu stronom, bo przecież zwykły obywatel kraju III świata chętnie poświęci bogactwo, którego i tak nie ma i nie zdobędzie, wzamian za bezpieczeństwo, cywilizację oraz w miarę godne zycie.
Jak wszyscy doskonale wiemy, na tym kontynencie prowadzone są wojny o wpływy w poszczególnych państwach, wojny prowadza między sobą róźne plemiona, które są uzbrojone w stare karabiny, pozostałe im jeszcze z czasów np. wojny w Afganistanie. Rządy państw Afrykańskich nie potrafią sobie poradzić militarnie z tymi, bądź co bądź słabymi przeciwnikami, ponieważ same państwa są słabe militarnie i gospodarczo.
Jak wiemy, dziś głód próbuje się załagodzić poprzez liczne misje, a to humanitarne poszczególnych państw, a to charytatywnych organizaji, fundacji, czy instytucji religijnych... Niestety, " pomoc " polega na tym, że Afrykańczykom daje się rybę, a nie wędkę. Zbieramy pieniądze i rozdajemy jedzenie, leki, ubrania, czy czasamik wybudujemy szkołę, nie budując jednocześnie oświaty.
Moja propozycja jest następująca : Przejmijmy Afrykę. Po prostu. Może to zbulwersować niektórych odbiorców tego tekstu, ale to będzie najlepsze rozwiązanie.
Oczywiście nie dalibyśmy rady przejąć calej Afyki na raz. Ja bym proponował taki schemat - europa, jako unia, więc UE dogaduje się z jakimś krajem afrykańskim ( np. mali, czy kongo ), że wyśle doń pomoc militarną, ale i gospodarczą, w zamian za pełne prawo do wydobycia z terenów tego kraju jego surowców ( np. na terenie kongo - diamentów ). W zamian za to, UE mogłaby wysłać z każdego kraju członkowskiego odpowiednią ilość żołnierzy i sprzętu bojowego, by Ci właśnie żołnierze strzegli państwa przed najazdami - w porównaniu do europejczyków żałośnie uzbrojonych plemion, a ponadto wybudowałaby w takim kraju szkoły, budynki, wziełaby powiedzmy 10 000 młodych ludzi do najlepszych europejskich uczelni, wykształciłaby tych ludzi i po 10-15 latach, zakończając misję, odesłała tych ludzi do danego kraju afrykańskiego na wysokie stanowiska, by rzadzili krajem posiadającym już wyszkoloną armię, w miarę dobrze rozwiniętą gospodarkę, ale przede wszystkim młode, wykształcone pokolenie, jednak UE nadal czerpałaby przez jakiś okres czasu diamenty, ropę, złoto, itd. z terenów takiego państwa, dzięki czemu takie rozwiązanie opłaciłoby sie obu stronom, bo przecież zwykły obywatel kraju III świata chętnie poświęci bogactwo, którego i tak nie ma i nie zdobędzie, wzamian za bezpieczeństwo, cywilizację oraz w miarę godne zycie.