Natrafiłem dziś na interesujący news o dość zaskakującej treści...
Jeśli chodzi o polskich naukowców, nigdy nie miałem wątpliwości, że są niezwykle uzdolnieni, lecz niedofinansowani. Podobne zdanie miałem też o naszym przemyśle zbrojeniowym, w którym zresztą z tego samego powodu nie upatrywałem szans na tajne projekty światowej klasy. Co o tym myślicie? Nie są to informacje potwierdzone (MON odmówił komentarza) i trudno zresztą się tego spodziewać. Czyżby jednak Polska ukrywając się pod maską biednego (na skalę państwową) i chaotycznego kraju pracowała nad własnymi projektami? A może to wynik rozpoczynającego się sezonu ogórkowego? :niepewny: Informacje o tych incydentach podały też inne gazety.
Kilka obcych wywiadów próbowało w ostatnich latach wykraść polską supertechnologię wojskową służącą do wykrywania skażeń chemicznych i radioaktywnych - podał Polsat News. Chodzi o nowoczesny system Tafios. Tego typu urządzenia nie ma żadna armia świata.
Stworzenie systemu MON zlecił grupie naukowców już w 1997 roku. Budowa trwała w tajemnicy przez 3 lata. Tafios powstaje - mają być w niego wyposażone polskie czołgi i wozy bojowe, a wdrożeniem systemu miała zająć się firma Radwar, związana z konsorcjum Bumar - podaje Polsat News.
Dziennikarze tej telewizji oraz "Super Expressu" dowiedzieli się, że 28 czerwca jeden pojazd z zamontowanym Tafiosem wyjechał do Czech. Informacja ta dotarła do naukowców pracujących nad systemem, którzy wybrali się do Czech i w ostatniej chwili przejęli dokumentację urządzenia, bez której nie da się go uruchomić, a tym samym - rozpracować. Dlaczego wywieziono technologię poza granice Polski? Na razie nie wiadomo, ale dziennikarze Polsat News przytoczyli szereg prób wykradzenia systemu przez wywiady róznych państw.
W 2002 roku polskie czołgi "Twardy" chciała kupić Malezja. Do transakcji nie doszło, a później wyszło na jaw, że powstała tam malezyjsko-rosyjska fabryka mająca produkować system Tafios, na podstawie urządzenia zamontowanego w naszych czołgach.
Na przełomie 2001-2002 roku do pracujących nad Tafiosem naukowców zgłosiła się firma z izraelskim kapitałem, która proponowała sponsorowanie prac. Naukowcy odmówili.
Trzy lata temu firmę, która chciała upowszechnić system próbowali założyć zakonspirowani funkcjonariusze rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, a jako biznesmeni z firmy informatycznej, próbowali włączyć się we wszystko agenci CIA - wymienia Polsat News.
Dokumentacja Tafiosa jest aktualnie ukryta w Czechach.
Jeśli chodzi o polskich naukowców, nigdy nie miałem wątpliwości, że są niezwykle uzdolnieni, lecz niedofinansowani. Podobne zdanie miałem też o naszym przemyśle zbrojeniowym, w którym zresztą z tego samego powodu nie upatrywałem szans na tajne projekty światowej klasy. Co o tym myślicie? Nie są to informacje potwierdzone (MON odmówił komentarza) i trudno zresztą się tego spodziewać. Czyżby jednak Polska ukrywając się pod maską biednego (na skalę państwową) i chaotycznego kraju pracowała nad własnymi projektami? A może to wynik rozpoczynającego się sezonu ogórkowego? :niepewny: Informacje o tych incydentach podały też inne gazety.