witam
Świadkiem Jehowy może i jeszcze nie jestem ale wszystko skłania się ku dobrej drodze.
A propo tego z kąd mamy pewność że akurat nasze wyznanie jest prawdziwe.
Ciężko to ująć w kilku zdaniach ale kiedy już SZCZERZE zostajesz ŚJ. to spełniają się na tobie słowa Jezusa:'poznacie prawdę a prawda was wyzwoli'
My jako ŚJ. mamy naprawdę komfort psychiczny jeśli chodzi o wiele rzeczy typu przyszłość, przeszłość i teraźniejszość. Znamy cel życia i wszystko to potrafimy biblijnie udowodnić. Biblia też na nas wskazuje
Mam bardzo dobre zdanie na temat ŚJ. To fajni i bogobojni ludzie, którzy szanują bliźniego i starają się żyć uczciwie. Mówię o zwykłych "szeregowcach" i pomniejszych braciach starszych. Nie zgadzam się jednak z niektórymi ich naukami oraz przyjętą przez nich formą - bardzo sztywną formą, która neguje indywidualny rozwój duchowy, a przymusza do posłuszeństwa i przestrzegania nakazów Ciała Kierowniczego za pośrednictwem STAŻNICY i innych publikacji.
1. ŚJ stworzyli bardzo spójny system nauczania, który jest oparty na biblii. Jednak w nauczaniu tym pomija się niektóre kluczowe kwestie zawarte w nowym testamencie, ponieważ nie pasują one do ogólnego nauczania - np. kwestia darów Ducha Świętego.
2. Ponadto ŚJ wprowadzili kiedyś absurdalny i nie mający pokrycia w biblii zakaz dokonywania transfuzji krwi. Co więcej, obecnie wycofują się powolutku i niepostrzeżenie z tego zakazu, zmieniają nauczanie w tym względzie, krok po kroku. Na początku przyjecie transfuzji było najstraszliwszym sprzeniewierzeniem się zasadom. Później tzw. Ciało Kierownicze ŚJ poszło na mały kompromis i pozwoliło na przyjmowanie niektórych frakcji krwi (co jest po prostu śmieszne). Następnie Ciało ŚJ przemycało powolutku i dyskretnie myśl, że dokonanie transfuzji jest kwestią indywidualnego sumienia, ale jednocześnie potępiało tych, którzy na transfuzję się zgodzili. CK straszy, że transfuzja to siedlisko chorób, cierpienia i potępienia...
3. ŚJ niepotrzebnie skupiają się na nic nie znaczących, nieistotnych pierdołach. Na przykład - kwestia tego, czy Jezus zmarł na krzyżu czy na palu? Nikt tego nie wie! Ale wedle wszelkiego prawdopodobieństwa zmarł na krzyżu, ponieważ w tamtych czasach Rzymianie w ten sposób najczęściej dokonywali tej egzekucji. Jednak z nieistotnej sprawy ŚJ robia problem. Dlaczego? Ponieważ jest to jedno z narzędzi manipulacji, które wyrosło z następującego myślenia:
"Wszystkie religie chrześcijańskie (oprócz ŚJ) używają krzyża jako swojego symbolu. Jeżeli udowodnimy komuś, że Jezus nie zmarł na krzyżu, to zachwiejemy jego systemem wiary."
Nie da się inaczej wytłumaczyć uporczywego trzymania się tezy, że Jezus nie zmarł na krzyżu. Przede wszystkim TO NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA dla nauczania o Bogu i Jezusie. To tylko jeden ze sposobów manipulacji i zaciemniania.
4. Chronologia biblijna przedstawiona przez ŚJ, jest całkowicie niezgodna z historią, została zmanipulowana i wielokrotnie była zmieniana w taki sposób, by pasowała do bieżącego nauczania.
mógłbym tak wymieniać bardzo długo.
A tak w ogóle to co do nazwy to fakt, Jezus powiedział że wy będziecie moimi Świadkami i mówił tu do uczniów. Warto jednak pamiętać że w księdze Izajasza Bóg sam mówi do ludzi" wy będziecie moimi świadkami" na długo przed przyjściem mesjasza. Dalej można rozważać to kim tak naprawdę był Jezus. On sam był Świadkiem Jehowy bo świadczył o nim samym(świadek- świadczenie). Jęsli w sądzie jeden świadek ma swojego podświadka to czy podświadek ma świadczyć przeciwko świadkowi?
O ironio gdzież sie podziałaś...
pozdrawiam
Nazwa jest kwestią umowną, dlatego nie ma się czego tutaj czepiać. Równie dobrze moglibyście przyjąć nazwę "Świadczący Nauczanie Chrystusa", albo "Głoszący Dobrą Nowinę o Królestwie". Wszystko jedno jaką nazwę się wybierze. Nie ma to żadnego znaczenia, jest nieistotne z punktu widzenia kluczowych spraw biblijnych.
Chyba nawet sami twoi bracia w wierze czerwienią się jak czytają tak głupawą argumentację ( mówię o meritum wypowiedzi ,pomijam "byczki" w pisaniu)
Przeczytałeś w ogóle to o czym napisałeś?
Po co ten jad? Możemy zachować kulturę nawet, jeżeli nie zgadzamy się z czyimiś poglądami. Szanujmy siebie nawzajem.