Witam.
Ostatnio czekałem na przystanku na autobus PKS. Dobra przyjezdza. Są wolne tylko dwa miejsca: na końcu i na środku(przy oknie siedzi ładna blondyneczka). Wybrałem na srodku. Jedziemy. Mysle jakby tu ją zagadac. No i mysle. I nic wymyslic nie moge. Wjezdzamy do jakiegos miasta i ona wysiada.
Pozniej mysle: ale ze mnie ci**a ze z takiej okazji nie skorzystalem, nawet do niej nie zagadalem.
Pol nocy nie spalem i myslalem o niej.
Co wy zrobilibyscie w takiej sytuacji?? Jak zaczac rozmowe??
Ostatnio czekałem na przystanku na autobus PKS. Dobra przyjezdza. Są wolne tylko dwa miejsca: na końcu i na środku(przy oknie siedzi ładna blondyneczka). Wybrałem na srodku. Jedziemy. Mysle jakby tu ją zagadac. No i mysle. I nic wymyslic nie moge. Wjezdzamy do jakiegos miasta i ona wysiada.
Pozniej mysle: ale ze mnie ci**a ze z takiej okazji nie skorzystalem, nawet do niej nie zagadalem.
Pol nocy nie spalem i myslalem o niej.
Co wy zrobilibyscie w takiej sytuacji?? Jak zaczac rozmowe??