Podryw a zycie

naiwny20

Nowicjusz
Dołączył
4 Listopad 2006
Posty
360
Punkty reakcji
1
Moglbym tutaj powiesc napisac ale nie o to chodzi kiedys dawno dawno dawno temu za gorami za lasami byla powiesc o mnie pod innym wzgledem...
Ale ... chodzi o dzisiejszy dzien zazwyczaj sie spotykam ze slowami ze ... bawie sie kobietami... wiekszosc kolesi zazdrosci mi tego i sie za kazdym razem zastanawiam dlaczego i chcialbym wkoncu uslyszec nie jak poderwac bo to jest proste jak podanie psu kosci tylko chodzi... o to jak utrzymac dany zwiazek... zeby przetrwal dluzej niz tego los oczekuje czyli w moim przypadku impreza i koniec i o dziwo czy macie jakies sposoby itp... zeby nie zawszse konczylo sie... tylko zeby od podrywu byl poczatek (z gory przepraszam ze pisze jak szczeniak ale ... niestety mam taki problem) ktos mi moze to wytlumaczy ze moge miec "kazda" na chwile ale na dluzej nie i to chodzi glownie o mnie jesli chodzi o "podryw" to zawsze na pierwszes wrazenie ale dalczego ja zawsze pozneij rezygnuje wiem ze mam ... ciezki charakter i nie kazda osoba mi odpowiada jednak az tak "wybredny" nie jestem a jednak mam nadal problemy... przepraszam Was ze niepokoje takim idotycznym tematem ale chcialbym zasiegnac rady a raczej opini dlaczego tak jest ??
Pozdrawiam
 

maniurka15

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2008
Posty
227
Punkty reakcji
0
Miasto
gdzieś tu daleko
Jeżeli znajomość kończy się po imprezie to pewnie końcem jest seks.
Jeżeli tak jest, to po prostu nie idź z dziewczyną od razu, najpierw ją poznaj, pogadajcie.
Nawet nie ma sensu się całować po kilku godzinach znajomości.
Rozkręcaj to wszystko tak po trochę.
 

Tombstone

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2008
Posty
93
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
znienacka :)
wiesz moim zdaniem, to tak jak Ty "bawisz się dziewczynami", tak ten typ dziewczyn na które trafiasz na imprezach "bawi się chłopakami"... obie strony są zadowolone dopóki nie ma między wami nic więcej. I następnego wieczora kolejny "target"

niektórych to bawi, inni tego nie rozumieją ale na pewno poważnego związku nie zaczyna się od fizycznego kontaktu.
 

zielona15

Nowicjusz
Dołączył
2 Kwiecień 2007
Posty
466
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Łódź
może spróbuj poznać jakąś fajną dziewczynę, ale nie na imprezie i nie na jeden raz. chyba ważniejsza jest sama osoba a nie tylko wygląd i zaspokojenie jakiejś chwilowej potrzeby
 

naiwny20

Nowicjusz
Dołączył
4 Listopad 2006
Posty
360
Punkty reakcji
1
Jesli sadzicie impreza pod wzgledem dyskoteki itp to odpada raczej... takiego targetu nie mam:)
Chodzi o cos innego, bo naprawde w "roznych srodowiskach" probowalem i zazwczyaj konczy sie to tak samo (nie koniecznie lozkiem) i to zazwyczaj z mojej inicjatywy poprostu na drugi/trzeci dzien poprostu sie nie odzywam, i szczerze powiedziawszy nie mam pojecia dlaczego poprostu chyba za szybko oceniam kobiety i wiekszosc z nich poprostu mi nie pasuja... nie wiem czy jestem wybredny czy nie i jeszcze raz to podkreslam ze nie chodzi tutaj o typowe "dyskotekowe dziewczyny" bo w takim swiatku sie nie obracam
To moze sytuacje z ostatniego miesiaca, zaczelo sie bardzo pozytywnie bardzo fajna dziewczyna itp jak bylismy w wiekszej grupie bylo naprawde rewelacyjnie ale gdy pozniej zostalismy w dwojke to czar prysl tzn dziewczyna ktora uwaza ze jest ehmm najlepsza na swiecie (powiedzmy ze to tak skomentuje) i wlasnie po tej rozmowie w cztery oczy powoli zrezygnowalem ale oczywiscie jak juz bylem na pol metku chcialem przynajmniej (zaspokoic pociag fizyczny) na szczescie patrzac z perspektywy czasu to dobrze na drugi dzien nie ja lecz ona sie odezwala ale ja oczywiscie mowiac wprost "splawilem ja" ale nie zeby to byl koniec opowiesci pozniej po 2-3 dniach spotkalismy sie zupelnie przypadkiem w knajpie ja bylem juz w innym towarzystwie i stwierdzilem ze powinienem jej pokazac ze nie moze miec kazdego (wlasnie tak powiedziala przy rozmowie w cztery oczy) wiec sie potoczylo z inna ktora naprawde po dzis dzien wydaje mi sie rewelacyjna dziewczyna itp ale tutaj juz "granic" z obu stron nie bylo... tylko pozniej sie dowiedzialem ze juz ktos z nia jest ( i o dziwo moj bardzo dobry znajomy chcialem mu to wszystko powiedziec jednak stwierdzila ze nie byloby to na miejscu, wiec nie chcialem tego wyjasniac; ale mneijsza z tym) po tym incydencie stwierdzilem ze dam sobie spokoj i poszedlem "odreagowac" z grupa znajomych i bylo zupelnie normalnie dopoki kolezanki kumpla nie postanowily nas odwiedzic, i naprawde tutaj byla moja wina nie dosc ze zaczolem podrywac kolezanke kumpla i oczywiscie mi sie udalo... ale nie wiem po co to robilem bo od poczatku wiedzialem ze nic z tego nie bedzie, chyba tylko tak dla "wprawy" i oczywiscie przez ta sytuacje poklocilem sie z kumplem bo on mial tam jakies plany z nia zwiazane i znowu wszystko spieprzylem ...
Moze teraz to zrozumiecie...
I osoba ktora napisala ze powininem robic to stopniowo moze byloby to rozwiazanie ale chyba tak nie potrafie...
Pozdrawiam i wdzieczny bylbym o komentarz ewentualnie o rade ;]
PS. Przepraszam za literowki w tym i poprzednim poscie lecz tamten byl pisany ehmm poznym wieczorem :)
 
Do góry