Pierwsze co piwinieneś teraz zrobic to dać spokój i nie myśleć wogóle o nadzieii. W ostatnim swoim poście sam potwierdzasz że masz jeszcze iskierke nadzieii.DAJ SPOKÓJ, ale przeanalizujemy cały temat od początku, może to Ci troche wejdzie do głowy. Wnioskuje że jesteś ciągle w "amoku" i nie widzisz tego co powinieneś a więc od początku.....
Piszesz :
"Wiem że tak naprawde cała wina leży po mojej stronie, ona studiowała dziennie, co dzień była w innym mieście, widywaliśmy się tylko w weekendy. Nie było mnie nigdy przy niej gdy tego bardzo potrzebowała. Byłem ślepy, chciałem zarobić na nasze przyszłe życie, na wspólny dom. A kiedy skończy studia planowałem się jej oświadczyć,miało to nastapić w przyszłe wakacje, ona ma 22 lata ja 23. To odwracało całą moją uwagę od niej.".
Nie był to dojrzały związek, uświadom sobie to koniecznie.Na studiach dziennych jest masa ludzi, napewno nie mówiła Ci wszystkiego, imprezy z najbliższym towarzystwem, Ciebie tam nie było a pewnie jej koleżanki miały przy sobie swoich partnerów. Za poważnie podeszłeś do tego, chłopie masz dopiero 23 lata a myślisz już o zarabianiu na swój dom... ??? ludzi łączą wspólne emocje i przeżycia, a skoro ona studiowała i miałeś ją tylko na weekend na 100% tego nie czułeś. Wyjazd raz na jakiś czas to nie wszystko, w dodatku praca zabierała Ci pewnie znaczną część czasu i nie raz ją przez to olewałeś. Nie czuła Cie przy sobie, miała Cie najzwyczajniej dość, nie chciała byc "dziewczyną na weekend i wakacje". Ciebie zajmowała praca i pieniądze, miałeś inne priorytety niż ona. Ona pewnie myślała o zabawach i nauce, w dodatku dochodzi temat sexu. 22 lata jest to już wiek dojrzały, zapewne potrzebowała tego gdy Cie nie było, uczucie zagasało.
dalej piszesz " Następnego dnia nie mogłem uwierzyć, powiedziała że nie czuje się już ze mną szczęśliwa i chyba nadszedł czas w którym powinienem o nią zawalczyć"
a pare postów dalej że ma kogoś bo dowiedziałeś się od bliskiej koleżanki, ale ja uważam że ta koleżanka powiedziała Ci to co chiała ona sama ( wiesz jakie są dziewczyny, jedna drugiej zaraz powie). Skoro powiedziała że powinieneś o nią znowu zawalczyć nie czuła się przy Tobie juz szczęśliwa, chciała się od Ciebie oderwac i byc może zobaczyc jak to będzie z innym, mieć porównanie... w każdym bądź razie nie byłeś dla niej i raczej już nie łudź się że będziesz, ona chce teraz poskakać swobodnie, jest pewna siebie i myśli że trafi cos lepszego, znudziła się Tobą, w tym wieku to normalne a Ty miałeś podejście takie jakbyś miał ze 30 lat i chciał zakladać rodzinę. Gdybym ja miał 23 lata i był w Twojej sytuacji to czuł bym się komfortowo, niczym nie przejmował, tym bardziej że masz pieniądze, bo taki serwisant z nielimitowanym czasem pracy pewnie nieźle zarabiał, w dodatku firma.... Masz, w sumie już miałes ustatkowane życie, Ona narazie była za młoda, chciała troche zaszaleć, poznawać nowych ludzi itd. nie dorosła do Ciebie poprostu, pewnie kiedyś to była prawdziwa miłość i z jej strony ale wydaje mi się że nie zna jeszcze życia. Ty masz je teraz otwarte.
i dodam jeszcze że pewnie teraz myślisz że drugiej takiej już nie będzie itd... wszystko jest nam z gory pisane i Ty nie masz i tak na to wpływu. Uświadom sobie że to co ma być to i tak będzie.Nie myśl w ten sposób bo to pogłębi Twój aktualny stan. Pomysł zaręczyn do bani, dobrze że wytrzeźwiałeś od tego... spotkanie może ale dopiero za pare miesięcy. Uwiez mi że skoro tak zrobiła po tylu latach nie była warta Ciebie, mieliście inne cele i priorytety, predzej czy pozniej mineli byscie sie.Ona teraz chce poznawać nowych ludzi, bawić się, zostaw ją w spokoju i rób to samo. Pamiętaj tylko NIE RÓB SOBIE NADZIEII, NIE MA JUZ SENSU, POTRAKTOWALA CIE TAK ZE SAMA NAWET NA NIA NIE ZASLUGUJE. Może to Ci pomoże.