Płacz

Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Nikt z nas nie zapłacze nad bryłką lodu, że już nie jest wodą. Nikt nie będzie płakał po wodzie, która wyparowała. Podobnie Indianie nie płaczą po ludziach, którzy zamieniają się w zimne trupy, ani po duszach, które „wyparowują" w zaświaty. Podchodzą do tego ze spokojem. Po śmierci są pewne czynności, które należy wykonać. I żadną z nich nie jest płacz. Przeciwnie - płacz jest jak najbardziej niewskazany, bo „przytrzymuje" zmarłego na tym świecie. Dopóki płaczesz po kimś, on nie może spokojnie odejść. Dopóki płaczesz, myślisz, kochasz... zmarły tkwi jedną nogą w ziemskim świecie, jak w potrzasku. To bolesne tkwienie - rozdarcie między byłem a jestem.

Cytat zaczerpnięty z książki Cejrowskiego Rio Anakonda
Z powyższym cytatem nawet się zgadzam, rozmawiałem z koleżanką to mówiła że płacz daje dobry efekt, że człowiekowi jest lżej.

Co innego jak odchodzi bliska osoba, lecz w ich rozumieniu zmienia się stan skupienia, dusza to duch, jest straszna tyle co człowiek.

Myślę że dobry temat
 

radioaktywna

Bywalec
Dołączył
13 Sierpień 2009
Posty
1 123
Punkty reakcji
37
Miasto
opolskie
Tak, zgadzam się z Twoją koleżanką. Sądzę, że płacz jest ulgą... wypłaczesz się, wyrzucisz z siebie to wszystko i jest ci lepiej, lżej. Jeśli chodzi o płacz po kimś, o tęsknotę to już jest inna sprawa. Wtedy płacz kojarzymy ze wspomnieniami o tej osobie, itd. Łatwiej jest postarać się zapomnieć niż spędzić noce i dnie wspominając i płacząc.
Wtedy płacz nie jest ulgą lecz cierpieniem - złym duchem, który nie może odejść.
 

K_Kopytko

Nowicjusz
Dołączył
8 Październik 2008
Posty
53
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Od razu skojarzyło mi się to z wierszem Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej o Carusie. To a propos rozdarcia między światami: naszym i Tym Drugim.
A co do żałoby po zmarłych, hm... ciekawy temat. Według psychologii (twierdzenie w zasadzie... opozycyjne do nauki Kościoła) obrzędy pogrzebowe: wybór nagrobka, organizacja stypy, msze... Następnie urzędowe formalności-mają rolę zajęcia zszokowanego umysłu żałobnika. Trzeba się nimi zająć w czasie największego strzału emocjonalnego, w czasie niedowierzania i amoku po stracie kogoś bliskiego (powyższe załatwiają najbliżsi-z reguły ci najbardziej cierpiący).
Nie mogę się zgodzić z tym, że nie należy płakać i przez chwilę 'umierać'.
Na wszystko jest czas: skoro cieszymy się z narodzin, dlaczego mamy wstrzymywać łzy z powodu śmierci?
 

pamela a

...
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
2 222
Punkty reakcji
85
"Ważne jest danie sobie przyzwolenia na przeżycie wszystkich pojawiających się emocji-dopuszczenie ich w sobie bez zagłuszania nadmiarem wynajdowanych zajęć, lekami, lub odsuwaniem myśli o realności straty. Uczucia zepchnięte ze strefy świadomego przeżywania powrócą w przyszłości-pod postacią choroby ciała czy depresji.
Uczucia nawet najbardziej bolesne, gdy pozwolimy sobie na ich doswiadczenie, przemijają(...)
Płacz jest formą wyrażania emocji, która przynosi uwolnienie"
E.Staszkiewicz

Pozwoliłam sobie zacytować słowa, które niedawno znalazłam w jakimś czasopismie, bo sama nie ujęłabym tego trafniej
 

clarice

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2009
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Żory
Nigdy jescze nie plakałam przez śmierc człowieka, jedynie za psa. Co więcej nie znam nikogo którego śmierc mogłaby mnie na tyle wzruszyc abym płakała. Dla mnie smierc nie jest na tyle smutna, może po czasie przez tęsknotę uronilabym łzę. Chyba do nikogo nie przywiązalam się na tyle zebym odczuła żal po jego śmierci.
 

pamela a

...
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
2 222
Punkty reakcji
85
W takim razie osoby które nie płaczą nad bliskimi Kim się stają...
bez emocji, bez uczuć, bez wsparcia, bez pocieszenia....?
którzy nie wiedzą co znaczy przytulić się...

To, że nie płaczą nie oznacza, że nie przeżywają śmierci bliskiej osoby
Moim zdaniem takim ludziom jest ciężej w życiu, nie potrafiąc okazać drzemiących w nas emocji dusimy je w sobie

Dla mnie smierc nie jest na tyle smutna, może po czasie przez tęsknotę uronilabym łzę.

Dla mnie śmierć jest smutna, chociaz przeżywając czyjąś śmierć okazujemy swój egoizm, bo myślimy o nas samych, że nas ta osoba opuściła, że już jej nie zobaczymy, jak nam jest ciężko po jej odejściu...
 

King Of Magic

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2009
Posty
150
Punkty reakcji
2
kłóciłbym się, woda oddająca swoje ciepło, tak jakby "umiera", tak samo parująca woda, zmieniając swój stan skupienia i "znikając", może wzbudzić w nas uczucie utraty ...

tyle zdań ile osób i wszystkie są prawidłowe, bo rzeczywistość jest względna :)
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Dla mnie śmierć jest smutna, chociaz przeżywając czyjąś śmierć okazujemy swój egoizm, bo myślimy o nas samych, że nas ta osoba opuściła, że już jej nie zobaczymy, jak nam jest ciężko po jej odejściu...
Prawda. Człowiek nawet w opłakiwaniu innych jest w znacznej części nastawiony na siebie, choć sobie tego nie uświadamia. To się generalnie odnosi do genezy naszej psychiki, która jest egocentryczna, ale to już temat rzeka.
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
To ważne, żeby w chwilach smutku i straty nie zastanawiać się, co tak naprawdę nam wypada, a czego nie. Każdy przeżywa traumatyczne wydarzenia na swój własny sposób, dla kazdego człowieka też inaczej pojmowana będzie dana strata, np. kogoś bliskiego. Ważne jest, żeby nie zamykać się w stereotypie, że np. "muszę być silny", że "nie powinienem". Jeżeli mamy taką potrzebę, trzeba się wypłakać do ostatniej łzy. Zresztą, one prędzej czy później same popłyną. A żalu w sobie nie należy zagłuszać, bo wtedy on narasta i z czasem odezwać się może jako złe emocje.
W dzisiejszym świecie dominuje obraz człowieka, który powinien ukrywać swe emocje, być silnym, odpowiedzialnym i nie pozwalać sobie na chwile słabości. Osoba płacząca postrzegana jest jako niedojrzała emocjonalnie. Moim zdaniem, to błędne podejście. Czasami w życiu trzeba sobie usiąść samemu ze sobą i pogadać. I jeśli efektem tej "rozmowy" będzie wniosek: "jest mi smutno i źle", to kilka uronionych łez na pewno nie zaszkodzi ;)
 

TinuSs

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2008
Posty
206
Punkty reakcji
3
Miasto
Utopia
Czasem nie da się nie płakać. Czy to byłoby złe, że 8letnie dziecko po stracie ukochanej mamy płacze? Z drugiej strony uważam, że jesteśmy zbyt uczuciowi. Ludzie płaczą po stracie kogoś z rodziny, co jest jak najbardziej zrozumiałe. Płaczą po stracie znajomych, przyjaciół, zwierząt, niektórzy nawet płaczą gdy zgubią książkę, bądź przegrają coś. Za bardzo przywiązujemy się do tego świata. Boimy się śmierci, bo nie wiemy co będzie potem. Płacz przynosi ulgę. Czasem po prostu trzeba wyrzucić 'to coś' co leży nam na duszy właśnie poprzez płacz. Powinniśmy przestać się bać śmierci, lecz dla niektórych to wprost niewykonalne. Ludzie płakali, płaczą i będą płakać. To nawet i lepiej niż gdyby mieli wyładowywać emocje bijąc ludzie itp.
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Tinuss, powinniśmy przestać bać się śmierci?? Jesteśmy zbyt uczuciowi??

Jasne, że człowiek boi się śmierci, zawsze się jej bał i zawsze będzie się jej bał. To tak samo oczywiste, jak to, że człowiek posiada uczucia. Bo człowiek pozbawiony uczuć jest człowiekiem z uszkodzoną psychiką :]
 

TinuSs

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2008
Posty
206
Punkty reakcji
3
Miasto
Utopia
imawoman . No tak. To jest moje zdanie. I uważam, ze MI żyłoby się lepiej gdybym nie przywiązywała się tak do ludzi i ziemskich rzeczy, gdybym nie bała się śmierci. Faktycznie trudno, cholernie trudno jest się wyzbyć tego strachu, jednak jest to możliwe. Chciałabym umierać z uśmiechem na ustach, nie bojac się tego co bedzie 'tam', wiedząc, ze przeżyłam swoje życie najlepiej jak umiałam. ; )
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Tinuss, w tym momencie się z Tobą zgadzam ;) Czasmi nasze uczucia nas samych przerastają, chciałoby się podchodzić do pewnych spraw z większym dystansem i, jak to ujęłaś, "umierać z uśmiechem na ustach". Ale nie zawsze się tak udaje ;)
Pozdrawiam ;)
 

King Of Magic

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2009
Posty
150
Punkty reakcji
2
zależy kto, ja się śmierci nie boję :) i też nie wszyscy nie wiedzą, co będzie po :)
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
King of Magic - o tym, czy boisz się śmierci, czy też nie, dowiesz się dopiero wtedy, kiedy wybije Twoja ostatnia godzina. I wtedy dopiero mógłbyś się ewntualnie na ten temat wiarygodnie wypowiedzieć. Na razie możesz jedynie powiedzieć, że Ci się tak wydaje :)
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
imawoman . No tak. To jest moje zdanie. I uważam, ze MI żyłoby się lepiej gdybym nie przywiązywała się tak do ludzi i ziemskich rzeczy, gdybym nie bała się śmierci. Faktycznie trudno, cholernie trudno jest się wyzbyć tego strachu, jednak jest to możliwe. Chciałabym umierać z uśmiechem na ustach, nie bojac się tego co bedzie 'tam', wiedząc, ze przeżyłam swoje życie najlepiej jak umiałam. ; )
Popieram.
Też to tak ładnie ujęłaś.
Przeżyłam swoje życie najlepiej jak umiałam ;)
Ja bym raczej już teraz nie mógł tak powiedzieć.

Lecz teraz pytanie
Dlaczego kobiety płaczą o wiele razy częściej i często właśnie przez mężczyzn a także kompleksy, lub po prostu los. Ja niestety już mam na sumieniu płacz kobiety.
Jednak póki co uchodzę za niepłaczącego choć raz 2 łzy poleciały od ponad hmmmm 9 lat.

imawoman , może jemu po prostu już stanęło całe życie przed oczami lub był u schyłku śmierci... albo był jedną nogą na tamtym świecie... czasami mawia się "o mały włos"
 

pamela a

...
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
2 222
Punkty reakcji
85
Kobiety płaczą częściej niż mężczyźni, bo kobiety mają PMS :)

A tak poważnie, to hormony mają ogromny wpływ, mnie w ostatnich dniach cyklu doprowadza do łez to, co normalnie by mnie nie poruszyło

Poza tym mężczyźni od dzieciństwa są wychowywani w świadomości, że facet, który płacze, jest niemęski, że to nie wypada, więc dlatego starają się nie okazywać w ten sposób emocji
 

marta..

(...)
Dołączył
9 Listopad 2009
Posty
843
Punkty reakcji
71
Miasto
Home is where the heart is.
ja płaczę ostatnio duzo, ale nigdy przy kimś, nie umialabym chyba,
no i fakt placz przynosi ulgę, oczy sie umyją itp :), same zalety... heh

dziwne prawda, jak człowiek placze to czuje sie okropnie, ale musi w końcu przestać i od razu ten pierwszy moment po placzu to pozytywne uczucie
 
Do góry