Ja długo czekałem. Co prawda jeszcze w 7,8 klasie leciało na mnie pół szkoły, a w szczególności jedna dziewczyna, o której sam codziennie marzyłem, ale z własnej nieśmiałości i oczywiście głupoty nie
miałem nikogo, ani tym bardziej nie całowałem się z nikim. Później w moim liceum było już mało dziewczyn, więc dalej zerowy dorobek. Dopiero jak miałem 20 lat, to zaprosiłem na Sylwestra taką dobrą koleżankę. Zapraszając ją nie miałem żadnych planów wobec niej, tak sobie tylko zaprosiłem, bo ją lubiłem.
Na imprezie widocznie jej się spodobałem, bo jak składaliśmy sobie życzenia na Nowy Rok, to widać było, że chciała mnie pocałować. Bardzo mnie tym wtedy zaskoczyła, ale nie odważyłem się tego zrobić wśród innych znajomych. Był jednak następny dzień i zaproponowałem tej koleżance, by została dzień dłużej u mnie w już teraz pustym domu. W ciągu dnia poszliśmy na miasto, ale wieczorem wróciliśmy do domu. Teraz już nie było ucieczki, nastawiałem się psychicznie przez cały dzień na pocałunek, może nawet za bardzo, że zamiast ją pocałować od razu, to zapytałem się ją czy mogę pocałować, hehe
Oczywiście się zgodziła i pocałunek jak zaczął się o 20:00 to trwał do północy
No i zdobyłem dziewczynę
Ja wtedy sądziłem, że pocałunek potrwa max. 30 sekund, ale trochę się przeliczyłem :] Kolejne pocałunki i pieszczoty
były równie dobre i również trwały po parę godzin, trzeba było nadrobić zaległości