Moja córcia ma już trzy lata i mówi dość ładnie, ale jak tak sobie przypominam:
pinda - winda
leciciek - ręcznik
sianfociek - szlafrok
chrumka - świnka
nodal - donald
baba anonka - babcia iwonka
ada - daria
dupka - stópka
dzisiaj te wyrazy mówi już poprawnie ale nie moze się odzwyczaić od:
hodut - samochód
halypotel - helikopter (za kazdym razem sama z siebie się śmieje, ze jej tak wyszło - jest fanką harrego)
bibelik - kibel
mój kuzyn, kiedy był maleńki:
piachnochnica - piaskownica
pacan - tapczan
piti - nogi
a na mojego tate:
hujek sisiek - wujek krzysiek
Ja na mojego kuzyna Rafała mówiłam Łatał
A ostatnio mąż robił mi kanapkę (sama nie mogłam, bo się uczyłam) z pomidorkiem i cebulką. Dominiczka weszła do kuchni i mówi do taty:
- co lobisz? aa kloisz ciebulkę
- Tak kroję cebulę. Dla mamusi na kanapki.
- Aha. Ja nie lubie ciebulki.
- Nie? A dlaczego?
- Bo ja lubie ciekolade.