Witam wszystkich Otóz mam pewien jeden mały dylemat, kłopot... Otórz chodzi o pewną fajną dziewczynę z którą mam kłopot... Jaki? heh zaraz napisze.
A więc pokolei, ona pracuje w rehabilitacji w rejestracji, woże tam codziennie przez 2 tygodnie moją siostre więc rozmawiam z nią tylko przy ladzie Widzę jak na mnie patrzy (czyt. Inaczej niż na innych) więcej mowi, no i patrzy sie mi w oczy... ja jej też. Ale na tym sie konczy bo dziewczyna ma robote;p I tak kurcze pozniej nie mamy juz okazji w ogole pogadac... Mam ochote do niej podejsc, zagadac ale normalnie serce mi wali gdy chce sie zebrać, że nie mogę... Boje sie palnąć coś głupiego, a może ona w ogole mnie olewa i to wszystko to tylko mi sie tak wydaje? Mam pytanie do was dziewczyny, jakie znaki dajecie facetowi że sie wam podoba? I drugie moje pytanie to takie w jaki sposób do niej zagadać tzn. czy prosto z mostu uderzyć, że jest interesująca i mi sie podoba, czy może jakoś na początek zaflirtować, bo chyba mi na niej zalezy i niechce spalić z samego początku. Pozdrawiam.
A więc pokolei, ona pracuje w rehabilitacji w rejestracji, woże tam codziennie przez 2 tygodnie moją siostre więc rozmawiam z nią tylko przy ladzie Widzę jak na mnie patrzy (czyt. Inaczej niż na innych) więcej mowi, no i patrzy sie mi w oczy... ja jej też. Ale na tym sie konczy bo dziewczyna ma robote;p I tak kurcze pozniej nie mamy juz okazji w ogole pogadac... Mam ochote do niej podejsc, zagadac ale normalnie serce mi wali gdy chce sie zebrać, że nie mogę... Boje sie palnąć coś głupiego, a może ona w ogole mnie olewa i to wszystko to tylko mi sie tak wydaje? Mam pytanie do was dziewczyny, jakie znaki dajecie facetowi że sie wam podoba? I drugie moje pytanie to takie w jaki sposób do niej zagadać tzn. czy prosto z mostu uderzyć, że jest interesująca i mi sie podoba, czy może jakoś na początek zaflirtować, bo chyba mi na niej zalezy i niechce spalić z samego początku. Pozdrawiam.