Witam Cię Asia. Przejrzałem i wracam ,bo poznałem Twoją sytuację.Przepraszam Cię że tak gwałtownie zareagowałem na Twoją wypowiedź, ale myślałem ,że w entimonki bawią się nastolatki,no i ten sposób wyrażania emocji wydał mi się taki..... . Hm jednakże Twoja sytuacja w domu nie jest mi obca ponieważ mój teść Ś.P umarł właśnie na tę chorobę i byłem uczestnikiem wszystkiego przez 3 lata ponieważ mieszkałem z nim pod jednym dachem. Ten lęk w jego oczach jak chodził po pokojach w swoim domu i nie wiedział gdzie jest , w końcu wylądował w łóżku ,potem w szpitalu, potem znowu w łóżku w którym już został aż do śmierci . Jak poczuł,że umiera ,wstał z łóżka w przestrachu przed końcem i powiedział,że musi nauczyć się chodzić..... żenujące ,bo przed chorobą był facetem ok 90 kg. wagi ,a przed śmiercią był z wyglądu żywym trupem z wystającymi piszczelami. Jego choroba i teściowej codzienny płacz i narzekanie,że musi go umyć,że znów zrobił pod siebie,że znów się zesikał,że nie wyrobi na pampersy że to,że tamto,że w końcu by już umarł i byłby spokój ... a w tym wszystkim ja ,moja żona i moja 4 letnia córka, która patrzyła się tylko na tą sytuację nie wiedząc o co tu chodzi... , ja ... i nasze problemy w pracy i w domu do którego niechętnie wracałem ,bo wiedziałem,że znów będzie powtórka z rozrywki i tak całe :cenzura:e trzy lata jego choroby. Najgorsze było jednak to ,że kochałem go jak swojego ojca ,bo wiele serca mi okazywał,jak po ślubie przeprowadziłem się by żyć pod jednym dachem z teściową ... która... ale to już inna bajka. Myślę,że Cię nie zanudziłem. Pozdrawiam Cię serdecznie i myślę,że już nie masz mi za złe mojego zachowania.