Chodziło mi o to, że z samego zdania "mówię prawdę" nie można rozstrzygnąć, czy ten ktoś rzeczywiście mówi prawdę, czy kłamię. Nie chodziło mi o to, że tu również ten paradoks występuje.
Aha. Ja, z uwagi na tytuł tematu, na wszystko patrzę pod kątem paradoksu, sorry. A co do fałszu w jakiejkolwiek wypowiedzi, nigdy nie można rozstrzygnąć, czy jest, na podstawie tylko tej wypowiedzi. Trzeba by sprawdzić, jak się ona ma do rzeczywistości.
A czy "ja teraz kłamię" = "ja teraz kłamię mówiąc, że teraz kłamię"? W przeciwnym wypadku to zdanie "ja teraz kłamię" chyba nie jest w ogóle formą zdaniową (nie można w ogóle rozpatrywać tego w kategorii prawdy lub fałszu).
Tak, równa się. Bo twierdzę, że to co teraz mówię, a mówię, że kłamię, jest kłamstwem. I właśnie dlatego nie można rozpatrywać tego zdania w tej kategorii, jeżeli przyjmujesz, że "forma zdaniowa" (co to jest?) musi być zgodna z logiką.
O co chodzi z tą logiką - pisałem, że zdanie odnoszące się do samego siebie jest z nią niezgodne. To jest wyjaśnienie tego na literkach, w dodatku mądrze nazwane - antynomia klas samozwrotnych. Za Wikipedią:
Niech A oznacza zbiór takich wypowiedzi, które nie mogą orzekać o samych sobie. Czy wypowiedź:
P = "Zdanie P należy do zbioru A"
należy do zbioru A czy nie? Inaczej: czy zdanie P może mówić o samym sobie?
Jeśli tak, to zdanie P orzeka, że należy do zbioru A, czyli orzeka coś o samym sobie, czego nie może czynić należąc do zbioru A.
Jeśli nie, zdanie to powinno należeć do zbioru A, ale wówczas nie może przecież orzekać o samym sobie, więc do zbioru A nie należy.
Jak widać, założenie że zdanie będące antynomią jest prawdziwe prowadzi do paradoksu i jednocześnie założenie przeciwne także.