eh no wiec moja historia w zasadzie nigdy sie nie zaczela tak na prawde
ale zaczne od poczatku
kiedy jezdzilam w elce mialam starszego instruktora , ale na 4 ostatnie jazdy zmieniono go na jakiegos mlodszego.Teraz zaluje ze tak sie stalo
poczatkowo kompletnie mnie nie krecił a wrecz odwrotnie - irytowała mnie jego pewnosc siebie i to jak oceniał przy mnie inne laski. Wielokrotnie specjalnie, tak mu na złość robiłam coś źle albo zaprzeczalam choc wiedzialam ze zrobilam błąd. Nie myślałam o nim jak o facecie ( choc jest przystojny) a jak o kimś komu musze podogryzać i go podenerwować
pewnie dlatego tak zapadł mi w pamięci ;p i wszystko bylo by dobrze gdyby nie fakt iż na ostatniej jezdzie był dla mnie taki miły ( w sumie to zawsze był ;( ) i gdyby nie to ze zaprosil mnie na kawe jak zdam ;p i zdałam
Chciałam sie z nim umowic ale byl w pracy ( ja nie jestem z tego miasta a wiec wieczory odpadały) minął jeden weekend- napisałam pierwsza - nie mogl- pracowal. Czekałam az sie odezwie w nastepny - nic
Wymazałam go z pamieci tel (bo z mojej sie nie da
) i nagle spotykam go na miescie, on jak zawsze usmiechniety podchodzi do mnie i zagaduje ze kolejny weekend bedzie mial luzniejszy. No wiec ja czekalam caly weekend na esa jak na zbawienie i nic ;/ Wtedy me wzburzenie osiagnelo zenitu - koniec i co ide ulica a on mnie mija w elce i dostaje smsa ze "mnie widzial
" na co ze ja go nie ( specjalnie odwrocilam glowe) . Nadszedl kolejny weekend ( bylam pewna ze nie bedzie mial czasu- a tu zaskoczenie ) no wiec ja szykowalam sie cala sobote , najlepsze ubrania , mini
włosy , makijaz (ktory robie tylko na wieksze wyjscia) iiiiii przyszedł - wygladał bosko
ach i och
mialam takiego stresa ze nic nie moglam wydusic z siebie ;/ a on byl taki jak zawsze(ciacho) - tylko ze zrozumialam jedno - i to mnie dobilo - robiłam sobie nadzieje -a on potraktowal nasze spotkanie jak piwo z kumplem/młodsza siostra
ani jednego komplementu-choc zawsze mowił mi ich wiele
na dodatek zamowil piwo - a ja mam strasznie słabą glowe - a wiec jak sie rozkrecilam too..oj załuje tego co mowilam
czuje sie tak okropnie - bo wiem ze on to uwazal za zwykle spotkanie - tylko ja dopisalam sobie cala ta reszte
a na dodatek na pewno nie traktował mnie jako dziewczyny bo mam zaledwie 19 lat a on 26
w tej chwili wolałabym aby okazał sie draniem i probował czegos wiecej niz takim dobrze ułozonym gentelmenem :/ wrrr... a na dodatek nie odzywa sie od tygodnia - wiec tez nie bede- bo wyjde na nachalna, pusta,blondwłosą gówniare ;/ kurcze tylko ze im bardziej staram sie o nim nie myslec tym jest gorzej
nie wiem , czy sie odezwac czy on juz zapomnial ;(;