Niby nie opieram się na opiniach, bo wiem, że coś, co dla kogoś jest super hiper, dla mnie może być słabe. Ale i tak je czytam i jednak, chcąc nie chcąc, sugeruję się nimi. Szczególnie w przypadku kosmetyków.
Na przykład nowy podkład,a zwłaszcza ten drogi jest "powaznym" zakupem i chcę, żeby się sprawdzał w swoim zadaniu. I tym sposobem wydałam jakiś czas temu około stówki na coś, co leży i kiśnie bo jedyne, do czego się nadaje to zniknięcie z rynku :crazy:
I chyba nie ma w takich przypadkach różnicy, czy opinię wydał bot, czy człowiek, któremu zapłacili za wychwalanie produktu, czy zadowolony lub niezadowolony klient.
Z opiniami takimi internetowymi trochę jak z reklamami. One swoje, a rzeczywistość swoje. Reklama ma zachęcić, opinia ma zachęcić (najczęściej, przecież nikt nie chce mieć o swoim produkcie złych opinii). A każdy z nas ma inny gust i inne potrzeby.