Ona znalazla mnie, po tylu tylu latach

L

Ludwik_Kowalski

Guest
Wszystkim z kim sie podzililem tym wydarzeniem uznali go za niesamowite.

Tak bylismy kochankami w Paryzu, nawet mieszkalismy razem. A potem drogi nasze rozeszly sie. Ja juz mam 79 lat (w Stanach Ziednoczonych); ona jest tylko thrzy lata mlodsza (we Francji). Ja jestem dziadkiem a ona jest babcia. Jak dotad nic w tym nie ma nadzwyczajnego.

W koncu pazdziernika bylismy z zona we Francji. Szkoda ze nie spreawdzalem mojej poczty electronowej (email) podczas tej wizyty. W domu nagromadzilo sie duzo emailow; zaczalem pozbywac sie ich bez czytania. A tu nagle widze znajome imie i nazwisko. Czy moze to byc ona, pomyslalem. Pewnie nie, wiele fracuzek tak samo sie nazywa.

Zaczelem czytac i widze ze to ona. J... pisala ze snilem sie jej. Bylo to akurat jak bylismy w Paryzu. Po obudzeniu sie poszla do swojego kompiutora (do Google) i napisala "Ludwik Kowalski." Odrazu sie dowiedzala wszystkiego o mnie. Podniecony, podzililem sie tym Lida (moja zona) i odpisalem odrazu. Ale moja odpowiedz zagubila sie. Czekalem przez kilka tygodni i potem wyslalem druga odpowiedz, proszac on numer telefonu. Tym czasem nie musialem dlugo czekac na odpowiedz. Zadzwonilem odrazu, w obecnosci Lindy; ona tez zna francuzki. Byla to bardzo wzruszajaca rozmowa. J... plakala; ja tez mialem wilgotne oczy.

Dowiedzialem sie ze jej parnter--mieszkaja razem od 30 lat--nie wie o naszej korespondencji. Dlaczego tak jest, spytalem. Bo on moze byc zazdrostny, odpowiedziala. Przekonalem ja ze to nie dobrze, ze on tez musi o wszystkim wiediec.

Nastepnego cala znowu rozmawialismy przez telefon, cala czworka. Wspolnym jezykiem byl francuzki; oni nie znaja angielskiego. Potem wymienilismy sie fotografiami, tez za pomoca internetu. Jej parner, przystojny facet w moim mniejwiecej wieku, tez chce zebysmy stali sie przyjacelami. Mam nadzie ze tak bedzie. Co za historia.
. . . . . . . . . . . . . . . .

Moje zawiklane zycie jest opisane w ksiazce internatowej. Ci co znaja angielski moga ja przeczytac w calosci na:

http://csam.montclair.edu/~kowalski/life/info.html

Ci co nie znaja angielskiego moga przeczytac tylko maly fragment, mojego zyciorysu (przetlumaczony na polski) na:

http://www.twojaeuropa.pl/1829/ludwik-kowalski-pamietnik-bylego-komunisty 

Podzielcie sie tymi linkami z tymi kogo tematyka ksiazki (ideologiczna, naukowa i sprawy sercowe) moze zainteresowac.

Ludwik Kowalski
Professor Emeritus (see Wikipedia)
Montclair State University, NJ, USA
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
autor dzieli się swym życiem
niestety za młodzi jesteście aby coś z tego zrozumieć
ktoś kto miał "szczęście" kontaktu z sowdepią, z władzą PZPR zrozumie...
 
W

walnij się w łeb

Guest
niestety za młodzi jesteście aby coś z tego zrozumieć
ktoś kto miał "szczęście" kontaktu z sowdepią, z władzą PZPR zrozumie...
Dzisiaj zastępuje ją możliwość kontaktu z pomylonymi rusofobami, którzy z barku argumentów co i rusz "popisują się" wiekiem BB)
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
"walnij się w łeb", autorowi trudno zarzucać rusofobię, rozumiem, zarzucać młodzieńcze zaślepienie (lub ostrzej młodzieńczą głupotę)
odnośnie fobii antyrosyjskich, odnoszę wrażenie, że użyłeś tego określenia, jako słowa "wytrycha" - nie zaprzątając sobie głowy jego znaczeniem i konotacjami, bo ani autor, ani ja takimi nie jesteśmy, a nie da się ukryć, że brak tu kontekstu szerszego, gdzie wspomniałbyś o politykach (Kaczyńskich, Tuskach, Sikorskich etc.) ui których poglądy antyrosyjskie nie da się ukryć obserwować można często...
 
Do góry