No niezłe jaja. Po pierwsze ministrowie zarabiają chyba ok. 15 000 BRUTTO (wiesz co to brutto?), po drugie to jest kwota żenująco niska. Tyle to sobie może zarabiać jakiś korpoludek na wyższym stanowisku, który całą robotę odwali w "power hour". Albo informatyk, który tworzy tak spartolone systemy, że nikt ich używać nie chce.Czolgista12 napisał:Rząd ma ma pensje po 20000 zl wiec ich Los przeciętnego obywatela nie bedzie interesowal
Minister powinien zarabiać tyle ile zarabiają Prezesi dużych spółek. Nie wiem, ze 150 000 miesięcznie brutto może, może więcej. Premier to z 500 000 miesięcznie na spokojnie. Aczkolwiek idealnie by było jakby to była pochodna średniej krajowej (tak motywacyjnie) ale tylko jeśli średnia krajowa nie będzie fikcją jak teraz (nie liczy się chyba działalności gospodarczych, urzędników itp.). No bo jak inaczej? Teraz to są takie "dziady", z którymi nikt się na poważnie nie liczy. No bo jak się liczyć z kimś, kto się "chwali", że ma 10 letnią Skodę Fabię? No na pewno jest to geniusz, człowiek sukcesu i zmieni nam rzeczywistość na lepsze. Jak człowiek zarabiający 15 000 brutto ma przeprowadzić przetarg na 10 000 000 000zł?? W korpo taki człowiek to by dostał za samo ogarnięcie takiego przetargu z bańkę jak nie 10. Kumasz?
Nigdy nie rozumiałem dlaczego jak ma dojść do profesjonalizacji administracji publicznej to tylko lamenty... a potem lamenty, że jest jak jest.
Po trzecie, 15 000 brutto to nie jest żadna kasa, żeby się niczym nie przejmować. Polityk przejmuje się tym, żeby zostać wybranym jeszcze raz, a tego bez poparcia społecznego nie ma.