No, widzisz. Do biologii akurat nie zaglądałem, ale z geografii było to moje główne źródło informacji - służące do nabycia wiedzy, a nie tylko poukładania już zdobytej. Z rameczek miałem taki pożytek, że nie czytałem hektolitrów tekstu, tylko same ramki, wytłuszczenia itp., krótko mówiąc - esencję. Wszystko oczywiście na dwa tygodnie przed maturą. :devil:
Wspominam tamte czasy bardzo miło, więc z nutką melancholii, zazdroszcząc Ci delikatnie, życzę owocnej nauki i dobrze zdanego egzaminu dojrzałości oraz wszystkiego najlepszego w następnym roku, który nadchodzi nieubłaganie wielkimi krokami, rozpycha się łokciami na boki i niezbyt kulturalnie pałęta się w kuchni pod kapciami.
rzytul: